Czasem przedsiębiorca również może być konsumentem. Ale pod pewnymi warunkami

Firma Prawo Dołącz do dyskusji
Czasem przedsiębiorca również może być konsumentem. Ale pod pewnymi warunkami

Konsument, jako podmiot nieprofesjonalny, w przypadku ewentualnego sądowego sporu z przedsiębiorcą stoi na pozycji uprzywilejowanej. Stąd też pojawia się pytanie, czy przedsiębiorca może być traktowany jako konsument. Okazuje się, że jak najbardziej, pod warunkiem, że nasz zakup, czy też zawarta przez nas umowa nie miała związku z prowadzoną przez nas działalnością gospodarczą.

Prowadzenie własnej działalności a zakupy

Prowadząc własną firmę, zawieramy umowy z odbiorcami usług, czy produktów, tak więc występujemy jako przedsiębiorcy. Jak przedsiębiorcę prawo potraktuje również właściciela firmy, który kupuje produkty lub zawiera umowy niezbędne do prowadzenia działalności gospodarczej. Przykładowo więc, jeżeli mechanik samochodowy kupuje zapas oleju silnikowego, obie strony umowy kupna-sprzedaży są podmiotami profesjonalnymi, nie można zatem mówić o prawach konsumenta.

Nieco inaczej wygląda jednak sytuacja, gdy przedsiębiorca wybiera się na zakupy spożywcze, wyjeżdża na rodzinne wakacje, czy też zawiera umowę kredytu, z którego pieniądze przeznacza na kupno mieszkania dla siebie. Te działania nie mają związku z prowadzoną przez niego działalnością gospodarczą, występuje więc w roli konsumenta, korzystając z dodatkowej ochrony.

Nie zawsze status przedsiębiorców robionych prywatne zakupy był jasny

Konieczność doprecyzowania, kiedy (i czy w ogóle) przedsiębiorca może występować w charakterze konsumenta, pojawiła się przez sprawy kredytów frankowych. Banki często w sporach sądowych powoływały się na fakt, że kredytobiorca prowadzi działalność gospodarczą, w związku z czym w świetle prawa nie jest konsumentem i nie korzysta więc z dodatkowej ochrony prawnej. Wątpliwości zostały rozwiane raz na zawsze przez nowelizację kodeksu cywilnego z 2021 roku, która wprowadziła m.in. art. 385(5), który stanowi, że:

Przepisy dotyczące konsumenta, zawarte w art. 385(1)-385(3), stosuje się do osoby fizycznej zawierającej umowę bezpośrednio związaną z jej działalnością gospodarczą, gdy z treści tej umowy wynika, że nie posiada ona dla niej charakteru zawodowego, wynikającego w szczególności z przedmiotu wykonywanej przez nią działalności gospodarczej, udostępnionego na podstawie przepisów o Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej.

Wątpliwości rozwiane – przedsiębiorca może być traktowany jako konsument

Z tego przepisu wynika jasno, że obecnie każdy przedsiębiorca, który dokonuje zakupów, bądź zawiera umowy z daną firmą, niezwiązane z jego działalnością gospodarczą, ma być traktowany jako konsument. Niestety, prawo (zwykle) nie działa wstecz, nowelizacja ma więc zastosowanie od daty wejścia w życie, czyli od 1 stycznia 2021 roku. Jednak wcale nie oznacza to, że przedsiębiorcy, którzy zawierali prywatne umowy przed zmianą przepisów, są na przegranej pozycji. W orzecznictwie znajdziemy liczne przykłady wyroków, które podkreślają, że przedsiębiorca może być traktowany jak konsument, a więc korzystać z dodatkowej ochrony prawnej. Jako przykład można podać wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 2021 roku (VI ACa 580/20), w którym skład sędziowski zauważył, że:

Bycie konsumentem nie jest statusem immanentnie związanym z daną osobą i jej rolą, w jakiej może występować w obrocie. To, że osoba ta jest przedsiębiorcą, nie wyklucza bowiem uznania jej za konsumenta w ramach czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową. Przyjęta w art. 221 k.c. „negatywna” definicja konsumenta uzasadnia stwierdzenie, że nie może być uważany za konsumenta jedynie ktoś, kto w określonej sytuacji odgrywa w istocie rolę przedsiębiorcy.

