Niestety, okazuje się, że tarcza antykryzysowa zawiera pewne błędy, które mogą utrudniać przyznanie pomocy przedsiębiorcom. Tym razem chodzi m.in. o dopłaty do pensji pracowników.
Dopłaty do pensji pracowników. Tarcza antykryzysowa może opóźnić pomoc dla przedsiębiorców
Okazuje się, że sprawa ze zwrotami VAT dla przedsiębiorców, opisywana przeze mnie na łamach Bezprawnika, to nie jedyna kwestia, w której rządzący czegoś nie dopilnowali. Kolejnym problemem może być wypłacenie na czas dopłat do pensji.
Na mocy tarczy antykryzysowej pracodawcy będą mogli uzyskać dopłaty do pensji pracowników i zleceniobiorców objętych przestojem lub takich, których czas pracy został skrócony (maksymalnie o 20 proc., ale jednocześnie – maksymalnie do wymiaru pół etatu).
Dopłaty do pensji pracowników na czas przestoju lub skrócenia czasu pracy mają przysługiwać w przypadku pracowników, którzy w miesiącu poprzedzającym wypłatę świadczenia zarobili mniej niż 300 proc. przeciętnego wynagrodzenia z poprzedniego kwartału. Z racji tego, że przedsiębiorcy mogą najwcześniej złożyć wniosek o dopłatę w kwietniu, pod uwagę ma być brane przeciętne wynagrodzenie za I kwartał 2020 r.
Problem polega jednak na tym, że na razie wysokość przeciętnego wynagrodzenia za I kwartał 2020 nie jest znana – GUS nie podał jeszcze oficjalnych danych. I dopóki tego nie zrobi, przedsiębiorcy nie mogą liczyć na dopłaty do pensji pracowników. Najwyraźniej jednak rządzący albo tego nie uwzględnili, albo liczą na to, że urząd szybko poda odpowiednie dane – z tym, że to wydaje się akurat mało prawdopodobne. Zazwyczaj GUS podaje takie dane dopiero ok. 1,5 miesiąca po zakończeniu kwartału. To oznaczałoby, że oficjalne informacje na temat wynagrodzeń za I kwartał zostaną podane dopiero w połowie maja. A to z kolei – że pracodawcy przez najbliższe 1,5 miesiąca zostaną pozbawieni obiecanej pomocy.
Teoretycznie można przyjąć dane z IV kwartału 2019 r., ale dlaczego nie określono tego w ustawie?
Pewnym rozwiązaniem wydaje się przyjęcie – zamiast danych z I kwartału 2020 r. – danych z ostatniego kwartału zeszłego roku, czyli ostatnie znane dane opublikowane przez GUS. Jeśli jednak ustawodawca właśnie taką interpretację przepisów narzuci urzędom wojewódzkim, to dlaczego taki zapis nie znalazł się w ustawie?
Jak wskazuje „DGP”, wątpliwości może budzić też fakt, że dopłaty do pensji pracowników mają przysługiwać tym firmom, w których spadek obrotów gospodarczych (i w rezultacie: przestój lub skrócenie czasu pracy pracowników) wystąpił w następstwie wystąpienia COVID-19. Czy to oznacza, że subwencje płacowe uzyskają tylko te firmy, w których jeden z pracowników został zakażony koronawirusem? Oczywiście można domyślać się, że jednak nie, ale takie sformułowanie po raz kolejny wskazuje na brak spójności (a nierzadko i logiki) ze strony ustawodawcy.