Z rozmów z pracownikami i właścicielami firm wynika, że Polacy kradną w pracy.
Tytuł mógł urazić niejednego czytelnika, ale po głębszym zastanowieniu się można przychylić się do tej tezy. Wielu pracodawców twierdzi, że ich pracownicy, a często także i klienci mają tendencję do pożyczania i zapominania o zwrocie wielu rzeczy. Jednym słowem według nich Polacy kradną w pracy.
Oburzeni stwierdzą zapewne, że to zbyt ogólne określenie, bo trzeba by powiedzieć, że ludzie kradną, obcokrajowcy, że sytuacja, w której Polak coś ukradnie, nie pozwala nikomu twierdzić, że Polacy kradną w pracy. Warto jednak zastanowić się nad pewnymi sytuacjami.
Czy komuś zdarza się, że korzysta z firmowej komórki w prywatnych sprawach, czy wydrukował na firmowej drukarce choćby jednego e-maila w prywatnej sprawie, użył foliowej obwoluty na wydruk, zapisał coś prywatnego na tak zwanej żółtej karteczce firmowym długopisem? Ale to są przecież drobiazgi, a chodzi o prawdziwe kradzieże – zakrzyknie wielu!
Fakt, wiele osób kradnie w bardziej bezpośredni sposób. W wielu restauracjach wynoszone są kufle, czy szklanki, a nawet sztućce – to jeśli chodzi o klientów, pracownicy czasem wynoszą żywność, alkohol, a nawet i przygotowane potrawy. W firmach ludzie korzystają z materiałów biurowych, wyposażenia, a nawet, jak za czasów PRLu papier toaletowy, mydło, tabletki do zmywarek, nie wspominając o żywności pozostawionej przez współpracowników w lodówce.
Wiele osób tłumaczy sobie takie „pożyczki” bogactwem firmy, której przecież nie ubędzie lub tym, że szef jest wredny, więc „trzeba mu pokazać” i pozbawić firmę pewnych zasobów (zwykle traci właściciel, którym szef lub kierownik często nie jest). Inni mają po prostu taką mentalność, biorą, bo inni robią to samo. Jeszcze inni zarabiają za mało, nie wyrabiają norm, więc tak to sobie rekompensują.
W mediach niedawno pojawiła się afera z paliwem, które nieuczciwi kierowcy autobusów spuszczali z pojazdów i nawet na terenie baz postojowych sprzedawali je tanio znajomym lub postronnym ludziom. Pisaliśmy o oszustwach dotyczących paliw takich jak węgiel, miał, ekogroszek. Michał niedawno pisał także o złodziejach mandatów!
O złodziejach stricte, którzy okradają ludzi w autobusach, pociągach, włamują się do mieszkań, czy też zajmują ich samochody, włamują się na konta bankowe, czy też kradną dane klientów firm.
Wydaje mi się, że trudno zaprzeczyć teraz tezie, że Polacy kradną w pracy. Jeśli macie inne zdanie lub przykłady na potwierdzenie jej, to zapraszam do wymiany poglądów pod treścią artykułu.
Masz problemy lub wątpliwości związane ze złodziejami, a także osobami sprzeniewierzającymi mienie firmy i chciał(a)byś uzyskać poradę prawnika? Z redakcją Bezprawnik.pl współpracuje zespół prawników specjalizujących się w poszczególnych dziedzinach, który solidnie, szybko i tanio pomoże rozwiązać Twój problem. Opisz go pod adresem e-mailowym kontakt@bezprawnik.pl, a otrzymasz bezpłatną wycenę rozwiązania sprawy.
Zdjęcie z serwisu shutterstock.com