Sytuacja kobiet na rynku pracy jest lepsza niż jeszcze kilkanaście lat temu, ale wciąż daleko jej do ideału. Unijne statystyki mówią, że różnica w zarobkach pomiędzy kobietami a mężczyznami w Polsce wynosi nieco ponad 4%. W praktyce jednak okazuje się, że jest znacznie większa, a uśrednione dane nie obrazują skali problemu.
Unijna średnia różnicy płac dla kobiet i mężczyzn wynosi 12,7%. W Polsce (zgodnie z danymi Eurostatu z 2023 roku) różnica ta ma wynosić 4,5%. Taka sytuacja oznaczałaby, że o ile przeciętna Europejka rocznie przez półtora miesiąca, to Polka tylko przez nieco ponad 2 tygodnie. W praktyce jednak sytuacja płacowa kobiet może być dużo gorsza.
Mężczyźni wciąż zarabiają lepiej od kobiet
Zgodnie z danymi opublikowanymi przez Parlament Europejski, w 2023 roku luka płacowa pomiędzy kobietami i mężczyznami wciąż występuje i to w większości państw wspólnotowych. Tylko w Luksemburgu to kobiety zarabiają lepiej (średnio o 0,2% lepiej od mężczyzn). Średnia unijna wskazuje, że kobiety zarabiają o 12,7% mniej od mężczyzn. Najgorzej pod tym względem jest w Estonii, gdzie panie zarabiają aż o 1/5 mniej niż panowie. W Polsce zgodnie z uśrednionymi danymi kobiety mają o 4,5% niższą wypłatę od mężczyzn.
Statystyki dotyczące zarobków nie są miarodajne
Statystyka jednak bywa zawodna (doskonałym przykładem jest dość brutalny żart, mówiący o tym, że skoro z dwóch sąsiadów tylko jeden bije swoją żonę, to statystycznie każdy z nich bije swoją żonę, tylko co drugi dzień), więc w praktyce luka płacowa w Polsce może być znacznie większa. Opisywane wyżej wyniki wskazują różnicę pomiędzy średnimi zarobkami kobiet i mężczyzn. A skalę problemu oddaje tylko i wyłącznie porównanie zarobków osób, mających podobne kwalifikacje i zajmujących podobne stanowiska.
W Polsce rzeczywista luka płacowa może wynosić nawet około 10%. To oznacza, że Polki pracują za darmo przez 5 tygodni w roku! Dane te są zatrważające, ponieważ kobiety w pracy (może poza pracami wymagającymi siły fizycznej, tutaj jednak też może być różnie) wykonują takie same zadania jak mężczyźni, wciąż dostają za to jednak mniej pieniędzy. I nie można uzasadniać takie stanu rzeczy urlopami macierzyńskimi, czy opieką na dziecko, bo za to nie płaci pracodawca a ubezpieczenie społeczne.
2 tygodnie darmowej pracy i tak są uwłaczające
Nawet zakładając, że dane opublikowane przez Parlament Europejski są miarodajne, to przeciętna kobieta i tak przez ponad 2 tygodnie w roku pracuje za darmo. Z jakiego powodu? To dobre pytanie. Oczywiście można doszukiwać się tutaj przyczyn, tkwiących w obiektywnych różnicach pomiędzy płciami. Kobiety częściej od mężczyzn decydują się na przerwę w karierze zawodowej (główne powody to ciąża, poród, urlop macierzyński, czy wychowawczy), więc różnica może tkwić w doświadczeniu zawodowym. Nie wszystkie panie jednak decydują się na dzieci, a jeżeli nawet, to nie zawsze przerywają z tego powodu karierę (czasem wystarczy kilka tygodni przerwy), tak więc to raczej nie jest przyczyna.
Niezależnie od przyczyn, niższe zarobki kobiet w stosunku do mężczyzn z takimi samymi kwalifikacjami i doświadczeniem zawodowym wciąż w wielu firmach są standardem. Jest to uwłaczające, ponieważ płeć nie wpływa na zdolność do wykonywania prac umysłowych, szybkość kojarzenia faktów, czy umiejętność rozwiązywania problemów, są to cechy indywidualne każdego człowieka.
Niestety, na zrównanie zarobków potrzeba lat. Parlament Europejski stara się przyspieszyć ten proces, wprowadzając nowe przepisy, mające na celu zlikwidowanie luki płacowej pomiędzy kobietami i mężczyznami. Czy uda się zlikwidować tę lukę zupełnie? Na przestrzeni dziesięcioleci pewnie tak, jednak nie jest to realne w ciągu najbliższych miesięcy, czy lat.