Od początku mogło się wydawać, że epidemia koronawirusa sprawi, że rządzący wstrzymają niektóre reformy i część zmian wejdzie w życie w innym terminie. Wszystko wskazuje na to, że tak będzie i z podatkiem cukrowym, który miał wejść w życie 1 lipca. Można się jednak spodziewać, że nowe regulacje i tak zaczną obowiązywać jeszcze w tym roku.
Podatek cukrowy już od 1 lipca? Na razie wstrzymano prace
Część społeczeństwa mogła zdążyć zapomnieć o podatku cukrowym. Tymczasem podatek cukrowy miał wejść w życie już 1 lipca. Na razie prace przerwano, ale prawdopodobnie nowe regulacje wejdą w życie jeszcze w tym roku.
Wysokość podatku będzie uzależniona od tego, ile substancji słodzącej będzie znajdować się w napoju.
Sama opłata będzie składać się z dwóch części. Pierwsza z nich to stała opłata w wysokości 50 groszy na litr napoju z dodatkiem cukru lub substancji słodzącej. Jeśli w dodatku w napoju będzie znajdować się kofeina, guarana lub tauryna, producent zapłaci dodatkowe 10 groszy więcej. To jednak nie wszystko – za każdy nadmiarowy gram cukru w produkcie producent dopłaci jeszcze po 5 groszy. Stanie się tak w sytuacji, gdy zawartość cukru na 100 ml produktu przekroczy 5 g.
Na końcu więcej zapłacą przede wszystkim producenci
Można się tylko domyślać, że w momencie gdy podatek cukrowy wejdzie w życie, zacznie się powolny wzrost cen. Producenci będą chcieli przynajmniej częściowo zrekompensować sobie ogromny podatek, jaki zostanie na nich nałożony. Część z nich będzie musiała zapłacić nawet ok. 1-1,10 zł lub 1,20 zł za jedną butelkę napoju (przy założeniu, że w napoju znajduje się np. dodatkowa kofeina lub zawartość cukru przekracza normę, a sam napój jest sprzedawany w butelkach 1,5-2l). Tym samym prawdopodobnie już wkrótce ulubione napoje wielu konsumentów (na czele z Coca-Colą) staną się znacznie droższe. Wstępne prognozy zakładają, że ceny mogą być wyższe nawet o 40 procent.
Jak twierdzi Polska Federacja Producentów Żywności, ucierpią zresztą nie tylko producenci czy konsumenci, ale też np. rolnicy i inne ogniwa łańcucha dostaw.
Czeka nas jeszcze jeden podatek
A nie można przecież zapominać, że jeszcze w tym roku ma wejść w życie podatek handlowy – który prawdopodobnie również wymusi podniesienie cen (tym razem nie przez producentów, a bezpośrednio przez sklepy). Możliwe, że początkowo nie będzie on aż tak odczuwalny – markety mogą podnosić ceny powoli, ale systematycznie. Dzięki temu przeciętny konsument dopiero po jakimś czasie zauważy faktyczny wzrost cen.