Deweloperiada po polsku to długa lista fuszerek i naginania prawa
Stowarzyszenie Miasto jest Nasze to znany ruch miejski, którego misją jest poprawa życia mieszkańców Warszawy. Organizacja wskazuje więc najbardziej palące problemy występujące w mieście, a także podpowiada jego władzom, jak można je rozwiązać.
Jednym z problemów jest oczywiście patodeweloperka, czyli inwestycje mieszkaniowe, które zapewniają szybki zysk deweloperom, ale są nieprzyjazne mieszkańcom, wiążą się z naginaniem przepisów lub są realizowane wbrew elementarnym zasadom budowlanym. Aby zwrócić uwagę na to zjawisko w stolicy, stowarzyszenie uruchomiło właśnie mapę takich kontrowersyjnych inwestycji mieszkaniowych. W sumie jest ich kilkadziesiąt, ale mapa ma być uzupełniania o kolejne, zgłaszane przez samych mieszkańców.
Deweloperiada, bo tak nazywa się mapa deweloperki w Warszawie, obnaża bardzo długą listę przewinień deweloperów. Wśród nich są między innymi:
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
- sprzedawanie tych samych mieszkań po kilka razy;
- budowanie mieszkań o wadliwej konstrukcji np. powodujących wilgoć i pleśń w mieszkaniach lub złą akustykę;
- nielegalne wyburzanie zabytków pod inwestycje;
- niezachowanie odpowiedniej odległości między budynkami np. wciśnięcie apartamentowca zaledwie 3 metry od ścian sąsiedniego budynku lub budowa bloku, którego balkony oddalone są o 180 cm od okolicznych budynków;
- maksymalizowanie zysków przez budowę mikrokawalerek, faktycznie nienadających się do mieszkania, bo o powierzchni np. 11 m2;
- sprytne omijanie lub lekceważenie planu zagospodarowania przestrzennego – np. budowa bloku z 6 piętrami zamiast 3 dzięki wykorzystaniu antresoli, albo budowa bloku na podstawie pozwolenia na budowę domu jednorodzinnego;
- wliczanie ścianek działowych do powierzchni mieszkania, aby podnieść jego cenę.
To tylko przykłady patodeweloperki w Warszawie, bo lista przewinień deweloperów działających na terenie stolicy jest znacznie dłuższa. Niestety więc pierwsze co przychodzi do głowy po ich lekturze, to że strach pomyśleć, jakby wyglądała taka mapa patodeweloperki dla całego kraju.
Mapa patodeweloperki ma nie tylko pokazywać błędy, ale też im zapobiegać
Autorzy mapy patodeweloperki w Warszawie nie ukrywają, że celem jej stworzenia miało być nie tylko uświadomienie problemu mieszkańcom stolicy, lecz także jej władzom. Stowarzyszenie przygotowało więc również listę postulatów do władz miasta, które wskazują, jak powinno się walczyć z kontrowersyjnymi praktykami deweloperów.
Na pierwszym miejscu jest postulat, by Warszawa powołała własnego dewelopera w formie spółki celowej, którego jedynym celem będzie budowa tanich mieszkań na wynajem. Stanowiłyby one bowiem mocną konkurencję dla innych deweloperów i być może zmusiły do podwyższenia jakości inwestycji.
Drugim postulatem jest jak najszybsze przyjęcie brakujących planów zagospodarowania przestrzennego, bo obecnie takie plany pokrywają zaledwie 48,56% terenów Warszawy. To właśnie brak takich planów sprzyja natomiast wydawaniu niekorzystnych dla mieszkańców decyzji budowlanych pod presją deweloperów.
Poza tym stowarzyszenie apeluje o wstrzymanie bezrefleksyjnej wyprzedaży kolejnych gruntów deweloperom, wprowadzenie zakazu budowy mieszkań na terenach przeznaczonych pod usługi, czy też o większą transparentność procesów inwestycyjnych. Wszystkie te postulaty wydają się więc dość rozsądne. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że choć część z nich zostanie uwzględniona przez osoby odpowiedzialne za inwestycje mieszkaniowe – nie tylko w Warszawie, ale i w całym kraju.