W Kielcach pracownicy okupują Auchan i wyprzedają towar. Płatność tylko gotówką do ich własnej kieszeni

Codzienne Zakupy Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji
W Kielcach pracownicy okupują Auchan i wyprzedają towar. Płatność tylko gotówką do ich własnej kieszeni

Wygląda na to, że w Kielcach pracownicy okupują Auchan. Chodzi o sklep w tamtejszej Galerii Korona. Personel sklepu najwyraźniej nie otrzymywał wypłaty, więc pracownicy nie tylko zajęli towar „na poczet zaległego wynagrodzenia”. Sprzedają go także klientom z dużymi zniżkami, jedynie za gotówkę. Odradzamy jednak zakupy. Mogą stanowić przestępstwo paserstwa.

Personel kieleckiego Auchan najwyraźniej uznał, że nie będzie się bawić w żadne pozwy i skargi

Pracownicy, którzy nie otrzymują od swojego szefa należnych im wynagrodzeń, mają do dyspozycji kilka środków prawnych. Mogą poskarżyć się Państwowej Inspekcji Pracy, wnieść pozew do sądu pracy o zapłatę, albo skorzystać z „odwróconej dyscyplinarki” w postaci rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia przez pracownika. Czego teoretycznie nie powinni robić, to zajmować mienie pracodawcy i samodzielnie nim dysponować w ramach protestu. A jednak to właśnie zrobili pracownicy kieleckiego sklepu Auchan znajdującego się w Galerii Korona.

O niecodziennej sytuacji poinformował profil na Facebooku należący do radykalnie antykapitalistycznej grupy Pracownicza Demokracja.

APEL: pracownicy otwartego niedawno w Galerii Korona sklepu marki Auchan zostali bez wypłat. Z tego powodu zajęli cały pozostały na stanie towar na poczet zaległego wynagrodzenia! 💪
Zachęcamy do zakupów w sklepie. Można skorzystać z dużych przecen, a WSZYSTKIE pieniądze ze sprzedaży trafią do pracowników. 👷👷‍♀️
UWAGA: zakupy tylko gotówką.
Przesyłamy też pracownikom sklepu wyrazy solidarności!

Czego nie dowiemy się z tego apelu to to, że sklep jest obecnie likwidowany. O jego sytuacji informowało między innymi Radio Kielce. Franczyzobiorca odpowiedzialny za jego prowadzenie ogłosił upadłość. Zatrudnione przez niego osoby padły zaś ofiarą zwolnień grupowych.

Pracownicy okupują Auchan i sprzedają znajdujące się w nim produkty. Nie byłoby w tym może nic problematycznego, gdyby chodziło jedynie o kontynuację normalnej działalności sklepu połączonej z jakąś formą oflagowania albo innej klasycznej akcji protestacyjnej. Tym razem jednak personel dosłownie wyprzedaje towar poniżej wartości. Załączone zdjęcie sugeruje przeceny od 30 do nawet 70 proc. Widać na nim też pustkę na większości sklepowych półek.

Samo zajęcie sklepowego asortymentu i przetrzymanie ewentualnego utargu teoretycznie można by do pewnego stopnia bronić. Najwyraźniej jednak pieniądze uzyskane ze sprzedaży mają trafić bezpośrednio do pracowników. Taki obrót spraw sugerowałoby zastrzeżenie, że zakupy można zrobić jedynie za gotówkę oraz oczywiście samo pojawienie się „okolicznościowych” promocji.

Pracownicy okupują Auchan i wyprzedają towar, ale czy to w ogóle legalne?

Zakupy bezgotówkowe, na przykład za pomocą kart płatniczych czy BLIK-a, odbywają się z pominięciem sklepowych kas, które teraz kontrolują pracownicy. Należy przy tym odnotować przywołaną już relację Radia Kielce, w myśl której w sklepie już wcześniej nie dało się płacić kartą.

Muszę przyznać, że ta konkretna akcja protestacyjna budzie we mnie dość ambiwalentne odczucia. Z jednej strony nie pochwalam zaboru cudzego mienia, z drugiej trudno byłoby mi bronić pracodawcy, który nie wypłaca swoim pracownikom wynagrodzenia. Warto przy tym wspomnieć, że w momencie pisania niniejszego tekstu nie ma absolutnej pewności co do sposobu postępowania pracowników z uzyskanymi w ten sposób pieniędzmi. Być może nie są rozdysponowywane na bieżąco i właściciel sklepu odzyska je w momencie, gdy wypłaci należne pensje?

Co nie ulega wątpliwości to to, że odradzam korzystanie z okazji do zrobienia tanich zakupów. Potencjalnym klientom na przeszkodzie stoją bowiem przepisy kodeksu karnego oraz kodeksu wykroczeń. Chodzi oczywiście o paserstwo. W tym przypadku czyny zabronione mają dość podobną konstrukcję. Różnicę stanowi jedynie rzeczywista wartość kupionych od pracowników kieleckiego Auchan produktów. Najczęściej będzie to mniej niż 800 zł. Posłużę się więc treścią art. 122 kodeksu wykroczeń.

§ 1. Kto nabywa mienie, wiedząc o tym, że pochodzi ono z kradzieży lub z przywłaszczenia, lub pomaga do jego zbycia albo w celu osiągnięcia korzyści majątkowej mienie to przyjmuje lub pomaga do jego ukrycia, jeżeli wartość mienia nie przekracza 800 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 2. Kto nabywa mienie, o którym na podstawie towarzyszących okoliczności powinien i może przypuszczać, że zostało uzyskane za pomocą kradzieży lub przywłaszczenia, lub pomaga do jego zbycia albo w celu osiągnięcia korzyści majątkowej mienie to przyjmuje lub pomaga do jego ukrycia, jeżeli wartość mienia nie przekracza 800 złotych, podlega karze grzywny albo karze nagany.
§ 3. Usiłowanie wykroczenia określonego w § 1 oraz podżeganie do niego i pomocnictwo są karalne.

Skorzystanie z okazji do tanich zakupów to wykroczenie, a w skrajnych przypadkach nawet przestępstwo

Wszystkie trzy zacytowane wyżej paragrafy są dla nas w jakiś sposób istotne. Przede wszystkim, zabronione jest nabywanie rzeczy pochodzących nie tylko z kradzieży, ale także z przywłaszczenia. Czym właściwie jest przywłaszczenie? W tym momencie powinniśmy zwrócić uwagę na treść art. 284 kodeksu karnego.

Kto przywłaszcza sobie powierzoną mu rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 3. W wypadku mniejszej wagi lub przywłaszczenia rzeczy znalezionej, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Nawet przy najłagodniejszej możliwej interpretacji całego zdarzenia, to właśnie tego czynu dopuszczają się pracownicy kieleckiego Auchan. Towar w sklepie jak najbardziej jest im powierzany przez pracodawcę. Jeżeli więc wiemy, o tym, że towar możemy kupić dzięki czynowi zabronionemu, to sami popełniamy wykroczenie albo przestępstwo. W przypadku winy nieumyślnej ustawodawca stosuje nieco łagodniejszy przepis. Przy czym ustawodawca stosuje kryterium nie tyle świadomości samego sprawcy, ile przeciętnego trzeźwo myślącego człowieka.

Osoby zachęcające do kupienia przywłaszczonego przez pracowników towaru potencjalnie również popełniają wykroczenie. Takie zachowanie może w końcu zostać uznane z podżeganie do paserstwa.