Na jednym ze straganów na gdańskim Jarmarku Dominikańskim zauważyłem tabliczkę informującą o możliwości płatności w euro po bardzo atrakcyjnym kursie – 1€ jest warte 3,50 zł. Tymczasem w kantorach kurs oscyluje w okolicach 4,30 zł. Czy sprzedawca ma prawo tak kształtować kurs walut w swoim sklepie? Czy płatność w euro w Polsce jest w ogóle możliwa?
Przechadzając się pośród straganów na gdańskim Jarmarku Dominikańskim zauważyłem, że przy jednym z punktów gastronomicznych sprzedawca wywiesił tabliczkę w języku angielskim. Przede wszystkim informuje kupujących, że przyjmuje płatność tylko gotówką. Druga informacja wzbudziła moje większe zainteresowanie. „You can pay in euro! 1€ = 3,50 zł„. Za kilka tygodni wyjeżdżam na urlop i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nawet Revoult nie zapewnia tak atrakcyjnego kursu wymiany. Na dodatek walutą, która obowiązuje w Polsce jest oczywiście złoty polski, a nie euro. Czy zatem sprzedawca ma prawo przyjąć płatność w innej walucie oraz ustanowić dla niej inny kurs niż ten bankowy?
Do 2009 roku do wyrażania ceny w walucie obcej trzeba było mieć specjalne zezwolenie, które wynikało z ustawy prawo dewizowe. Przepis art. 358 kodeksu cywilnego ustanawiał zasadę walutowości i jasno określał, że cena, jak i wszystkie inne zobowiązania, mogą być wyrażone wyłącznie w złotówkach.
Z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, zobowiązania pieniężne na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej mogą być wyrażone tylko w pieniądzu polskim.
Płatność w euro w Polsce – co na to prawo?
Rozwiązanie mało praktyczne z uwagi na coraz większą obecność obcokrajowców w naszym kraju, jak również galopujący wręcz rozwój stosunków gospodarczych z zachodem. Przyjęcie euro nie wchodziło wtedy w grę, a i wątpliwe jest również w najbliższej przyszłości, więc ustawodawca zdecydował się złagodzić podejście do tej kwestii. Znowelizowany art. 358 obecnie brzmi następująco:
Jeżeli przedmiotem zobowiązania podlegającego wykonaniu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej jest suma pieniężna wyrażona w walucie obcej, dłużnik może spełnić świadczenie w walucie polskiej, chyba że ustawa, orzeczenie sądowe będące źródłem zobowiązania lub czynność prawna zastrzega spełnienie świadczenia wyłącznie w walucie obcej.
Kurs wymiany może być ustalony przez strony umowy, a w razie braku takiego porozumienia, powinno stosować się średni kurs tej waluty określany przez NBP. Powyższy przepis stwarza zatem możliwość do tego, aby transakcje finalizować w innej walucie. Co jednak z kursem waluty? W końcu 3,50 zł za 1€ to zdecydowanie preferencyjna stawka, na której zarabia wyłącznie sprzedawca. Czy kurs waluty w umowie może aż tak odbiegać od kursu bankowego?
Kurs NBP jest jedynie wskazówką i punktem odniesienia dla przedsiębiorców, ale nie mają obowiązku się do niego stosować. Zresztą gdyby tak było, to działalność kantorów byłaby praktycznie nieopłacalna. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że kursy walut w kantorach czy bankach nieco się różnią od kursu, jaki możemy obserwować w tabelach NBP. Kantory na lotniskach są na to najlepszym przykładem. Skoro zatem przedsiębiorcy nie muszą sztywno trzymać się tego kursu to oznacza, że mogą go ustalić w umowie. Umowy sprzedaży zawierane podczas drobnych zakupów w sklepach czy jarmarkach takich jak Jarmark Dominikański w Gdańsku są zawierane oczywiście ustnie. Jeżeli klient z jakiegoś powodu zechce za dany towar zapłacić w euro, sprzedawca ma prawo taką walutę przyjąć i przeliczyć według takiego kursu, na jaki się umówią.
Czy płatność w euro w Polsce trzeba ewidencjonować na kasie fiskalnej?
Inną sprawą jest oczywiście odpowiednia ewidencja takich transakcji. Nie ulega wątpliwości, że niezależnie od waluty, którą klient posłużył się do zrealizowania zakupu, powinien otrzymać paragon. Jednym z wielu elementów, jakie musi zawierać paragon jest oznaczenie waluty, w której rejestrowana jest sprzedaż, przynajmniej przy łącznej kwocie sprzedaży brutto. Wynika to z rozporządzenia w sprawie kas rejestrujących. Wydaje mi się zatem, że zdecydowana większość kas fiskalnych na rynku powinna zawierać możliwość zarejestrowania transakcji w walucie obcej.
Niestety nie miałem w portfelu euro aby sprawdzić, czy sprzedawca wystawia odpowiednie paragony. Myślę jednak, że pewną wskazówką jest informacja o braku możliwości płatności kartą. Najprawdopodobniej takie transakcje są rejestrowane wyłącznie w złotówkach, a sprzedawca „w głowie” przelicza euro na złotówki, odpowiednio też wydając resztę. Obstawiam też, że zebraną w ten sposób walutę wymienia w najbliższym kantorze, co stanowi już dla niego czysty zysk.