Plastik nie jest dobry dla środowiska, z tym mało kto będzie polemizował. Ale pewnie nigdy nie uda nam się zupełnie z niego zrezygnować. Odstawiamy reklamówki, rezygnujemy z niepotrzebnych opakowań – świetnie. Ale może powinniśmy mieć za to wszystko jakąś małą nagrodę? Na przykład taką, że plastikowe słomki z nami zostaną?
Plastikowe słomki odchodzą do lamusa. Czy to McDonald’s, czy fastfoodowa konkurencja, czy też kawiarnie czy stacje benzynowe – plastikowe słomki są zastępowane, zwykle tymi papierowymi.
To kompletnie bez sensu. Ostatnio próbowałem sobie przypomnieć smak z dzieciństwa i chyba po dekadzie przerwy zamówiłem w McDonald’s shake’a waniliowego. Górna osłonka była, a jakże, plastikowa. Ale już słomka była z papieru. Może są ludzie, którzy potrafią w ten sposób konsumować napoje. Ja nie. Nie byłem w stanie wypić shake’a przez słomkę. „User experience” jest po prostu fatalny.
Papierowe słomki stają się tymczasem standardem. Czy to cola z automatu, czy mrożona kawa na stacji benzynowej – jest bardzo duża szansa, że nasza słomka będzie „ekologiczna”.
Ekologia ekologią, ale czy naprawdę musimy tracić plastikowe słomki?
Zastąpienie plastikowych słomek wielkie koncerny mogą sobie odnotować jako wielki sukces w walce o środowisko. Szkopuł w tym, że te koncerny wcale nie są takie proekologiczne, jak chciałyby się przedstawiać. Można powiedzieć, że każda forma troski o środowisko jest potrzebna – także rezygnacja z plastikowych słomek. Ale słomki nie sprawią, że branża gastronomiczna stanie się zielona, bo przecież i tak ten sektor zużywa mnóstwo plastiku. To trochę tak, jak z miliarderami, którzy jeżdżą Teslami i pokazują, jak bardzo są „zieloni”. Tyle że częściej niż „elektrykiem” poruszają się tak naprawdę prywatnymi samolotami, które są gigantycznymi trucicielami klimatu.
Poza tym – jako ludzkość, ale też jako Polacy – mamy ostatnio naprawdę spore sukcesy w walce o środowisko. Jasne, możemy narzekać na nasze kopalnie i na naszą emisyjność. Ale z drugiej strony ze smogiem walczymy coraz lepiej, niemal zupełnie zrezygnowaliśmy z jednorazowych reklamówek, recykling odpadów stał się u nas właściwie standardem. Sadzimy coraz więcej drzew i gołym okiem widać, jak na dobre zmieniają się nasze przestrzenie miejskie. Tak, przyjmuję argument, że to ciągle za mało i że musimy się jeszcze dużo bardziej starać. Ale może nie warto wylewać dziecka z kąpielą i lepiej by było zachować w pewnych miejscach plastik tam, gdzie naprawdę nam się przyda. Plastikowa słomka w shake’u waniliowym naprawdę mogłaby z nami zostać.