Mało kto chciałby, żeby dorobek jego życia po śmierci trafił do osoby, która poważnie zawiodła jego zaufanie. Dobrym przykładem może być zdrada małżeńska. Tyle tylko, że pozbawienie spadku niewiernego małżonka w realiach polskiego kodeksu cywilnego wcale nie jest proste. Wydziedziczenie bywa podważane, a do uznania za niegodnego dziedziczenia już po naszej śmierci nie ma podstawy prawnej.
Wydziedziczenie za jednorazowy akt zdrady małżeńskiej jest właściwie niedopuszczalne
Zgodnie z danymi GUS z 2021 r. ponad 20 proc. rozwodów w Polsce wynika z niewierności małżeńskiej. Może się jednak zdarzyć, że nie możemy się rozwieść. W grę wchodzi wiele przyczyn: wyznawana religia, dzieci, niechęć do zmian, pragnienie uniknięcia skandalu, spłacany wspólnie kredyt hipoteczny. Taki stan rzeczy nie oznacza oczywiście woli przebaczenia, ani tym bardziej chęci przekazania niewiernemu partnerowi naszego majątku po śmierci. Czy możemy jakimś sprytnym sposobem sprawić, że mąż lub żona nie odziedziczą po nas złamanego grosza? Teoretycznie tak.
Pozbawienie spadku niewiernego małżonka należałoby rozpocząć od napisania testamentu. Są ku temu dwa powody. Przede wszystkim mamy prawo do swobodnego rozporządzania na wypadek naszej śmierci tą częścią majątku, która nie jest objęta zachowkiem. Drugi powód jest taki, że zgodnie z art. 1008 kodeksu cywilnego, wydziedziczenie musi nastąpić właśnie w testamencie. Warto już teraz pamiętać o następnym artykule, zgodnie z którym przyczyna wydziedziczenia musi jasno wynikać z treści testamentu.
Rzecz jasna nie mamy w tej kwestii pełnej dowolności. W końcu nie po to ustawodawca zabezpieczył interesy majątkowe najbliższej rodziny zmarłych, by mój te zabezpieczenia zignorować pod byle pretekstem. W przywołanym przepisie znajdziemy katalog dopuszczalnych przesłanek wydziedziczenia.
1) wbrew woli spadkodawcy postępuje uporczywie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego;
2) dopuścił się względem spadkodawcy albo jednej z najbliższych mu osób umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci;
3) uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych.
Nas interesuje punkt pierwszy oraz trzeci. Słowem kluczowym w obydwu przypadkach będzie słowo „uporczywie”. Jednorazowemu aktowi zdrady nawet przy dostatecznie dużej dozie złej woli trudno byłoby przypisać uporczywy charakter. Czym innym byłby długotrwały romans albo seria krótkich „przygód”. Na szczęście niewierność małżeńska nie mieści się w ramach zasad współżycia społecznego. Do tego wierność stanowi jeden z podstawowych obowiązków w małżeństwie.
Najlepszym rozwiązaniem problemu bez rozwodu wydaje się jego bliźniacza siostra
Jeżeli jednak ktoś myśli, że wydziedziczenie zawsze będzie oznaczać pozbawienie spadku niewiernego małżonka, to muszę go zmartwić. Taki zapis w testamencie jak najbardziej można podważyć. Dlatego rozsądnym pomysłem jest sporządzenie tego dokumentu w formie aktu notarialnego wraz ze szczegółowym wyliczeniem, za co konkretnie wydziedziczamy małżonka. Dzięki temu unikniemy prób podważenia samego testamentu.
Kolejną sztuczką, jakiej może próbować niewierny małżonek, jest próba udowodnienia przed sądem, że wskazane przez nas przyczyny wydziedziczenia są nieprawdziwe. Siłą rzeczy jako zmarły nie będziemy już w stanie odeprzeć tych zarzutów.
