Okazuje się, że rodzice dzieci, które uczęszczają do szkół biorących udział w strajku, mogą skorzystać z wygodnego rozwiązania. Mogą oni wziąć płatny urlop na opiekę nad dzieckiem i uzyskać z tego tytułu zasiłek.
Strajk nauczycieli dzieli społeczeństwo
Z jednej strony strajk nauczycieli wydaje się jedynym słusznym rozwiązaniem. Rząd woli bowiem kontynuować rozdawanie 500 plus, niż podnieść pensje nauczycielom. Kadra pedagogiczna dba nie tylko o wychowanie i edukację dzieci – bywa, że spędza z nimi więcej czasu od rodziców. Trudno jednak mówić o zaangażowaniu i zapale do pracy młodych nauczycieli, gdy ich pensja po kilku latach pracy wciąż jest znacznie niższa niż początkującego pracownika branży IT. Wymagania rodziców rosną natomiast nieproporcjonalnie do wynagrodzenia nauczycieli.
Z drugiej strony strajk stawia w trudnej sytuacji tysiące rodziców, którzy na czas jego trwania zwyczajnie nie mają pomysłu co zrobić z dziećmi. Okazuje się bowiem, że w samej tylko stolicy udział w strajku zapowiada ponad 90 proc. szkół, przedszkoli i szkół ponadpodstawowych. Oznacza to, że od poniedziałku 8 kwietnia rodzice mogą nie mieć możliwości pozostawienia dziecka w placówce. U wielu opiekunów, mimo zrozumienia postulatów nauczycieli, sytuacja ta budzi frustrację i w konsekwencji niechęć do strajku.
Płatny urlop na opiekę nad dzieckiem
Władze stolicy zapowiedziały, że mogą mieć trudności techniczne z relokacją wszystkich dzieci, których szkoły i przedszkola strajkują. Jak donosi Wyborcza, włodarze Warszawy zamierzają apelować do rodziców, by przynajmniej w pierwszym dniu strajku, czyli 8 kwietnia, pozostali w domu z dziećmi w ramach urlopu. Płatny urlop na opiekę nad dzieckiem oraz zasiłek przysługuje rodzicom na mocy Ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa. Przepis obejmuje także sytuację nieplanowanego zamknięcia przedszkola lub szkoły. Rodzic może wówczas zgłosić nieobecność w pracy i pobrać z tego tytułu zasiłek na zdrowe dziecko. Warto jednak nadmienić, że dotyczy to dzieci do lat 8. Warszawiacy informowani są o takiej możliwości już teraz w placówkach szkół.
Liczba strajkujących placówek nieznana
W całej Polsce władze miast mierzą się z trudną do rozwiązania sytuacją. Nie można bowiem zaplanować sensownej logistyki, nie znając skali problemu. Komitety strajkowe mają obowiązek zgłosić dyrektorom placówek zamiar przystąpienia do strajku nie później niż na 5 dni przed jego rozpoczęciem. Termin mija zatem 3 kwietnia. Wówczas władze każdej z placówek będą miały miarodajne dane, na podstawie których zapadnie decyzja o jej zamknięciu, bądź możliwości przyjęcia pewnej grupy dzieci, np. do świetlicy. Przypomnijmy, że strajkują nie tylko nauczyciele, ale także pracownicy administracji, sprzątacze czy woźni (por.: egzaminy poprowadzą bezrobotni)
Mimo wcześniejszych deklaracji pracowników o przystąpieniu do strajku, istotne będą dane zebrane 3 kwietnia. ZNP zobligował się do nieprzekazywania list pracowników popierających strajk, dlatego dyrektorzy placówek nie mają często możliwości oszacowania rozmiaru problemu. Dodajmy, że do protestu mogą dołączyć także osoby, które wcześniej nie wyraziły takiej woli.
Kto zapłaci za strajk?
Czy zatem płatny urlop na opiekę nad dzieckiem zdrowym to dobry pomysł? Kto za niego zapłaci? W sytuacji patowej jest to oczywiście rozsądne rozwiązanie, mimo, że naraża rodziców na powstanie zaległości w pracy. Z drugiej strony, jest to koszt, który poniosą wszyscy podatnicy. Trudno oszacować straty ZUS, w obliczu wypłaty zasiłków opiekuńczych tysiącom rodziców. Wiadomo jednak, że protest nauczycieli, bez względu na to jaki przybierze kierunek rozwoju, będzie dla partii rządzącej kosztowny.