Nie możesz zabronić pracownikowi mieć poglądy polityczne, ale możesz kazać mu trzymać je z dala od firmy

Firma Praca Dołącz do dyskusji
Nie możesz zabronić pracownikowi mieć poglądy polityczne, ale możesz kazać mu trzymać je z dala od firmy

Każdy ma prawo wyrażania swoich przekonań, ale nie każde miejsce się do tego nadaje. Poglądy polityczne w firmie nie zawsze będą czymś pożądanym. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, gdy rozpolitykowane osoby dezorganizują pracę. W takiej sytuacji interwencja pracodawcy będzie zgodna z prawem. Można nawet pokusić się o zapobieganie problemom poprzez wprowadzenie neutralności politycznej w przedsiębiorstwie.

Nazbyt entuzjastycznie uzewnętrzniane poglądy polityczne w firmie najczęściej będą czymś niepożądanym

Żyjemy w czasach bardzo silnej polaryzacji politycznej. Odmienne poglądy i sympatie rozbijają rodziny. Potrafią także dać w kość pracodawcom. Zdarzyć się w końcu może, że ktoś nie tylko posiada poglądy, ale także bardzo chce się dzielić nimi z innymi. W grę wchodzi agitacja polityczna wśród kolegów z pracy, a nawet ożywione dyskusje przeradzające się w kłótnie albo awantury. Nie trzeba chyba dodawać, że taka sytuacja może dezorganizować pracę firmy. Jest więc wybitnie niepożądana. Pytanie jednak brzmi: czy można coś z tym faktem zrobić w sposób zgodny z prawem? Jak najbardziej.

Zacznijmy jednak od tego, czego przedsiębiorcy robić nie wolno. W tym przypadku należy zwrócić uwagę na obydwa znajdujące się w kodeksie pracy zakazy dyskryminacji. Zarówno w art. 11³, jak i w art. 183a przywołanej ustawy znajdziemy przekonania polityczne. Nie wolno nam różnicować z tego powodu sytuacji kandydatów o pracę oraz już zatrudnionych pracowników. Ta szczególna forma ochrony dotyczy nawiązania i rozwiązania stosunku pracy, warunków zatrudnienia, awansowania oraz dostępu do szkolenia w celu podnoszenia kwalifikacji zawodowych.

Na pierwszy rzut oka wydaje się więc, że nie możemy zabronić pracownikom prowadzenia rozmów o polityce między sobą. W rzeczywistości jednak sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Dyskryminacja oznacza w końcu różnicowanie sytuacji pracowników pod kątem jakiegoś określonego kryterium. Co jednak w sytuacji, gdy wszelkie możliwe poglądy polityczne w firmie są w równym stopniu niepożądane? W końcu nie zależy nam na tym, by prześladować wyborców jakiejś partii, ale na świętym spokoju w naszym przedsiębiorstwie.

Jak najbardziej możemy ustanowić politykę neutralności w firmie. Owszem, nie jest to instytucja ujęta w przepisach kodeksu pracy. Warto jednak pamiętać, że analogiczne rozwiązania są stosowane z bardzo zbliżonych powodów w korpusie służby cywilnej. Możemy więc znaleźć całkiem niezłe źródło inspiracji. Należy też wspomnieć, że praktyka dopuszcza różnego rodzaju ingerencje pracodawcy w swobodę ekspresji pracowników. Przykładem może być tutaj firmowy dress code, który w określonych przypadkach jak najbardziej możemy narzucić.

Nie możemy ograniczać wolności związkowej pracowników nawet gdy chodzi o upolityczniony związek zawodowy

Jak w takim razie powinna wyglądać firmowa polityka neutralności? Oczywistością będzie stwierdzenie, że powinna ona obowiązywać wszystkich w takim samym stopniu. Dotyczy to także osoby samego przedsiębiorcy. Jeżeli bowiem będziemy prowadzić agitację wśród naszych pracowników, wychodząc z założenia, że „szefowi wolno”, to automatycznie postawimy w uprzywilejowanej pozycji tych pracowników, którzy mają takie same poglądy polityczne. Tym samym nieświadomie dopuszczamy się dyskryminacji.

Nie możemy pracownikom zakazać posiadania poglądów politycznych. Możemy jednak sprawić, że nie będą ich oni uzewnętrzniać na terenie naszego przedsiębiorstwa. Dotyczy to nie tylko agitacji czy prowadzenia rozmów o polityce, ale także na przykład obnoszenia się z symbolami poszczególnych partii albo wywieszania ich w pomieszczeniach socjalnych.

Ktoś mógłby dojść do wniosku, że poglądy polityczne w firmie nie różnią się niczym od informacji o wynagrodzeniach. Dlaczego więc pracownicy mieliby nie móc się nimi dzielić? Łatwo zapomnieć, że celem przedsiębiorstwa jest zarobek. Najczęściej będziemy obsługiwać różnych klientów, którzy też mają swoje poglądy. W tym przypadku interes pracodawcy w zachowaniu neutralności jest niezwykle łatwy do udowodnienia.

Od strony czysto formalnej politykę neutralności najlepiej byłoby zawrzeć w regulaminie pracy. Teoretycznie może też stanowić osobny dokument. W praktyce kluczowe jest to, by pracownicy mogli się z zasadami w każdej chwili zapoznać i żeby byli oni odpowiednio poinformowani o ich wprowadzeniu. Uporczywe łamanie polityki neutralności, albo takie prowadzące do poważniejszych skutków, jak najbardziej może stanowić podstawę do zwolnienia pracownika. Przykładem takiej sytuacji może być wszczęcie awantury z innym pracownikiem z powodu różnicy w przekonaniach politycznych, w której doszło do rękoczynów i przypadkowego zniszczenia mienia pracodawcy.

Warto także zwrócić uwagę, że choć polityka, religia i przynależność związkowa w dzisiejszych czasach bardzo się ze sobą przeplatają, to akurat te kwestie wymagają odmiennego podejścia. Religia może stanowić składową firmowej polityki neutralności, ale ze swej natury wymaga dużo bardziej delikatnego i wyrozumiałego podejścia. W przypadku przynależności związkowej pracodawcy absolutnie nie wolno nawet próbować jej zakazywać czy ograniczać. Podlega ona szczególnej ochronie prawnej. Naruszenie wolności związkowej w firmie stanowi wykroczenie. Nie ma przy tym znaczenia stopień upolitycznienia danego związku zawodowego.