Niektórzy z wytęsknieniem czekają na moment zakończenia kariery zawodowej i cieszenia się emeryturą. Nie ma się jednak co spieszyć. Późniejsze przejście na emeryturę może nam przynieść korzyści finansowe. Każdy dodatkowy rok pracy to wyższe świadczenie. Dodatkowo jeśli pracujemy po osiągnięciu wieku emerytalnego, to możemy skorzystać z zerowego PIT.
Szybkie przechodzenie na emeryturę wcale nie jest tak korzystne, jak głoszą to wszelkiej maści populiści
Wielu pracujących chciałoby przejść na emeryturę tak szybko, jak to tylko możliwe. Nie bez powodu podwyższenie wieku emerytalnego za rządów PO-PSL wzbudziło oburzenie społeczne, a jego późniejsze obniżenie spotkało się z poklaskiem. NSZZ „Solidarność” forsuje nawet pomysł dalszego faktycznego obniżenia wieku emerytalnego poprzez wprowadzenie emerytur stażowych. Tylko czy aby na pewno możliwie szybka rezygnacja z pracy opłaca się przyszłym emerytom?
Interia.pl zwraca uwagę na to, że późniejsze przejście na emeryturę jest po prostu korzystniejsze. Pod warunkiem oczywiście, że stan zdrowia rzeczywiście pozwala nam na dalszą aktywność zawodową. Korzyści dla samego systemu emerytalnego i rynku pracy są dość oczywiste. Im dłużej pracujemy, tym dłużej opłacamy składki. Równocześnie przez jakiś czas nie pobieramy z systemu świadczeń. Pracodawcy mają więcej rąk do pracy, co jest nie bez znaczenia przy wciąż panujących niedoborach siły roboczej.
Przede wszystkim jednak późniejsze przejście na emeryturę opłaca się samemu przyszłemu świadczeniobiorcy. Im dłużej odprowadzamy składki, tym większą pulę ZUS podzieli przez wskaźnik średniego dalszego trwania życia. Dzięki temu możemy liczyć na wyższe świadczenie emerytalne. Z zeszłorocznych wypowiedzi prezes ZUS Gertrudy Uścińskiej wynika, że każdy dodatkowy rok pracy to emerytura wyższa o 8 proc.
Późniejsze przejście na emeryturę to więcej składek emerytalnych i wyższe świadczenie
Warto przy tym wspomnieć, że im później przejdziemy na emeryturę, tym nasz wskaźnik średniego dalszego trwania życia będzie niższy. To również nie pozostaje bez wpływu na wysokość samego świadczenia. Późniejsze przejście na emeryturę szczególnie opłaca się kobietom. W przypadku pań obowiązujący wiek emerytalny i ich statystyczna długość życia sprawiają, że rezygnacja z pracy w wieku 60 lat oznacza dużo niższe świadczenie niż w przypadku mężczyzn.
Nie sposób przy tym nie zauważyć, że wskaźnik średniego dalszego trwania życia ma charakter abstrakcyjny. Nie jest powiązany z tym, jak długo dana konkretna osoba może jeszcze pożyć.
Jak wpływ późniejszego przejścia na emeryturę wygląda w praktyce? Interia powołuje się na wyliczenia Jakuba Bandury. Zgodnie z nimi mężczyzna zgromadził kapitał początkowy w wysokości 500 tysięcy zł, to po przejściu na emeryturę w wieku 65 lat jego świadczenie będzie wynosiło 2777 zł. Jeżeli zdecyduje się przejść na emeryturę w wieku 67 lat, to jego emerytura wzrośnie do 3205 zł. To wszystko bez uwzględnienia wzrostu kapitału początkowego wynikającego z dłuższego odprowadzania składki emerytalnej.
Do tej kwoty Bandura dolicza jeszcze coroczną waloryzację. Na potrzeby obliczeń przyjął on poziom 8 proc. Po jej uwzględnieniu emerytura tego samego mężczyzny wyniesie 3461 zł. To wzrost nie o 16 a o 24,6 proc. Warto przy tym wspomnieć, że w okresie galopującej inflacji gwarantowana przez rząd waloryzacja może być zauważalnie wyższa.
Zerowy PIT dla pracujących seniorów opłaca się dużo bardziej niż dodatkowe emerytury
Kolejnym powodem, by wstrzymać się z przejściem na emeryturę, są podatkowe zachęty dla aktywnych zawodowo seniorów. Mowa o zerowym PIT dla emerytów, którzy zrezygnują ze świadczenia na czas podjęcia pracy zarobkowej. To jeden z mechanizmów wprowadzonych przez Polski Ład. Pracujący seniorzy, którzy zrezygnują z pobierania świadczenia, by dalej pracować, mogą liczyć na zwolnienie z podatku PIT do kwoty 85 528 zł rocznie. Jeżeli rozliczają się w oparciu o skalę podatkową, to skorzystają także z dobrodziejstw kwoty wolnej od podatku wynoszącej 30 tys. zł. Razem wychodzi 115 528 zł nieopodatkowanego dochodu.
Późniejsze przejście na emeryturę ma oczywiście pewne wady. Przede wszystkim: trzeba dalej pracować, co nie każdemu seniorowi musi odpowiadać. Z czysto finansowego punktu widzenia taka osoba traciłaby trzynastą emeryturę. Mogłaby również stracić czternastą emeryturę, o ile otrzymywałaby dostatecznie niskie świadczenie, by być uprawnionym do jej pobierania. Jeżeli rządzący rzeczywiście wprowadzą piętnastą emeryturę, to również siłą rzeczy osoba pracująca by jej nie otrzymała.
Dodatkowe zasiłki wypłacane na podstawie corocznego widzimisię rządzących to jednak niecałe 3 tysiące na rok. Do tego dochodzi jedna trzynastka. To niewiele w porównaniu do wyżej wskazanej ulgi podatkowej dla aktywnych zawodowo seniorów.