Według nieoficjalnych informacji Onetu, Rosja wstrzymała dostawy gazu do Polski w ramach kontraktu jamalskiego. W Ministerstwie Klimatu miał się zebrać sztab kryzysowy. Dlaczego Gazprom miałby zdecydować się na takie posunięcie? W miniony piątek upłynął termin uregulowania płatności za gaz w rosyjskiej walucie. Rosja wstrzymując dostawy gazu właściwie wyświadcza Polsce przysługę.
Rosjanie domagają się od Polski zapłaty za gaz w Rublach. Nasz rząd stanowczo odmówił, także pójścia na zgniły kompromis z reżimem Putina
Portal Onet.pl poinformował we wtorek, że Rosja wstrzymała dostawy gazu do Polski. Powołuje się przy tym na źródła zarówno w rządzie, jak i w Polskim Górnictwie Naftowym i Gazowym. Najpierw miało dojść do znacznego zmniejszenia przesyłu gazu, a później do jego całkowitego wstrzymania.
Jeszcze dzisiaj mają się w tej sprawie pojawić oficjalne komunikaty strony polskiej. Informacje Onetu wskazują na to, że w Ministerstwie Klimatu zebrał się sztab kryzysowy. Póki co, nie ma także stanowiska ze strony ani Gazpromu, ani rosyjskich władz.
Dlaczego Rosja wstrzymała dostawy gazu do Polski? W piątek upłynął termin uregulowania płatności za gaz, zgodnie z kontraktem jamalskim. Tymczasem pod koniec marca Władimir Putin podpisał dekret nakazujący od 1 kwietnia rozliczać sprzedaż rosyjskiego gazu w rublach w przypadku tzw. „państw nieprzyjaznych”. Na liście wrogów Kremla znajduje się między innymi cała Unia Europejska, w tym rzecz jasna Polska. Także we wtorek na liście polskich sankcji wymierzonych w Rosję znalazł się także Gazprom.
Nasze władze na próbę rosyjskiego dyktatu gazowego odpowiedziały stanowczo: „Nie zapłacimy Gazpromowi w rublach za dostawy gazu z Rosji. Polska jest przygotowana na różne możliwości i ryzyka”. Tak postawił sprawę Piotr Naimski, pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej.
Warto także wspomnieć, że Komisja Europejska niby najpierw przekonywała, że firmy powinny trzymać się waluty uzgodnionych w kontraktach z Gazpromem. Tyle tylko, że niedawno jej przedstawiciele zaczęli przebąkiwać o sposobach na zapłatę dla Rosjan bez łamania unijnych sankcji. Polska najwyraźniej nie miała zamiaru z niego skorzystać.
Rosja wstrzymała dostawy gazu do Polski? Za bardzo nam w ten sposób nie zaszkodzi
Czy to, że Rosja wstrzymała dostawy gazu do Polski bardzo nas teraz zaboli? Niekoniecznie. Polskie spółki gazowe, czyli PGNiG i operator przesyłu Gaz-System, przekonują, że od dłuższego czasu są przygotowane na taki scenariusz.
Bierzemy pod uwagę różne scenariusze i jesteśmy na nie przygotowani. Dzięki realizacji rządowej strategii dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia w paliwo gazowe PGNiG jest przygotowane do pozyskania gazu z różnych kierunków za pośrednictwem rozbudowywanej konsekwentnie od lat infrastruktury przesyłowej Gaz-System
Wspomniany już Piotr Naimski podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego 2022 zapewniał, że nasz kraj jest przygotowany, aby w 2022 r. w całości uniezależnić się od dostaw gazu z Rosji. Prace mają przebiegać zgodnie z ustalonym harmonogramem i bez opóźnień. Uniezależnienie się od Kremla w kwestiach energetycznych stanowi priorytet polskich władz od wielu lat. Zwieńczenie tych wysiłków jest już właściwie na wyciągnięcie ręki.
Równocześnie Polska jest tym europejskim państwem, które od dłuższego czasu podchodzi bardzo poważnie do kwestii możliwego szantażu gazowego ze strony Rosji. Obecnie stan zapełnienia magazynów gazowych w naszym kraju to ok. 70 proc. Tym samym nie należy się spodziewać, by wstrzymanie dostaw przez Moskwę miało wpłynąć na sytuację końcowych odbiorców tego surowca.
Co więcej, sezon grzewczy właściwie się już w Polsce skończył. Zapotrzebowanie na gaz jest dużo mniejsze, niż zimą. Do jesieni nie powinniśmy mieć problemów ze znalezieniem alternatywnych dostawców, chociażby w postaci Amerykanów. Polska dysponuje gazoportem w Świnoujściu, od dawna przyjmujemy statki z gazem skroplonym LNG. Gazociąg Baltic Pipe ma z kolei ruszyć w październiku tego roku. Tym samym właściwie powinniśmy się cieszyć, że koniec interesów ze zbrodniczym rosyjskim reżimem nadszedł szybciej, niż wynikałoby to z zawartych kontraktów.