Owsiak po niemal trzech dekadach zrezygnował z kierowania Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Decyzja jest na pewno dramatyczna, ale czy słuszna? Fakt, imprezy Orkiestry mogły by być lepiej zabezpieczone. Ale czy nie powinna o tym pomyśleć przede wszystkim policja?
Rezygnacja Owsiaka to ciągle temat numer jeden w całym kraju. Jedni mówią, że twórca Orkiestry powinien to jeszcze przemyśleć. Inni apelują, by zatamować wylewający się na niego hejt. Ale warto spytać o coś jeszcze – gdzie były służby? Czy naprawdę duży event w półmilionowym mieście, z udziałem jego prezydenta powinien się opierać tylko na ochronie?
Rezygnacja Owsiaka. Nie wytrzymał hejtu czy czuje się odpowiedzialny?
Często pojawiają się argumenty, nie tylko wśród przeciwników Owsiaka, że niedzielna impreza w Gdańsku była źle sklasyfikowana. Bo powinna być zgłoszona jako „impreza masowa” – wtedy wymagałaby lepszego zabezpieczenia. Kolejna krytyka WOŚP-u dotyczy zlecenia ochrony gdańskiego wydarzenia, cóż, niezbyt profesjonalniej agencji „Tajfun”. Jej pracownicy długo zastanawiali się, czy zareagować na to, co się działo na scenie. W końcu wyręczył ich pracownik techniczny.
Czy to wszystko przekonało Owsiaka, że warto zrezygnować? A może rezygnacja Owsiaka jednak ma swoje korzenie w hejcie, który go spotkał po tragedii? Jeśli naprawdę chodzi o hejt, to decyzja Owsiaka jest po prostu bezsensowna. Kilka głupich wpisów na Twitterze czy jeszcze głupszy materiał w „Wiadomościach” to naprawdę nie powód, by odchodzić – zwłaszcza przy takich dokonaniach na koncie.
A co jeśli jednak Owsiak czuje się po części odpowiedzialny za tragedię? W takim przypadku to nie tylko Owsiak powinien odejść.
Rezygnacja Owsiaka. Przypomnijmy sobie marsze na 10 kwietnia…
Do niedawna każda „miesięcznica” tragedii smoleńskiej była upamiętniana specyficznymi marszami. Po dojściu PiS do władzy podczas „miesięcznic” zamykano kilka najważniejszych ulic w centrum Warszawy, pojawiały się metalowe zabezpieczenia. No i – dosłownie – tysiące funkcjonariuszy. Bywały miesięcznice, na które ściągano z całej Polski po 3 tys. policjantów.
To teraz warto to porównać z gdańskim finałem Wielkiej Orkiestry 2019. Bezpośrednio przy scenie, na której występował prezydent dużego miasta nie było… żadnego policjanta. Trudno uznać to za przypadek. W końcu wiadomo, że obecna władza za WOŚP-em nie przepada, więc ograniczenie obstawy policyjnej finałów to takie stawianie kłód pod Owsiakiem. Jednak policja po prostu musiała ochraniać tak dużą imprezę – zwłaszcza jeśli tak gorliwie ochraniała „miesięcznice”.
Każda tragedia ma wielu ojców. WOŚP-owi można tu sporo zarzucić. Ale przede wszystkim nie zdało egzaminu państwo. Bo jego podstawowym obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom, którzy chcą zbierać na chore dzieci. Jak tego nie robi z powodów politycznych, to coś jest bardzo nie w porządku.
Rezygnacja Owsiaka nie była tu więc najlepszym wyjściem. Bardziej powinien chyba odejść minister, odpowiedzialny za policję i służby – czyli szef MSWiA Joachim Brudziński.