Kobieta zatrzymana za próbę oszustwa na kwotę 1,14 zł. Czy nasz wymiar sprawiedliwości stać na luksus zajmowania się takimi sprawami?

Gorące tematy Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (327)
Kobieta zatrzymana za próbę oszustwa na kwotę 1,14 zł. Czy nasz wymiar sprawiedliwości stać na luksus zajmowania się takimi sprawami?

Z policją w naszym kraju mamy bardzo duży problem. Z jednej strony opieszała i leniwa. Nawet jeśli przedstawimy na komendzie dowody przestępstwa i jedyną rzeczą, jaką pozostaje zrobić, to złapać delikwenta i oddać w ręce wymiaru sprawiedliwości. Z drugiej strony nadgorliwość mundurowych bywa naprawdę godna podziwu.

Kilka tygodni temu internet obiegła historia pewnej kobiety, której mąż został pobity na stacji benzynowej. Pomimo zgłoszenia sprawy na policję i dostarczenia nagrania z monitoringu, na którym twarz sprawcy jest bardziej niż wyraźna, postępowanie nie przyniosło skutków. Policjanci umorzyli sprawę z powodu niewykrycia sprawcy. Kobieta, zbulwersowana takim obrotem sprawy poprosiła o pomoc internautów. Nagle stał się cud. Policjanci już następnego dnia zatrzymali podejrzanego, który teraz czeka na proces. Można? Można.

Z drugiej strony mamy takie historie jak ta, która miała miejsce w Łasku. O całej sprawie donosi Łódzki oddział TVP. Mieszkanka Łaska wstąpiła do lokalnego sklepu spożywczego na zakupy. Wybrała pierogi, zważyła na samoobsługowej wadze, a następnie udała się do kasy. Tam okazało się, że ważąc towar, pomyliła się i ostatecznie musiała dopłacić 1 złoty i 14 groszy. Kobieta od razu dopłaciła różnicę i myślała, że sprawa została zamknięta. Ciężko zresztą mówić o jakiejkolwiek sprawie – głupi błąd lub zwykła nieuwaga, a na dodatek od razu wszystko zostało wyjaśnione. Jak się okazuje, nie dla wszystkich.

O jak ja kocham to miejsce, tu jest tyle policji i czuję się bezpiecznie

Obsługa sklepu sprawę uznała za próbę oszustwa i powiadomiła policję. Ci na miejsce przybyli momentalnie i zabrali kobietę na komisariat. Przesłuchanie trwało 4 godziny, podczas którego kobieta nie przyznała się do winy. Trudno się jej dziwić – nie bardzo chce mi się wierzyć, że chciała oszukać sklep na pół pieroga. W całej tej historii brakuje mi jednak stanowiska sklepu. Nie chce mi się wierzyć, żeby pracownicy robili taki raban tylko i wyłącznie z powodu głupiej złotówki.

Policja zapytana o całą sprawę odpowiedziała następująco:

Aby zaistniało przestępstwo oszustwa sprawca musi działać w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, której dolna granica nie została określona przez ustawodawcę, jak chociażby w przypadku kradzieży mienia.(…) Kajdanki używane są w celu zapewnienia bezpieczeństwa doprowadzenia, a także m.in. udaremnienia ucieczki osoby zatrzymanej.(……) W trakcie wykonywanych czynności kobieta nie miała zastrzeżeń, co do sposobu zatrzymania, nie żądała powiadomienia nikogo o swoim zatrzymaniu, ani kontaktu z adwokatem

Policja pomaga w poszukiwaniach zaginionego. Jego znak szczególny to tatuaż HWDP

Niby wszystko spoko, ale bardzo mnie boli to, że teraz sprawą zajmie się sąd i prokuratura, aby najprawdopodobniej całą sprawę zakończyć jak najszybciej. Czy naprawdę nasz wymiar sprawiedliwości powinien zajmować się takimi sprawami?