Ludzie wolą kupić używane mieszkanie, niż użerać się ze stolarzami. To już chyba oficjalne

Nieruchomości Dołącz do dyskusji
Ludzie wolą kupić używane mieszkanie, niż użerać się ze stolarzami. To już chyba oficjalne

Z najnowszych danych wynika, że różnice cen mieszkań na rynku pierwotnym i wtórnym w Polsce rzeczywiście zmniejszyły się do tego stopnia, że w niektórych miastach są one niemal identyczne.

Przykładowo, w takich miastach jak Wrocław czy Poznań, ceny na obu rynkach różnią się już tylko minimalnie. W lutym 2024 roku średnia cena mieszkania z rynku pierwotnego we Wrocławiu wynosiła 13 333 zł za m², podczas gdy na rynku wtórnym było to 13 594 zł za m². W Poznaniu różnice są również zbliżone, choć nieco większe – 12 669 zł na rynku pierwotnym i 11 795 zł na wtórnym. Rekordzistą w tej kwestii jest Rzeszów, gdzie mieszkania z rynku wtórnego są nawet droższe!

Taka sytuacja wynika między innymi z wysokiego popytu oraz ograniczonej podaży mieszkań, co stabilizuje ceny na rynku pierwotnym, a jednocześnie wywiera presję na wzrost cen na rynku wtórnym. Warto jednak zauważyć, że w większych miastach nadal można znaleźć pewne różnice, zwłaszcza gdy porówna się oferty deweloperów z cenami transakcyjnymi na rynku wtórnym .

Tym samym, w niektórych lokalizacjach, zwłaszcza w większych aglomeracjach, ceny na obu rynkach są już zbliżone, co potwierdza trend zmniejszania się różnic między tymi segmentami rynku nieruchomości.

Ja mam jednak swoją teorię, że ludzie nie chcą też bawić się w wykańczanie mieszkań

Polscy stolarze zajmujący się wykańczaniem mieszkań to dziś prawdziwa zmora tej branży. Trudno znaleźć osobę, która byłaby usatysfakcjonowana świadczoną usługą stolarską. W opinii wielu klientów to właśnie oni są najczęściej odpowiedzialni za nieterminowość, niesłowność i niską jakość usług. Jak się okazuje, problem nie jest jednostkowy – fora internetowe, grupy na Facebooku czy serwisy z opiniami pełne są skarg na stolarzy, którzy nie dotrzymują terminów, zostawiają prace niedokończone lub wręcz znikają bez śladu po wpłaceniu zaliczki.

Jednym z najczęstszych zarzutów wobec stolarzy jest ich niesłowność. Klienci często skarżą się, że umówione terminy są regularnie przesuwane, a kontakt z wykonawcą nagle staje się utrudniony. Stolarz, który obiecywał dokończyć meble na wymiar w dwa tygodnie, często przeciąga prace do dwóch miesięcy, a to i tak przy odrobinie szczęścia. Co więcej, nierzetelność w wycenie projektów jest nagminna – po ustaleniu ceny nagle okazuje się, że “materiał podrożał” lub “to jednak będzie więcej pracy”.

Statystyki pokazują, że aż 45% klientów w Polsce miało problemy z terminowością ekip wykańczających mieszkania, z czego duża część to właśnie stolarze. Nawet jeśli uda się zakończyć współpracę, jakość wykonania często pozostawia wiele do życzenia. Krzywo zamontowane szafki, nierówno przycięte blaty czy fatalne spasowanie elementów to tylko niektóre z problemów, na które narzekają użytkownicy.

Czy są wyjątki? Oczywiście, ale niestety rzetelny stolarz stał się rzadkością w tej branży. Wystarczy przejrzeć fora internetowe, aby zauważyć, jak wiele negatywnych opinii dotyczy tej profesji. W efekcie coraz więcej osób rezygnuje z zamawiania mebli na wymiar, wybierając gotowe rozwiązania z sieciówek – nie idealne, ale przynajmniej terminowe i bez zbędnych niespodzianek. A może nawet czasem lepiej kupić mieszkanie z rynku wtórnego, niż potem przez lata czekać aż jaśnie pan stolarz przyjedzie wywiązać się z umowy dot. realizacji blatu. Polscy stolarze muszą zmienić swoje podejście, jeśli chcą odzyskać zaufanie klientów.