Krajowy Plan Odbudowy to dla Polski bez wątpienia ogromna szansa – środki (o ile finalnie popłyną do Polski) mają zostać wydane na modernizację infrastruktury, rozwój zielonej energii czy poprawę warunków pracy. KPO to jednak również wyrzeczenia i konieczność wprowadzania wielu reform. Kolejną miałby być nowy podatek od zakupu samochodu – z silnikiem benzynowym lub diesla.
Możliwy nowy podatek od zakupu samochodu. Wystarczy, że będzie mieć silnik benzynowy lub dieslowy
Posiadaczy aut i osoby, które dopiero mają w planach zakup samochodu, z pewnością nie ucieszą nowe zobowiązania rządu. Kierowców mogą na przykład zaboleć płatne drogi ekspresowe już w 2023 r. – choć teoretycznie opłaty mają być pobierane jedynie na nowych odcinkach, a w dodatku nie od kierowców motocykli i osobówek, a cięższych pojazdów. To jednak nie wszystko – jak donosi RMF FM, możliwy jest też nowy podatek od zakupu samochodu. Osoby rejestrujące auto z silnikiem benzynowym lub diesla miałyby być zmuszone do uiszczania dodatkowej opłaty. Takie rozwiązanie istnieje zresztą już w innych krajach – i ma na celu zachęcenie do zakupu bardziej ekologicznych aut, czyli wodorowych lub elektrycznych. W Polsce taka zachęta może jednak nie okazać się tak skuteczna, jak chciałaby tego Unia. Powód jest prosty – Polaków wciąż w większości nie stać na samochody elektryczne czy wodorowe. W przypadku aut elektrycznych nie zachęca również mało rozbudowana sieć stacji ładowania.
Ile taki nowy podatek od zakupu (a dokładniej rejestracji) samochodu miałby wynosić? Tego na razie nie wiadomo. Z KPO wynika jednak, że danina powinna zostać wprowadzona za dwa lata.
Kara za posiadanie samochodu benzynowego
Dodatkowa opłata przy rejestracji auta z silnikiem benzynowym lub silnikiem diesla to jednak nie wszystko. Kolejne zobowiązanie rządu może być dla kierowców jeszcze trudniejsze do udźwignięcia (o ile oczywiście rząd faktycznie postanowi wprowadzić to rozwiązanie w życie). Już za cztery lata miałby bowiem zostać wprowadzony jeszcze jeden podatek – tym razem będący de facto karą za posiadanie samochodu napędzanego benzyną lub olejem napędowym. Taki zabieg również miałby zachęcić Polaków do wyboru bardziej ekologicznych środków transportu.
Nie ma prawie żadnych watpliwości, że rząd będzie chciał jeszcze negocjować terminy realizacji poszczególnych zobowiazań. Należy jednak podkreślić, że aby otrzymać środki na konkretne cele, rząd będzie musiał wprowadzić konkretne reformy – a część z nich może nie spodobać się wielu obywatelom.