Papierosy w promocji w Żabce trafią pod lupę prokuratury i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Doniesienie w tej sprawie zapowiedziało Ministerstwo Zdrowia. Popularna sieć oferowała użytkownikom aplikacji kanapki za symboliczną złotówkę dla tych, którzy nabyli papierosy marki Chesterfield. To wzbudziło lawinę krytyki.
Papierosy w promocji w Żabce
Sprawę nagłośnił na początku tego tygodnia Jan Śpiewak. Podobnie jak inni lewicowy aktywiści wypowiedział on ostatnio wojnę różnego rodzaju wątpliwym prawnie promocjom alkoholu. Pisaliśmy niedawno o tym, że Śpiewak doniósł do prokuratury na piwo Kanału Sportowego. Jego zdaniem to internetowe medium zaangażowało się w promowanie alkoholu w sposób niezgodny z przepisami. W przypadku Żabki chodzi tymczasem o produkty tytoniowe.
Oto w najnowszej akcji aplikacja Żappka oferuje promocję na papierosy marki Chesterfield. Uczestnicy tego swego rodzaju programu lojalnościowego mogą skusić się na paczkę fajek za 14,50/15,99 zł i w nagrodę dostać możliwość zakupu za złotówkę hot-doga lub panini. Ot tak na zagryzkę, bądź na zabicie nieprzyjemnego posmaku po papierosach. – Żabka jest bardzo poważnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego – napisał Śpiewak. Dzień później zareagował resort zdrowia.
Żabka jest bardzo poważnym zagorzeniem dla zdrowia publicznego. pic.twitter.com/dFBCQkRjGG
— Jan Śpiewak (@JanSpiewak) May 8, 2023
We wpisie na Twitterze MZ zapowiedziało, że kieruje sprawę tytoniowej promocji w Żabce zarówno do prokuratury, jak i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Liczymy, że dla Żabki zdrowie klientów jest najważniejsze i wycofa reklamę – dodał w swoim wpisie resort, podkreślając że reklama wyrobów tytoniowych jest niedopuszczalna. Sieć w wydanym wcześniej oświadczeniu podkreślała, że wprowadzona promocja nie była reklamą i że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Jak się okazuje, nie do końca.
Prawo zakazuje reklamowania papierosów
Wielkie billboardy z kowbojem palącym Marlboro pamiętam ze swojego dzieciństwa. Zniknęły one w połowie lat 90-tych, kiedy wprowadzono zakaz reklamowania tych produktów. Chodziło przede wszystkim o kampanie outdoorowe, promocje w prasie, radiu czy telewizji. Być może Żabka uznała, że promowanie w (teoretycznie) wewnętrznej sieci, jaką jest społeczność osób zarejestrowanych w aplikacji Żappka nie jest złamaniem tych przepisów. Ale jak inaczej nazwać zachęcanie ludzi do kupowania paczek z uzależniający produktem poprzez dawanie za pół darmo produktu normalnie wartego 5-7 złotych?
Zarzuty UOKiK i prokuratury wobec popularnej sieci sklepów mogą okazać się poważne. Wydaje się więc, że zamiast iść w zaparte prowadzącą ją firma powinna wycofać się z tej kontrowersyjnej promocji. Ma wszak wiele innych narzędzi do tego, by przyciągać klientów do zakupów (na przykład kawonament w Żabce). W dzisiejszych czasach tak oczywiste zachęcanie do palenia najbardziej szkodliwego wyrobu tytoniowego wygląda po prostu bardzo źle. I, no cóż, brzydko pachnie. Jak tanie Chesterfieldy.