Imigranci to klucz do rozwoju gospodarki. Zdaniem prezesa Eurocash konieczna jest liberalizacja polskich przepisów

Biznes Praca Dołącz do dyskusji (156)
Imigranci to klucz do rozwoju gospodarki. Zdaniem prezesa Eurocash konieczna jest liberalizacja polskich przepisów

Polityka migracyjna to bez wątpienia jedno z wyzwań stojących zarówno przed Polską jak i całą Europą. Nie jest sekretem fakt, że rządzący w Polsce niezbyt chętnie przyjmują imigrantów. Wyjścia jednak nie ma, bo nie ma też rąk do pracy. Podobnego zdania jest prezes grupy Eurocash, który uważa, że Polska powinna zmienić swoje przepisy imigracyjne – po to, by cudzoziemcy, w tym zwłaszcza Ukraińcy, mieli mniej problemów z pobytem i pracą w Polsce. 

W Polsce nie ma „klimatu” dla imigrantów zarobkowych

Przedsiębiorcy mają coraz większy problem ze znalezieniem pracowników. Skala zjawiska jest już niepokojąca i wymaga od firm podejmowania pewnych działań. Wystarczy przypomnieć sobie ukraińskie spoty Biedronki, by zrozumieć, że nawet portugalska sieć robi co może, byle tylko przekonać Ukraińców, żeby zostali w Polsce i związali się z siecią.

Jeden z problemów jest jednak taki, że obecne regulacje nie są zbyt przyjazne dla imigrantów. Zmian w prawie pracy dla cudzoziemców chce m.in. Związek Pracodawców RP. Wszystko po to, by – m.in. właśnie Ukraińcom, ale nie tylko – było łatwiej zostać w Polsce i legalnie wykonywać pracę. Opracowano nawet specjalną listę postulatów. Teraz okazuje się, że liberalizację polityki migracyjnej popiera także prezes grupy Eurocash (zarządzającej m.in. Lewiatanem czy Delikatesami Centrum). Nic dziwnego – jeśli imigrantów, zwłaszcza z Ukrainy, zacznie ubywać, gospodarka zacznie w końcu hamować.

Prezes grupy Eurocash na łamach Financial Times dobitnie mówi, co myśli o polskiej polityce migracyjnej

Portugalczyk jasno podkreśla, że zła sytuacja na rynku pracy w najbliższej czasie nie ulegnie zmianie, jeśli coś się nie zmieni. Prezes grupy Eurocash nie ma wcale złudzeń – jego zdaniem w Polsce nie będzie rodzić się więcej dzieci, a przynajmniej nie na tyle więcej, by rynek pracy mógł odetchnąć z ulgą. Pomijając oczywiście fakt, że nawet jeśli w tym momencie wskaźnik urodzeń poszybowałby do góry, to i tak dopiero za kilkanaście lat nowe pokolenie mogłoby być zdolne do pracy. Rozwiązanie na ten moment wydaje się zatem oczywiste – imigranci.

Prezes grupy Eurocash, podobnie jak Związek Pracodawców RP i inne organizacje twierdzi zatem, że Polska powinna przede wszystkim zmienić przepisy. Czyli de facto uważa, że polityka migracyjna Polski powinna być bardziej liberalna. Jego zdaniem zmiana w przepisach (zwłaszcza jeśli chodzi o kwestię wymuszonych powrotów niektórych Ukraińców do swojego kraju co 6-9 miesięcy) pozwoliłaby także na zapobiegnięcie bałaganowi, jaki się w ten sposób wytwarza. Przez to, że Ukraińcy (ci, którzy pracują na podstawie krótkoterminowych rejestracji) ustawicznie wyjeżdżają i wracają, zaburzona jest także organizacja pracy w firmach, a tym samym – zmniejsza się ich produktywność. Nie można się dziwić słowom prezesa Eurocash – w końcu mówi to przede wszystkim jako biznesmen. Pytanie brzmi, czy rządzący – przyparci prędzej czy później do muru – faktycznie zdecydują się na zmiany.