Podobnie uważa również Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który w wyroku z 8 czerwca 2023 roku (TSUE C-570/21) podkreślił, że:

Z utrwalonego orzecznictwa wynika, że sąd krajowy rozpoznający spór dotyczący umowy mogącej podlegać zastosowaniu omawianej dyrektywy powinien zbadać, biorąc pod uwagę cały materiał dowodowy, a w szczególności brzmienie tej umowy, czy daną osobę będącą stroną umowy można zakwalifikować jako „konsumenta” w rozumieniu dyrektywy 93/13. W tym celu sąd krajowy powinien uwzględnić wszystkie okoliczności sprawy, w szczególności charakter towaru lub usługi, będących przedmiotem rozpatrywanej umowy, które to okoliczności mogą wykazać cel nabycia tego towaru lub tej usługi.

Oznacza to więc, że sam fakt prowadzenia działalności gospodarczej nie sprawia, że będąc stroną danej umowy, nie korzystamy z ochrony przysługującej konsumentowi. Dopiero w momencie, gdy umowa faktycznie jest bezpośrednio związana z działalnością gospodarczą, mówi się o kontrahencie, nie o konsumencie.

Takie pułapki czekają na zawierających umowy przedsiębiorców

Analizując zawartą umowę pod kątem niedozwolonych klauzul umownych, czy naruszenia innych praw konsumenta, sądy badają wiele aspektów. Czasem okazuje się, że podmiot zawierający umowę nie jest w świetle prawa konsumentem, nawet jeżeli w czasie jej zawarcia nie prowadził działalności gospodarczej. Tak przynajmniej uznał Sąd Apelacyjny w Białymstoku w 2021 roku. Skład sędziowski wyjaśniał, że:

Osoba, która zawarła umowę w celu wykonywania nie teraźniejszej, lecz przyszłej działalności zawodowej lub gospodarczej, nie może być traktowana jako konsument.

Przedsiębiorca lub osoba planująca otwarcie własnej działalności gospodarczej powinna więc szczególnie uważać, ponieważ czasem może stracić uprzywilejowaną pozycję konsumenta. Jest to o tyle istotne, że umowę pomiędzy dwoma podmiotami profesjonalnymi, czylic przedsiębiorcami, zdecydowanie trudniej wzruszyć, nawet jeżeli zawiera krzywdzące postanowienia.

Światełkiem w tunelu jest jednak fragment przytaczanego już wcześniej wyroku TSUE. Zgodnie z nim:

W świetle powyższych rozważań na pytanie drugie należy odpowiedzieć, iż art. 2 lit. b) dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że w celu ustalenia, czy dana osoba jest objęta zakresem pojęcia „konsumenta” w rozumieniu tego przepisu, a w szczególności, czy gospodarczy cel umowy kredytu zawartej przez tę osobę jest tak ograniczony, że nie jest on dominujący w ogólnym kontekście tej umowy, sąd odsyłający jest zobowiązany uwzględnić wszystkie istotne okoliczności towarzyszące tej umowie, zarówno ilościowe, jak i jakościowe, takie jak w szczególności podział wykorzystania pożyczonego kapitału pomiędzy działalność zawodową i pozazawodową, a w przypadku większej liczby kredytobiorców okoliczność, że tylko jeden z nich realizuje cel gospodarczy lub że kredytodawca uzależnił udzielenie kredytu przeznaczonego na cele konsumenckie od częściowego przeznaczenia pożyczonej kwoty na spłatę długów związanych z działalnością gospodarczą, lub zawodową.

Przedsiębiorca może w takiej sytuacji unieważnić krzywdzącą (na przykład zawierającą niedozwolone postanowienia umowne) umowę, pod warunkiem, że występował głównie w charakterze prywatnym. Czasem trudno jest rozdzielić życie prywatne od zawodowego (na przykład w sytuacji, gdy ze względu na oszczędności rejestrujemy firmę we własnym domu lub mieszkaniu), a takie stanowisko TSUE jest więc światełkiem w tunelu dla wszystkich, borykających się z podobnymi problemami.

Przytoczone wyroki w dużej mierze dotyczą spraw frankowych, jednak mają zastosowanie do wszystkich umów zawieranych przez przedsiębiorców (występujących prywatnie) z innymi przedsiębiorcami. Zasada jest jasna — właściciel firmy może być traktowany jako konsument, ale tylko w sytuacji, gdy działał jako osoba prywatna, a nie w związku z prowadzoną przez siebie działalnością gospodarczą.