Polak pracuje na nowego iPhone’a już tylko 18 dni. Jeszcze niedawno pracował ponad miesiąc

Dobre wiadomości Technologie Zakupy Dołącz do dyskusji
Polak pracuje na nowego iPhone’a już tylko 18 dni. Jeszcze niedawno pracował ponad miesiąc

Wczoraj o godzinie 19 odbyła się konferencja Apple, na której zaprezentowano nowe urządzenia i nowe kolory starych urządzeń. Tradycyjnie, na wrześniowym pokazie światło dzienne ujrzał iPhone – przed laty urządzenie, na które pozwolić mógł sobie mało który Polak. Te czasy minęły. Miejmy nadzieję bezpowrotnie.

Co nowego od Apple?

Na konferencji Apple zaprezentowało szeroką gamę urządzeń, z których na spokojnie moglibyśmy złożyć najbardziej podstawowy ekosystem. Światło dzienne ujrzała dziesiąta generacja smartwatcha – Apple Watch Series 10. Gigant z Cupertino reklamuje go hasłem „Największy i najnowocześniejszy ekran”. W kwestii zegarków, Apple pochwalił się nowością dla Apple Watch Ultra 2 w postaci… nowego koloru.

Amerykanie przygotowali również kolejną, czwartą już generację słuchawek AirPods. Zapowiedzieli także darmową aktualizację oprogramowania dla AirPodsów Pro drugiej generacji. Udoskonalenia doczekały się także nauszne AirPodsy Max – dostały port USB-C i… nowe kolory.

W czasie wrześniowych konferencji gwiazda jest jednak jedna – a właściwie cztery, bo tyle modeli iPhone’ów przygotował Apple.

iPhone tańszy niż rok temu

Nazewnictwo urządzeń nie uległo zmianie – iPhone 16, iPhone 16 Plus, iPhone 16 Pro, iPhone 16 Pro Max. Jedna z najciekawszych rzeczy, w którą wyposażono najnowsze smartfony jest AI – Apple Intelligence. Niestety, na obecną chwilę nie skorzystamy z tej usługi na terenie Unii Europejskiej. Zmianie za to uległa cena w polskich sklepach. Za iPhone’a 16 w wersji 128 GB zapłacimy 3999 zł. Jeszcze rok temu za taką „piętnastkę”, Apple chciało od nas w dniu premiery 4699 zł. Gdy spojrzymy na „czernastkę”, robi się jeszcze lepiej – kosztowała ona 5199 zł.

To przy „czternastce” w najbardziej wypasionej wersji Pro Max pękła magiczna granica 10 tys. zł. Obecnie „szesnastka” z 1 TB pamięci kosztuje „zaledwie” 8299 zł. Co ciekawe, ceny w dolarach amerykańskich dwa lata temu były takie same jak obecnie.

Nie będzie zaskoczeniem, jak wielki wpływ na ceny w złotówkach miał kurs dolara. Dwa lata temu we wrześniu za 1 dolara płaciliśmy ok. 4,75 zł. Rok później było to już ok. 4,30 zł. Spoglądam na dzisiejszy kurs – 3,89 zł. Cieszy niezmiernie, że Apple uznaje zmiany cen spowodowane nie tylko wzrostem, ale także spadkiem kursu walut.

Pracujemy coraz krócej na iPhone’a

Serwis Picodi Polska od kilku lat prowadzi tzw. „indeks iPhone’a”. Przedmiotem badań jest model w wersji Pro z najmniejszą pamięcią – w tym roku to iPhone 16 Pro 128 GB. Indeks przedstawia liczbę dni, jaką muszą poświęcić osoby ze średnim wynagrodzeniem w danym kraju, aby móc zakupić w dniu premiery dany model.

Mówiąc wprost – wyglądamy coraz lepiej. Jeszcze w 2019 roku wyprzedzały nas takie państwa jak Malezja, Słowacja, Łotwa, Chiny, Grecja, Portugalia, czy Litwa. Rok później z tego grona Litwa, Chiny, Grecja i Portugalia. W 2022 roku Portugalia, Litwa i Chiny. Rok temu tylko Litwa. W tym roku Polska wyprzedziła wszystkie wymienione kraje.

Z racji spadku ceny iPhone’a w złotówkach, spadła także liczba dni potrzebnych do wypracowania sobie najnowszego smartfona Apple:

https://twitter.com/volnoscioviec/status/1833448283261325441

Jeszcze 5 lat temu wynik wynosił nieco ponad miesiąc. Obecnie jest to już tylko 18 dni. Do przodujących Stanów Zjednoczonych, czy Szwajcarii, gdzie wypracowanie nowego iPhone’a oznacza popracowanie mniej więcej od poniedziałku do piątku, jeszcze trochę nam brakuje. Zwróćmy jednak uwagę, że depczemy po piętach takim państwom jak Czechy, Estonia, Włochy, a nawet Hiszpania. Różnica między Polską a Hiszpanią wynosiła w 2019 roku 16,1 dnia. Dziś jest to już tylko 3,7 dnia.