Dopłaty do pensji pracowników. Tarcza antykryzysowa może opóźnić pomoc dla przedsiębiorców
Okazuje się, że sprawa ze zwrotami VAT dla przedsiębiorców, opisywana przeze mnie na łamach Bezprawnika, to nie jedyna kwestia, w której rządzący czegoś nie dopilnowali. Kolejnym problemem może być wypłacenie na czas dopłat do pensji.
Na mocy tarczy antykryzysowej pracodawcy będą mogli uzyskać dopłaty do pensji pracowników i zleceniobiorców objętych przestojem lub takich, których czas pracy został skrócony (maksymalnie o 20 proc., ale jednocześnie - maksymalnie do wymiaru pół etatu).
Dopłaty do pensji pracowników na czas przestoju lub skrócenia czasu pracy mają przysługiwać w przypadku pracowników, którzy w miesiącu poprzedzającym wypłatę świadczenia zarobili mniej niż 300 proc. przeciętnego wynagrodzenia z poprzedniego kwartału. Z racji tego, że przedsiębiorcy mogą najwcześniej złożyć wniosek o dopłatę w kwietniu, pod uwagę ma być brane przeciętne wynagrodzenie za I kwartał 2020 r.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Problem polega jednak na tym, że na razie wysokość przeciętnego wynagrodzenia za I kwartał 2020 nie jest znana - GUS nie podał jeszcze oficjalnych danych. I dopóki tego nie zrobi, przedsiębiorcy nie mogą liczyć na dopłaty do pensji pracowników. Najwyraźniej jednak rządzący albo tego nie uwzględnili, albo liczą na to, że urząd szybko poda odpowiednie dane - z tym, że to wydaje się akurat mało prawdopodobne. Zazwyczaj GUS podaje takie dane dopiero ok. 1,5 miesiąca po zakończeniu kwartału. To oznaczałoby, że oficjalne informacje na temat wynagrodzeń za I kwartał zostaną podane dopiero w połowie maja. A to z kolei - że pracodawcy przez najbliższe 1,5 miesiąca zostaną pozbawieni obiecanej pomocy.
Teoretycznie można przyjąć dane z IV kwartału 2019 r., ale dlaczego nie określono tego w ustawie?
Pewnym rozwiązaniem wydaje się przyjęcie - zamiast danych z I kwartału 2020 r. - danych z ostatniego kwartału zeszłego roku, czyli ostatnie znane dane opublikowane przez GUS. Jeśli jednak ustawodawca właśnie taką interpretację przepisów narzuci urzędom wojewódzkim, to dlaczego taki zapis nie znalazł się w ustawie?
Jak wskazuje "DGP", wątpliwości może budzić też fakt, że dopłaty do pensji pracowników mają przysługiwać tym firmom, w których spadek obrotów gospodarczych (i w rezultacie: przestój lub skrócenie czasu pracy pracowników) wystąpił w następstwie wystąpienia COVID-19. Czy to oznacza, że subwencje płacowe uzyskają tylko te firmy, w których jeden z pracowników został zakażony koronawirusem? Oczywiście można domyślać się, że jednak nie, ale takie sformułowanie po raz kolejny wskazuje na brak spójności (a nierzadko i logiki) ze strony ustawodawcy.