Ustawa rewolucjonizująca cały system doręczeń dokumentów, zakładająca, że Poczta Polska będzie również wysyłać „państwowe” maile, jest coraz bliżej końca procesu legislacyjnego. Za owe maile państwo polskie jednak sowicie zapłaci. Czyżby słuszny proces cyfryzacji był jedynie podstawą do pompowania pieniędzy w nierentowną spółkę?
Poczta Polska będzie wysyłać maile
Poczta Polska, pomimo postępującej cyfryzacji niemalże w każdej dziedzinie życia, pełni jednak pewną — podstawową — funkcję. Jest w zasadzie głównym kanałem doręczeń dla pism urzędowych. To właśnie dzięki tej właściwości ów operator działa prężnie i jest obecny w zasadzie w każdym miejscu w kraju — bo i jest po co utrzymywać infrastrukturę.
Dziwne jest, że prace nad wprowadzeniem systemu doręczeń elektronicznych pism urzędowych jeszcze trwają — przypominam, że mamy rok 2019, a podobne systemy z powodzeniem funkcjonują na świecie. Przymknijmy jednak oko na ten fakt, lepiej późno, niż wcale. Prawda?
Projekt 24 lipca trafił do tzw. Komisji Prawniczej, co nie jest standardowym etapem procesu ustawodawczego. Jest on szeroko krytykowany (ale i chwalony), a także wprowadzono do niego wiele zmian. Tak czy inaczej, ustawa w obecnej formie może budzić pewne kontrowersje.
Ile kosztuje wysłanie e-maila?
Nie da się nie zauważyć, że wprowadzenie państwowych skrzynek e-mail i systemu, pozwalającego na wysyłanie urzędowych pism drogą elektroniczną, jest czymś naturalnym i pożądanym. Projekt jest jednak zarówno chwalony, jak i krytykowany. Tak też opinia „Konfederacji Lewiatan” (skupiającej operatorów pocztowych i dostawców sektora prywatnego), pozytywnie określa jedynie sam fakt cywilizacyjnej zmiany. Spośród problemów wskazuje się m.in. na dążenie Poczty Polskiej, przy wsparciu rządzących, do monopolu w tymże sektorze.
Jak ponadto zauważa Wyborcza, zadziwiająco wysokie są stawki za usługę. O ile w teorii wysłanie korespondencji drogą elektroniczną jest de iure bezpłatne, to koszty pojawiają się już w odniesieniu do dotacji. Budżet państwa przekaże de facto 2 złote netto za cyfrowy list polecony. Taka cena dotyczyć będzie jednak korespondencji z podmiotem publicznym. W odniesieniu do podmiotu niepublicznego jest to aż 3,45 zł. Dużo? No cóż, Czesi, a nawet Niemcy, mają znacznie niższe stawki.
Tak czy inaczej, ustawa jest na razie w trakcie szerokich konsultacji. Zarówno wysokość dotacji, jak i cały proponowany system doręczeń, może się w ciągu najbliższych tygodni znacznie zmienić.