Wreszcie: wydziedziczenie jest niedopuszczalne, jeśli spadkodawca wybaczył osobie, którą chce pozbawić prawa do zachowku po sobie. Nikt przy tym nie wspominał, że akt przebaczenia musi być szczery. Utrzymywanie z niewiernym małżonkiem normalnego pożycia przez długie lata jak najbardziej byłoby uznane za akt przebaczenia. Problem rozwiązuje nam jednak art. 935¹ kodeksu cywilnego.
Przepisów o powołaniu do dziedziczenia z ustawy nie stosuje się do małżonka spadkodawcy pozostającego w separacji.
Sądowa separacja małżonków to w gruncie rzeczy taki mały, stosunkowo łatwo odwracalny rozwód. W tym przypadku sprawia, że nie ma do nich zastosowanie dziedziczenie ustawowe, a więc także prawo do zachowku. Jest tylko jeden mały problem: separacja niesie ze sobą wiele nieprzyjemnych skutków typowych dla rozwodu, w tym także możliwość orzeczenia o winie i ewentualne roszczenia o alimenty. Mogą one zostać zasądzone przez sąd także wtedy, kiedy do rozwodu albo separacji doszło z winy obojga partnerów. Wystarczy, że jedno z nich pozostaje w niedostatku.
Pozbawienie spadku niewiernego małżonka po naszej śmierci byłoby jeszcze trudniejsze
Jeżeli za życia szanse na pozbawienie spadku niewiernego małżonka są niskie, to może chociaż po śmierci możemy liczyć na sprawiedliwość? Także tutaj nie robiłbym sobie wielkich nadziei. Owszem, istnieje możliwość uznania danego spadkobiercy za niegodnego dziedziczenia i sądowe pozbawienie go udziału w spadku. Teoretycznie domagać się tego może każdy, kto ma w tym interes, na przykład dowolny inny spadkobierca. Tyle tylko, że ponownie mamy do czynienia z dość wąskim katalogiem dopuszczalnych przypadków. Znajdziemy go w art. 928 kodeksu cywilnego.
§ 1. Spadkobierca może być uznany przez sąd za niegodnego, jeżeli:
1) dopuścił się umyślnie ciężkiego przestępstwa przeciwko spadkodawcy;
2) podstępem lub groźbą nakłonił spadkodawcę do sporządzenia lub odwołania testamentu albo w taki sam sposób przeszkodził mu w dokonaniu jednej z tych czynności;
3) umyślnie ukrył lub zniszczył testament spadkodawcy, podrobił lub przerobił jego testament albo świadomie skorzystał z testamentu przez inną osobę podrobionego lub przerobionego;
4) uporczywie uchylał się od wykonywania wobec spadkodawcy obowiązku alimentacyjnego określonego co do wysokości orzeczeniem sądowym, ugodą zawartą przed sądem albo innym organem albo inną umową;
5) uporczywie uchylał się od wykonywania obowiązku pieczy nad spadkodawcą, w szczególności wynikającego z władzy rodzicielskiej, opieki, sprawowania funkcji rodzica zastępczego, małżeńskiego obowiązku wzajemnej pomocy albo obowiązku wzajemnego szacunku i wspierania się rodzica i dziecka.
Jak widać, żadna z przesłanek nie pasuje nam do niewierności małżeńskiej, nawet uporczywej. Nie jest to przestępstwo, nie mamy też do czynienia z kwestią obowiązku pieczy nad spadkodawcą. Ukrycie albo zniszczenie testamentu, ewentualnie skuteczne zmuszenie nas do jego zmiany, to sprawa wtórna. Podobnie sprawy mają się z obowiązkiem alimentacyjnym. Ten zresztą wystąpiłby jedynie wówczas, gdyby doszło do orzeczenia separacji albo rozwodu po naszej myśli. Wówczas problem dziedziczenia niewiernego partnera mielibyśmy już rozwiązany.