Praca zdalna tylko dla zaszczepionych. To pomysł marszałka województwa zachodniopomorskiego. Chce on w ten sposób zachęcić swoich pracowników do szczepień. Ale też pokazać rządowi, że czasami proste rozwiązania wystarczą, by skuteczniej walczyć z epidemią. Tylko czy wprowadzone przez urząd rozwiązanie jest zgodne z prawem?
Praca zdalna tylko dla zaszczepionych
Nowe zasady zaczną obowiązywać w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Zachodniopomorskiego od poniedziałku. Zasada jest bardzo prosta: możesz pracować zdalnie, ale tylko jeśli jesteś w pełni zaszczepiony. Jeśli szczepionki nie przyjąłeś, to znaczy że epidemia ci nie straszna i nic nie stoi na przeszkodzie, byś osobiście przyszedł do biura.
Nasze rozwiązanie nie ma charakteru restrykcyjnego. Wynika z logiki – osoby, które bez wyraźnych przeciwskazań medycznych nie chcą się szczepić, nie traktują ryzyka zakażenia poważnie, zatem dla nich praca zdalna jest rozwiązaniem bezcelowym.
…mówi marszałek województwa zachodniopomorskiego. Olgierd Geblewicz dodaje, że jego zdaniem rząd skapitulował w walce z pandemią, przymilając się do antyszczepionkowców. Dlatego postanowił wprowadzić swoje autorskie rozwiązanie. Tylko czy taki podział pracowników według zaszczepienia jest zgodny z prawem?
Bez ustawy Niedzielskiego to się nie uda
Otóż z legalnością takiego rozwiązania może być duży problem. A to dlatego, że wciąż nie uchwalono prawa dającego pracodawcy chociażby możliwość sprawdzenia czy jego pracownik jest zaszczepiony. A co dopiero pozwalającego na przykład na przenosiny takiej niezaszczepionej osoby na inne stanowisko. Tak zwana ustawa Niedzielskiego idzie przez sejmową maszynkę jak krew z nosa. Raz podpisują się pod nią posłowie partii rządzącej, potem wycofują swoje podpisy, a wszystko pod wpływem antyszczepionkowców z Konfederacji, ale też z samego klubu PiS (jak Anna Maria Siarkowska czy Janusz Kowalski). Dziś niewiele wskazuje na to, by ta ustawa w ogóle trafiła pod obrady. Choć zostałaby przyjęta bez problemu, bo w przegłosowaniu chętnie pomogłaby opozycja. Ale na to już Jarosław Kaczyński zgodzić się nie może.
Dlatego może tak się stać, że szczeciński urząd marszałkowski wkrótce odwiedzą kontrolerzy inspekcji pracy. Tak jak to się stało w Człuchowie, gdzie właściciel jednej z firm dał zaszczepionym możliwość wykonywania swoich obowiązków bez maseczek. Dla PIP była to dyskryminacja i zakazana praktyka. Niewykluczone, że w przypadku zarządzenia marszałka Geblewicza będzie podobnie. Pomimo tego, że jest to po prostu bardzo dobre i mądre rozwiązanie. W dodatku dość łagodne. Bo – przypomnijmy – na przykład w Singapurze wprowadzono radykalną zasadę: niezaszczepieni z wyboru zapłacą za leczenie. W porównaniu do tego praca zdalna tylko dla zaszczepionych to mały pikuś. Ale dla wielu rządzących Polską polityków to wciąż jest rzekoma „segregacja sanitarna”.