Porzucone odpady, nawet jeżeli są to odpady niebezpieczne, zalegają w Polsce latami. Nie jest to problem nowy i ustawodawca już od lat podejmuje próby jego zwalczenia – zarówno jeśli chodzi o proceder porzucania odpadów, jak i wieloletnich procedur związanych z ich usunięciem. Niestety, obecnie można mówić o fiasku wszystkich zmian prawnych, regulacji i narzędzi. Rzecznik Praw Obywatelskich apeluje o wprowadzenie zmian w tym zakresie.
Problem porzucania odpadów wciąż aktualny
Chyba na próżno szukać w Polsce gminy, która nie spotkała się dotąd (bezpośrednio lub pośrednio, a więc problem dotyczył najbliższego sąsiedztwa) z problemem porzuconych odpadów. Śmieci zalewają lasy, a samorządy walczą z dzikimi wysypiskami. Prawdziwym problemem jednak są odpady niebezpieczne, które są magazynowane (i porzucane) w starych garażach, pustostanach, bądź też na porzuconych przy drogach naczepach samochodów ciężarowych.
Porzucone odpady niebezpieczne często są magazynowane w nieszczelnych pojemnikach, a także wystawione na działanie czynników, które zwiększają ryzyko pożaru, czy wycieków, a więc przedostania się szkodliwych substancji do gleby i okolicznych wód. Aby jednak takie odpady usunąć, potrzebne są ogromne środki finansowe.
W dużym uproszczeniu – jeżeli odpady zostały porzucone na terenie gminy, środki na ich usunięcie musi znaleźć samorząd. A samorządy takich pieniędzy nie mają (mowa o milionowych kwotach). Odpady są więc zabezpieczane (na tyle, jak bardzo to możliwe), a na usunięcie oczekują latami. Warto również wspomnieć, że porzucenie odpadów jest przestępstwem, jednak policyjne działania zwykle nie doprowadzają do wykrycia sprawców (m.in. przez rejestrowanie firm przewozowych na tzw. słupy), a nawet jeżeli zostaną oni ustaleni, zwykle nie dysponują majątkiem, pozwalającym na pokrycie kosztów utylizacji odpadów.
Porzucone odpady na stałe zagościły w Polskim krajobrazie
Jak widać, porzucone odpady to problem na skalę ogólnopolską. Ustawodawca podejmował działania (głównie legislacyjne), które miały rozwiązać problem, albo przynajmniej pomóc w szybszym usuwaniu odpadów. W tym celu w 2019 roku wprowadzono art. 26a ustawy o odpadach. Zgodnie z nim, gdy ze względu na zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi, lub środowiska konieczne jest niezwłoczne usunięcie odpadów, właściwy organ podejmuje działania polegające na usunięciu odpadów i gospodarowaniu nimi. Te organy to odpowiednio – regionalna dyrekcja ochrony środowiska, wójt, burmistrz lub prezydent miasta, lub też inny organ, jeżeli z jakiegoś powodu jest właściwy (zwykle chodzi o kwestie związane z wydawaniem decyzji administracyjnych, związanych z prowadzeniem odpowiedniej działalności).
Ten przepis brzmi dobrze, w praktyce jednak nie działa. Przede wszystkim nie rozwiązuje kwestii finansowych w tym zakresie (jak wyżej wskazano, usunięcie odpadów niebezpiecznych to milionowe przedsięwzięcie). Jednak sama procedura w tym zakresie pozostawia wiele do życzenia. Sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich, który podkreślił, że:
Powyższa regulacja nie odpowiada na problem będący główną barierą dla interwencyjnego usuwania odpadów, czyli brak wolnych środków w budżecie danego podmiotu publicznego w wysokości pozwalającej na pierwotne i niezwłoczne pokrycie kosztów tego przedsięwzięcia. Regulacja ta zakłada bowiem zwrot wydatkowanych środków, a nie ich wypłacenie przed rozpoczęciem przedsięwzięcia. Hamuje to wdrażanie art. 26a przez organy, które nie dysponują rezerwą budżetową. Trudno bowiem oczekiwać uruchomienia procedury interwencyjnego usunięcia odpadów, jeżeli nie ma jak zapłacić za to przedsięwzięcie – nawet przy założeniu przyszłego zwrotu środków do budżetu.
Problemem, jak zwykle są pieniądze
Porzucone odpady obciążają budżety gmin, a samorządy musiałyby często rezygnować z lwiej części inwestycji, aby móc pokryć koszty usunięcia i utylizacji takich odpadów. Tutaj jednak również występowały liczne problemy. Jak podkreślał RPO:
Do 2024 r. organy miały możliwość uzyskania wsparcia materialnego ze środków w dyspozycji Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, w ramach Programu priorytetowego „Usuwanie porzuconych odpadów”. Reguły udzielania obniżały jednak jego przydatność. Zakładały bowiem dofinansowanie przedsięwzięcia na zasadzie refundacji wyłożonych wcześniej środków. Siłą rzeczy, wykluczało organy niedysponujące stosownie wysoką kwotą w budżecie.
W 2025 roku wdrożono programy, które przewidują sfinansowanie usunięcia odpadów niebezpiecznych. Samorządy jednak wskazują, że pieniędzy znów jest zbyt mało – tylko część wnioskujących otrzymała dotację, a wiele samorządów wciąż nie ma środków na rozwiązanie problemu.
Rzecznik Praw Obywatelskich apeluje o zmiany
W związku z ogromnym problemem, jaki w Polsce stanowią porzucone odpady, Rzecznik Praw Obywatelskich wystosował szereg uwag do Minister Klimatu i Środowiska. Zdaniem RPO, przede wszystkim należy wskazać, kiedy odpady faktycznie stanowią zagrożenie dla zdrowia lub życia (obecnie ustawa o odpadach używa tego terminu, jednak w żaden sposób go nie definiuje).
Co więcej, ustawa o odpadach, w przypadku porzucenia odpadów, zakłada przeprowadzenie pełnego postępowania administracyjnego – to m.in. obowiązek komunikowania się organu ze stroną, zapewnienia jej wglądu do akt sprawy i składania dowodów bądź wnioskowania o nie. Taka sytuacja utrudnia skuteczne (i szybkie) działanie w przypadku usuwania porzuconych odpadów.
Rzecznik Praw Obywatelskich podkreśla, że największym problemem są pieniądze. Gminy nie mają skąd wziąć środków, a próby sądowego ściągania należności często jest nieskuteczne, a także wydłuża cały proces. RPO podkreśla, że potrzebne są zmiany w prawie, dzięki którym problem śmieciowy może nie zniknie (choć byłoby cudownie), ale stanie się łatwiejszy do rozwiązania.