Diagnoza kryzysu demograficznego: praca jako kluczowa bariera
Autorzy petycji na wstępie przytaczają twarde dane, które obrazują skalę problemu demograficznego w Polsce. W 2024 r. wskaźnik dzietności spadł do rekordowego poziomu 1,10, co jest jednym z najgorszych wyników w Unii Europejskiej i wartością daleką od poziomu 2,1, który zapewnia zastępowalność pokoleń.
Przyczyny tego stanu są wprawdzie złożone i obejmują m.in. problemy mieszkaniowe czy obawy o system opieki zdrowotnej, ale nie da się ukryć, że to właśnie kwestie zawodowe wysuwają się na pierwszy plan.
Potwierdzają to zresztą dane; jak wynika z przytoczonych w petycji badań GUS oraz CBOS, aż 22 proc. kobiet nie decyduje się na dziecko z obawy przed niemożnością pogodzenia pracy z opieką, a dodatkowe 13 proc. wyraża lęk przed utratą zatrudnienia po ciąży lub w trakcie urlopu macierzyńskiego.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Co więcej, niemal co trzeci młody dorosły (31 proc.) deklaruje, że jego sytuacja zawodowa jest zbyt niestabilna, aby myśleć o założeniu rodziny. Te dane jednoznacznie zatem pokazują, że bez realnych zmian w środowisku pracy, odwrócenie negatywnych trendów demograficznych będzie niemożliwe. W związku z tym autorzy petycji mają swoje pomysły na zmianę prawa - a niektóre z nich z pewnością nie spodobałyby się pracodawcom.
5 zmian w Kodeksie pracy. 7-godzinny dzień pracy to tylko jedna z propozycji
Autorzy petycji postulują wprowadzenie pięciu konkretnych, daleko idących zmian w Kodeksie pracy. Propozycje te mają na celu nie tylko wzmocnienie ochrony, ale również stworzenie realnych ułatwień dla pracujących rodziców.
Pierwszym postulatem jest wpisanie do katalogu zakazu dyskryminacji wprost przesłanki „posiadania dzieci”. Drugą, znacznie bardziej rewolucyjną propozycją, jest wprowadzenie 35-godzinnego tygodnia pracy (7 godzin dziennie) dla rodziców dzieci do 13. roku życia.
Trzeci postulat zakłada przyznanie każdemu z rodziców dodatkowych 3 dni urlopu wypoczynkowego na każde dziecko do 13. roku życia (jednak nie więcej niż 9 dni w roku), przy czym koszty tego urlopu miałyby być rekompensowane pracodawcy z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
Kolejne dwie zmiany dotyczą wzmocnienia ochrony zatrudnienia. Proponuje się wydłużenie okresu ochronnego przed zwolnieniem po powrocie z urlopu macierzyńskiego do trzech miesięcy. Piąty postulat zakłada, że umowa o pracę na czas określony lub próbny, która wygasłaby po trzecim miesiącu ciąży, ulegałaby przedłużeniu nie do dnia porodu, jak dotychczas, a do trzech miesięcy od dnia zakończenia urlopu macierzyńskiego.
Czy pomysły kolejnych zmian w Kodeksie pracy mają szansę na realizację?
Autorzy petycji nie ukrywają, że proponowane przez nich zmiany będą stanowiły znaczny koszt dla budżetu państwa i pracodawców. Argumentują jednak, że w obliczu zapaści demograficznej jest to „koszt, który musimy jako państwo ponieść”. Wskazują przy tym na szerszy kontekst - Polacy, według danych Eurostatu, należą do najbardziej zapracowanych narodów w Unii Europejskiej, a debata na temat skrócenia ogólnego czasu pracy toczy się od dawna.
Problem polega jednak na tym, że wprowadzenie części postulatów już na wstępie wydaje się mało prawdopodobne - tak jest choćby z 35-godzinnym dniem pracy dla pracujących rodziców. Największe szanse na realizację ma dłuższy urlop wypoczynkowy - ale można się spodziewać, że i w tym przypadku sprzeciw pracodawców i koszt tej propozycji będzie zbyt duży.