Na środowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Piotr Gliński ogłosili nowy program „Polski Ład dla kultury”. W efekcie samorządowcy mają dostać łącznie 3 miliardy złotych na odbudowę zabytków. I choć zapewnieniom Ministra kultury i dziedzictwa narodowego co do ciągłego wzrostu wydatków na kulturę nie można do końca dać wiary, to jednak nowa inicjatywa cieszy.
„Polski Ład dla kultury” to krok w dobrym kierunku
Kiedy trzeba ganić to ganimy, ale są też pomysły, za które należy chwalić. Jednym z nich jest ogłoszony właśnie Rządowy Program Odbudowy Zabytków. Dzięki niemu do samorządów ma popłynąć 3 miliardy złotych, za które wyremontowane zostaną potrzebujące ratunku leciwe budynki. Nie ma co ukrywać, że są to pieniądze bardzo potrzebne. W wielu miejscach samorządów po prostu nie stać na odbudowę zniszczonych zabytków.
Rządzący liczą, że dzięki dodatkowym pieniądzom uda się przywrócić blask nawet 10 tysiącom budynków. W niektórych przypadkach oznacza to możliwość sfinansowania remontu szkół, żłobków, przedszkoli, czy domów kultury, które przecież nie rzadko mieszczą się właśnie w wysłużonych już kamieniach.
Ważnym aspektem jest też to, że gminy wcale nie będą musiały wykładać dużej ilości własnych środków by przystąpić do programu. „Polski Ład dla kultury” zakłada bowiem, że dofinansowanie ma pokryć nawet 98% inwestycji. Każdy samorząd będzie mógł złożyć maksymalnie 10 wniosków w trzech kategoriach – do 150 tys. zł, do 500 tys. zł, do 3,5 mln zł. Ich realizacją będzie zajmować się Bank Gospodarstwa Krajowego. Całość ma się odbywać w pełni elektronicznie przy pomocy dedykowanej aplikacji.
Założenia są słuszne, oby nie zostały zniweczone
Wady programu? Na pierwszy rzut oka żadnych, na drugi widać już niestety pewne zagrożenia. Na konferencji zorganizowanej w Sulejówku nie dowiedzieliśmy się bowiem jaki będzie klucz wyboru poszczególnych inwestycji. W tym zakresie samorządowcy nie raz skarżyli się już bowiem, że rząd preferuje wysyłać pieniądze do gmin, gdzie władzę sprawuje Prawo i Sprawiedliwość. Opozycyjne samorządy miały być pomijane lub traktowane po macoszemu.
Pozostaje mieć nadzieję, że tym razem będzie inaczej. Doceniając zalety nowego programu nie można jednak nie odnieść się do słów prof. Glińskiego. Wicepremier od dawna buduje bowiem narrację, iż wydatki na kulturę znacząco się zwiększają. Niestety nie do końca jest to prawda. Z danych GUS wynika, że choć od 2018 roku faktycznie jest zauważalny spory wzrost (z 2 116 mln złotych w 2018 r. do 2 716 mln złotych w roku 2020), to jednak wcześniej odnotowaliśmy znaczny spadek w tym zakresie. Poza tym od lat wydatki na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego kształtują się okolicach 1% PKB.
Odchodząc jednak od krytyki, trzeba wskazać, że Polski Ład dla kultury to krok w dobrą stronę. Zdaniem wielu zapewne dużo lepszy niż rozdawanie pieniędzy przez rząd dla wybranych grup społecznych. To z resztą nie pierwszy ukłon rządu w kierunku zapomnianych nieruchomości. Jednym z punktów flagowego projektu Zjednoczonej Prawicy jest przecież ulga podatkowa na remont zabytków znajdujących się w prywatnych rękach.
Pomimo trudnych miesięcy i szalejącego kryzysu gospodarczego w ochronę dziedzictwa narodowego inwestować warto. Kilka lat zaniedbań w tym zakresie może spowodować utratę zabytków, które niejednokrotnie przypominają nam o naszej tożsamości. W obecnych niepewnych czasach wydaje się to szczególnie istotne.