Polska Izba Ubezpieczeń napisała list do Beaty Szydło o tym, że podwyżki cen ubezpieczenia OC wcale nie musiały być tak wysokie.
Podwyżki cen ubezpieczenia OC 2017 spędzają sen z powiek wielu właścicielom samochodów. Ceny polis rosną absurdalnie, a ubezpieczalnie tłumaczą to koniecznością dostosowania się do zaleceń KNF i strat, jakie ponieśli, wypłacając znacznie wyższe odszkodowania, niż kiedykolwiek wcześniej. Niedawno jednak Polska Izba Ubezpieczeń napisała list do Beaty Szydło o tym, że podwyżki cen ubezpieczenia OC wcale nie musiały być tak wysokie.
Podwyżki cen ubezpieczenia OC o kilkadziesiąt i więcej procent w porównaniu do cen ubiegłorocznych do spory cios dla wielu właścicieli samochodów. Ich portfele drenowane są niemiłosiernie, choć w ogólnej dyskusji pojawiają się głosy dotyczące tego, że niektórym składki nie podrożały wcale tak wysoko. Inni, podobnie jak my, zachęcają do skorzystania z doradców, którzy mają w ofercie ubezpieczenia z wielu towarzystw i firm, w celu znalezienia oferty najtańszej.
Ubezpieczenia OC przedmiotem debaty
W przypadku OC najlepiej wybrać ofertę najtańszą, bo jest to ubezpieczenie, które jest obowiązkowe i za jego brak grożą wysokie kary. Z tego ubezpieczenia nikt nie wypłaci odszkodowania sprawcy, a jedynie poszkodowanym przez dany pojazd. Przy wyborze AC zaczynają się już schody. Nie tylko trzeba wybrać korzystne cenowo, ale także takie, które ma najmniej lub najlepiej wyjaśnione przypadki, w których odszkodowanie będzie zmniejszone lub niewypłacone.
UOKiK zajął się wyjaśnianiem, czy podwyżki cen ubezpieczenia OC nie są przypadkiem wynikiem zmowy firm ubezpieczeniowych, podobnie jak wcześniejsze bardzo niskie ceny tychże. Teraz okazało się, że do Premier Beaty Szydło wystosowała list Polska Izba Ubezpieczeń, w którym twierdzi, że podwyżki cen ubezpieczenia OC wcale nie musiały być tak wysokie. PIU zrzesza wszystkie działające w Polsce firmy ubezpieczeniowe. Jej przedstawiciele podkreślają, że wypłaty odszkodowań pokrywane są ze składek wszystkich ubezpieczonych. Gdy wypłat jest wiele i są wysokie, to pula, z której wypłacane są świadczenia, topnieje i aby ją uzupełnić, konieczne są działania, takie jak podwyżki. Powinny być one jednak tak skalkulowane, aby płacący je mogli przewidzieć jaką składkę będą musieli uiścić, podobnie jak to, jakich odszkodowań mogą się spodziewać po wypadku, czy innym zdarzeniu drogowym.
Winą podwyżki cen ubezpieczenia OC są wzrosty cen części samochodowych (kiedyś reflektor kosztował góra kilkaset złotych, a przy LEDowych ceny szybują w okolice nawet kilkunastu tysięcy złotych), świadczeń lekarskich, rehabilitacji. Przez wiele lat ubezpieczenia praktycznie nie drożały, a wypłaty zwiększały się znacznie.
PIU podkreśla, że koszty podniosły także nakazy KNF, jak również Orzecznictwo Sądu Najwyższego. Chodzi o rozszerzenie zakresu świadczeń na rzecz poszkodowanych, w tym wypożyczenie samochodu zastępczego na czas naprawy, korzystne wyceny cen części służących do napraw pojazdów. Problemem jest także to, że można wracać do spraw, które „załatwiono” nawet do 20 lat wstecz. Ponowne rozpatrzenie wniosków poszkodowanych doprowadza niejednokrotnie do weryfikacji wysokości odszkodowań na korzyść powodów.
Odszkodowania wypłacane poszkodowanym to nie wszystko, bo bywa, że ubezpieczalnie muszą wypłacać także zadośćuczynienia, w przypadku których zasady ich wypłacania nie są zbyt precyzyjnie określone.
Polska Izba Ubezpieczeń twierdzi, że wystarczy uregulować sprawę wysokości wypłat zadośćuczynień. W wielu krajach obowiązują ściśle sprecyzowane taryfikatory (jak w przypadku mandatów za wykroczenia drogowe).
Podnoszona jest także kwestia drastycznych podwyżek dla kierowców, którzy nie przestrzegają przepisów ruchu drogowego. Ich brawura i często bezmyślność naraża zdrowie i życie innych uczestników ruchu, a także wszelkiego typu mienie – pojazdy, budynki, infrastrukturę przy drogach i ulicach. W związku z tym PIU prosi o udostępnienie ubezpieczycielom wglądu do Bazy Centralnej Ewidencji Kierowców, aby móc zapoznać się z historią danego kierowcy i móc przygotować dla niego „lepszą” ofertę.
Uważacie, że faktycznie wystarczyłoby podjąć takie kroki, aby podwyżki cen ubezpieczenia OC zatrzymały się, a uczciwi i bezwypadkowi kierowcy mogli cieszyć się niskimi składkami? Może macie lepsze pomysły na rozwiązanie tych problemów?