Praca stanowiąca realizację życiowych pasji to założenie obce wielu Polakom. Prawie połowa pracowników czuje się wypalonych zawodowo i wyczerpanych psychicznie. Z kolei aż 77 proc. nie ma wrażenia, że ich praca jest potrzebna społeczeństwu. Rosnące tempo i ciągłe zmiany sprawiają, że Polacy o pracy nie myślą zbyt pozytywnie.
Wypalenie zawodowe dosięga nas coraz mocniej
Wypalenie zawodowe to najczęściej wymieniana trudność, z jaką mierzymy się w środowisku pracy. Takie wnioski płyną z badania przeprowadzonego przez Grupę ArteMis „Presja zmian a emocje i zdrowie psychiczne w środowisku pracy”. Na tego typu problemy skarży się już bowiem 48 proc. respondentów. Niewiele mniej wskazuje na rosnące wyczerpanie psychiczne. Podium w tym niechlubnym zestawieniu zajęły zaburzenia nastroju (np. depresja), na co uskarża się 1/4 ankietowanych. Co gorsza, bardzo podobne wyniki odnotowano w ubiegłorocznym badaniu, a to świadczy o ugruntowaniu tych jakże niebezpiecznych zjawisk.
Jak się okazuje opisane problemy nie wynikają w pierwszej kolejności z czynników ekonomicznych. Największy wpływ na kondycję psychiczną i samopoczucie w pracy mają bowiem presja czasu oraz tempo pracy. Na te kwestie uskarża się 38% ankietowanych. Niemal co trzeci wspomina o zbyt niskich zarobkach, a 29 proc. wskazuje na zbyt dużą liczbę zadań.
Dużym problemem jest też ciągły stres. Jak się okazuje w przypadku 48 proc. liderów i 36 proc. pracowników stres jest nieodłącznym elementem wykonywanej pracy. To bardzo niepokojące statystyki, które wymagają działania, głównie ze strony przełożonych. Niestety w aż 41 proc. badanych przypadków kondycja psychiczna pracowników jest tematem, którego się nie porusza. Co gorsza, ponad 1/4 badanych wskazuje, że osoby z problemami natury psychicznej są odsuwane od zespołu.
Polacy o pracy. Nie wierzmy, że praca ma sens
Bardzo niepokojąco wyglądają też statystyki zaprezentowane przez SW Research. Jak się okazuje aż 80 proc. pracowników nie czuje żadnej pasji do swojej pracy. Z kolei 77 proc. uważa, że to co robi zawodowo nie jest potrzebne społeczeństwu. Takie podejście do pracy zawsze będzie powodowało napędzanie frustracji i związanego z nią stresu.
Jednocześnie jednak aż 38 proc. ankietowanych wskazało, że nie lubi jakichkolwiek zmian w pracy. Przeciwnej odpowiedzi udzieliło 21% respondentów. Przyczyny tego są różne, ale główną (42 proc.) z nich znów jest stres. Dodatkowo wiele osób nie lubi zmian zaburzających ich codzienną rutynę. Jakie zmiany w pracy wywołują największe napięcie?
Przede wszystkim aż 31 proc. pracowników obawia się redukcji etatów, a co za tym idzie zwolnienia. Z kolei 27 proc. pytanych wskazało, że najbardziej obawia się zwiększenia wymagań dotyczących wydajności bądź obciążeniem pracą.
Wolny czas już nie cieszy
Wszystkie wskazane problemy nie pozostają bez wpływu na życie codzienne pracowników. Z przedstawionych przez Grupę ArteMis analiz wynika, że czterech na dziesięciu aktywnych zawodowo co najmniej raz w tygodniu jest zbyt zmęczonych po pracy, by cieszyć się wolnym czasem. Co ciekawe, problem ten dotyczy głównie najmłodszych pokoleń, które często stawiane są przecież jako główni orędownicy stosowania odpowiedniego balansu między pracą a życiem osobistym.
Tymczasem duża część z nich przynajmniej raz w tygodniu pracuje w godzinach nadliczbowych. Problem ten dotyczy w mniej więcej równym stopniu pokolenia Z oraz Y. W zdecydowanie mniejszym zakresie zagadnienie to spotyka starszych pracowników. Liczby powinny niepokoić. Skoro coraz więcej czasu w pracy spędzają głównie młode pokolenia to w kolejnych latach, gdy ich napływ na rynek będzie rósł, sytuacja może być coraz gorsza. Już za parę lat Polacy o pracy będą myśleli wyłącznie w kategorii codziennego stresu. Ewentualnych zmian nie powinniśmy jednak wymagać wyłącznie od ustawodawcy, ale raczej od własnego szefa oraz od samych siebie. W dużej mierze to od samych pracowników zależy bowiem to czy godzą się na podejmowanie kolejnych obowiązków, a także zostawanie w pracy po godzinach.