Quiet quitting to tak naprawdę jednoosobowy strajk włoski ubrany w nową nazwę
Kultura pracy w ostatniej dekadzie stanęła na głowie. Młodsze pokolenia nie są skore do poświęcania się dla pracodawców ponad miarę. Jeśli zaś coś się pracownikowi nie spodoba, to zawsze może zdecydować się na quiet quitting. Cóż to takiego? Za tym kolejnym nowomodnym terminem kryje się "cicha rezygnacja" w języku angielskim. Sprowadza się do ograniczenia zaangażowania w pracę do absolutnego minimum. Tak się składa, że to minimum jest wyraźnie określone w umowie zawartej z pracodawcą.
W praktyce wygląda to tak, że pracownik przestaje brać nadgodziny, angażować się w firmowe projekty, nie wykazuje inicjatywy, zachowuje się biernie. Słowem: robi to, co musi i ani odrobiny więcej. Tak naprawdę nie musi to być rezygnacja w sensie ścisłym. Bardzo często jednak taki pracownik jest już przynajmniej myślami w innej pracy, a czasem nawet aktywnie jej już poszukuje. Możemy jednak z czystym sumieniem przyrównać quiet quitting do klasycznego strajku włoskiego.
Czym jest spowodowany quiet quitting? Zawsze w grę wchodzi jakaś forma urazy. Być może odmówiono mu podwyżki o jeden raz za dużo. Możliwe, że nie spodobały mu się jakieś ważne zmiany wdrożone w firmie. Ostatnio dużo możemy usłyszeć o takiej właśnie reakcji na narzucenie pracownikom powrotu do biur z pracy zdalnej w imię "odbudowy kultury korporacyjnej". Może po prostu jest przeciążony obowiązkami i uznał, że dość tego. W grę wchodzą także osobiste konflikty z przełożonym. Nie da się także ukryć, że czynnikiem sprzyjającym quiet quittingowi jest wypalenie albo przerdzewienie zawodowe.
Sprawdź polecane oferty
Allegro 1200 - Wyciągnij nawet 1200 zł do Allegro!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYTelewizor - Z kartą Simplicity możesz zyskać telewizor LG!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYRRSO 20,77%
Eksperci branżowi radzą koncyliacyjne podejście do takich przypadków. Sprowadza się to do znalezienia przyczyny po swojej stronie i wyeliminowaniu przyczyny niezadowolenia pracownika. Oczywiście można tak postąpić. W końcu to chyba jedyny sposób, który rzeczywiście może się okazać skuteczny. Jeżeli ktoś szuka rozwiązań w przepisach prawa pracy, to muszę go rozczarować.
Kodeks pracy stoi jednoznacznie po stronie pracownika, który wykonuje co do joty postanowienia swojej umowy o pracę
Pracownik uskuteczniający quiet quitting może oczywiście wprowadzić dezorganizację w pracy firmy. Dotyczy to zwłaszcza przypadków, gdy dana osoba akurat jest kluczowym specjalistą, albo po prostu przedsiębiorstwo przechodzi okres wymagający szczególnie wytężonej pracy. Może być też tak, że przyzwyczailiśmy się, że nasz pracownik pracuje ponad miarę, a tu nagle przestaje to robić. Czy to znaczy, że nie wypełnia podstawowych obowiązków pracowniczych? Ależ skąd. Warto w tym momencie zwrócić uwagę na art. 100 kodeksu pracy.
§ 1. Pracownik jest obowiązany wykonywać pracę sumiennie i starannie oraz stosować się do poleceń przełożonych, które dotyczą pracy, jeżeli nie są one sprzeczne z przepisami prawa lub umową o pracę.
§ 2. Pracownik jest obowiązany w szczególności:
1) przestrzegać czasu pracy ustalonego w zakładzie pracy;
2) przestrzegać regulaminu pracy i ustalonego w zakładzie pracy porządku;
3) przestrzegać przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, a także przepisów przeciwpożarowych;
4) dbać o dobro zakładu pracy, chronić jego mienie oraz zachować w tajemnicy informacje, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę;
5) przestrzegać tajemnicy określonej w odrębnych przepisach;
6) przestrzegać w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego.
Kluczowym sformułowaniem jest tutaj "jeżeli nie są one sprzeczne z [...] umową o pracę". Istotą quiet quittingu jest wykonywanie przez pracownika zadań, które ma w niej zapisane. Jak najbardziej będzie realizować jej postanowienia sumiennie i starannie. Będzie też wykonywać te polecenia przełożonych, które wynikają z jej treści. Owszem, może w tym być całkiem sporo pasywnej agresji i tzw. malicious compliance (ang. "złośliwego podporządkowania się"), ale nie będziemy mogli mu postawić zarzutu niewywiązywania się z obowiązków służbowych. To prowadzi do istotnych konsekwencji prawnych.
Przede wszystkim, możemy sobie darować groźby wręczenia pracownikowi dyscyplinarki. Na rozwiązanie umowy o pracę w trybie przewidzianym w art. 52 kodeksu pracy możemy sobie pozwolić wtedy, gdy pracownik dopuszcza się ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych.
Także wypowiedzenie pracownikowi umowy o pracę może się okazać problematyczne. Art. 30 §4 kodeksu pracy nakłada wówczas na pracodawcę dodatkowe obowiązki.
W oświadczeniu pracodawcy o wypowiedzeniu umowy o pracę zawartej na czas określony lub umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony lub o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia powinna być wskazana przyczyna uzasadniająca wypowiedzenie lub rozwiązanie umowy.
Czy quiet quitting stanowi uprawnioną przyczynę uzasadniającą zwolnienie pracownika? Sąd pracy może nie podzielić takiej opinii. W końcu nasz pracownik cały czas wykonuje co do joty obowiązki zapisane w umowie o pracę. Możliwe też, że będzie mógł liczyć na pełne wsparcie zakładowej organizacji związkowej, jeśli taka istnieje w naszej firmie. Pamiętajmy także, że pracownik nie jest w żaden sposób przypisany do swojego miejsca zatrudnienia. W Polsce nie grożą praktycznie żadne sankcje za porzucenie pracy z dnia na dzień.
Co w takim razie powinniśmy zrobić, jeśli nie chcemy lub nie jesteśmy w stanie spełnić życzeń danego pracownika? Być może rozsądną alternatywę stanowi danie mu odejść na uczciwych warunkach. Pracodawca również może zainicjować rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron. Nikt w końcu nikogo w firmie na siłę nie zatrzyma.