Już w pierwszy dzień ich oficjalnego przekazywania mamy opóźnienia w wypłatach dodatku węglowego. Samorządy nie mają z czego wypłacić ludziom po 3000 złotych na gospodarstwo. Powód to brak przelewu gotówki ze strony rządowej. A wszystko dlatego, że rząd musiał załatać dziurawą ustawę. I ta najnowsza nie zdążyła jeszcze wejść w życie.
Opóźnienia w wypłatach dodatku węglowego
Wnioski o dodatek węglowy można było zacząć składać już 17 sierpnia. Pierwotna ustawa nakładała na samorządy obowiązek ich rozpatrzenia, i co za tym idzie wypłacenia pieniędzy, w ciągu 30 dni. I właśnie ten okres minął dzisiaj (tzn. minął wcześniej, ale w weekend nie było jak dokonać przelewów). Tymczasem wiele osób, liczących na to że już dziś na ich koncie pojawią się obiecane przez rząd pieniądze, musi obejść się smakiem. Samorządy od rana raportują bowiem, że nie dostały jeszcze żadnego przelewu od wojewodów. A to oni mieli za zadanie rozdysponować środki rządowe na władze gmin i miast.
Dla przykładu w Gdyni do dziś rozpoznano już około 400 wniosków o dodatek węglowy (w całym mieście będzie ich łącznie złożonych około 4-5 tysięcy). Do wypłacenia jest więc ponad milion złotych. Ale, jak usłyszałem od wiceprezydenta Michała Gucia, nie ma możliwości wykonania przelewów na konta mieszkańców bez wcześniejszego otrzymania środków od wojewody. Ratusz oczywiście ma swoje pieniądze, ale przekazanie dodatków z innej puli byłoby po prostu bezprawne. Stąd zapewne dziś urzędnicy otrzymają wiele telefonów od zniecierpliwionych wnioskodawców i będą mogli jedynie rozłożyć w bezradności ręce. Bo bez ruchu rządu samorząd nic w tej sprawie nie może zrobić.
Dlaczego tak się dzieje?
Wszystko wskazuje na to, że opóźnienie ze strony rządowej jest wynikiem zamieszania legislacyjnego. Jak bowiem pamiętamy, Sejm uchwalił już po wejściu w życie pierwszej ustawy, kolejną wprowadzającą zmiany w dodatku węglowym. Chodziło o to, by ukrócić cwaniacki proceder polegający albo na „umieszczaniu” wielu rodzin w jednym, małym gospodarstwie domowym, tak by każdy twierdził że jest dysponentem pieca, albo na sztucznym rozdzielaniu rodzin – niespodziewanych separacjach czy nagłych wyprowadzkach dzieci od rodziców. To ruch oczywiście słuszny, problem w tym że załatanie dziury w przepisach spowodowało opóźnienia w wypłatach dodatku węglowego.
Odpowiednia ustawa została już podpisana przez prezydenta i czeka tylko na publikację. Może więc być tak, że cały problem zniknie już jutro, a być może w środę. W każdym razie jest spora szansa, że opóźnienia w wypłatach 3000 złotych na gospodarstwo nie będą poważne. Ale co się zapewne samorządy nasłuchają niemiłego na swój temat, to już z nimi zostanie. Nie zdziwię się bowiem, jeśli zaraz jakiś polityk PiS zacznie na nich zrzucać całą winę. Prawda jest jednak taka, że winna jest jak zwykle nieudolna legislacja autorstwa sejmowej większości.