Epidemia koronawirusa to potężny cios dla wielu firm. W niezwykle ciężkiej sytuacji są jednak też ci, którzy wcześniej nie mieli stałych dochodów – a więc twórcy i ludzie kultury. Rząd zapowiada pomoc dla freelancerów, choć budżet projektu na to nie jest zbyt imponujący.
„Kultura w sieci” to program w ramach „Tarczy antykryzysowej”. Jak nietrudno się domyślić, ma pomóc tym twórcom, którzy mogą w tej chwili działać tylko w internecie.
O programie powiedział nieco minister kultury Piotr Gliński w TVP. Zaznaczył, że ma wspierać „wszelką działalność kulturalną, którą można w sieci prezentować”.
– To może być czytanie wierszy, sztuk teatralnych, to może być taniec, który ktoś we własnym mieszkaniu prezentuje czy tworzenie sztuki wizualnej – ktoś rzeźbi, maluje obrazy, a my to oglądamy – wyjaśniał dalej wicepremier Gliński.
Pomoc dla freelancerów. Na ile można liczyć?
Przedsiębiorcy wielokrotnie narzekali, że „Tarcza” jest dziurawa – i że nie jest zbyt dobrze dopasowana do ich potrzeb. A jak wygląda pomoc dla freelancerów i ludzi kultury? Na pierwszy rzut oka całkiem nieźle.
Otóż artyści czy inni twórcy mogą otrzymać stypendium miesięczne w wysokości 3 tys. zł. Jest też propozycja dla organizacji pozarządowych i firm. Tu dotacja może wynieść od 5 do nawet 150 tys. zł.
W ciężkich czasach to na pewno sensowne sumy. Zwłaszcza dla twórców, którzy właściwie z dnia na dzień przestali zarabiać. Oczywiście pytanie, do ilu freelancerów taka pomoc trafi. Wicepremier Gliński wyjaśnił, że suma na program wynosi 20 mln zł.
Czyli zawrotna nie jest. Starczyłoby na (dosłownie) 6,666 jednorazowych, 3-tysięcznych wypłat. Ale Piotr Gliński wyjaśnia, że z tej sumy 5 mln zł pójdzie na stypendia, a 15 mln zł dla podmiotów szerszych. Czyli – starczy raptem na 1,666 jednorazowych wypłat dla freelancerów. Można narzekać, że skala nie jest bardzo duża – no ale trochę twórców na pewno skorzysta.
Rodzą jednak się pytania – kto skorzysta z puli dla „podmiotów szerszych”? Może jakieś organizacje związane z ekosystemem Zjednoczonej Prawicy, a niekoniecznie po prostu utalentowani twórcy? To samo pytanie dotyczy też oczywiście samych artystów-freelancerów.
Miejmy jednak nadzieję, że rządowe wsparcie kultury lepiej się skończy niż lekcje prowadzone na antenach TVP…