Czy rząd ograniczy wymianę kopciuchów? Jeśli będzie to wciąż rząd Prawa i Sprawiedliwości, to wszystko wskazuje na to, że tak. Z programu partii na przyszłą kadencję wprost wynika bowiem, że plan likwidacji 3 milionów pieców węglowych do 2030 roku został odłożony na półkę.
Rząd ograniczy wymianę kopciuchów?
Wielokrotnie już pisaliśmy w Bezprawniku o programie Czyste Powietrze. W niektórych regionach, na przykład na Śląsku, zrobił się on tak popularny, że ludzie zaczęli narzekać na to, że ich wnioski czekają na akceptację w nieskończoność. Swoje dołożył tu kryzys energetyczny, jaki miał miejsce po inwazji Rosji na Ukrainę, za którą poszło odcięcie się zachodu Europy od putinowskich surowców. Wielu Polaków potrzebowało bowiem innego niż dbałość o środowisko bodźca, który pomógł im w podjęciu decyzji o pozbyciu się kopciucha. I tym samym oczyszczeniu atmosfery wokół swojego domostwa. Jednak ambitny cel, jaki założył sobie rząd wdrażając ten program, czyli wymiana aż 3 milionów pieców węglowych do końca 2030 roku w miastach i do 2040 roku we wsiach okazał się celem na miarę słynnego miliona aut elektrycznych.
Oto bowiem Najwyższa Izba Kontroli jesienią ubiegłego roku opublikowała raport, z którego wynika, że z założonego celu zrealizowano jedynie… 2,2% operacji wymian kopciuchów. Tak, zapewne w ciągu roku trochę się to poprawiło i parę punktów procentowych można do tego dołożyć, ale nie zmienia to faktu, że cały projekt idzie jak po grudzie. PiS, zapewne zdając sobie sprawę z tego, że znowu przeszacował z zapowiedziami, do swojego programu wpisał następujący element:
Zależy nam na poprawie jakości powietrza w Polsce. Do roku 2031 zlikwidujemy 500 tysięcy pieców węglowych.
No chyba średnio im zależy, skoro wymiana źródła ciepła przybierze aż sześciokrotnie mniejszą skalę niż początkowo zakładano. – PIS odpuszcza poprawę jakości powietrza. Tym samym nie zamierza realizować przyjętej przez siebie, obowiązującej Polityki Energetycznej Państwa 2040, zakładającej całkowitą eliminację kopciuchów w ciągu 15 lat – komentuje szefowa Forum Energii Joanna Pandera, która zwróciła uwagę na tę zmianę w podejściu partii rządzącej do walki ze smogiem.
A zatem Prawo i Sprawiedliwość walkowerem oddaje walkę z wciąż wszechobecnym w wielu regionach Polski smogiem. Łatwo zrzucić winę na obywateli, którzy niestety w sporej części nieprzymuszeni nie wymienią źródła ciepła, nawet jeśli będzie to obficie refundowane przez państwo. Nie każdy przecież samorząd jest jak Kraków, który w desperackim ruchu po prostu całkowicie zakazał używania kopciuchów. Mało tego, wielu wójtów czy burmistrzów uważa, że to wydumany problem i ogrzewanie się węglem leży w naszym narodowym polskim DNA. Gdzieś w tym wszystkim ucieka nam jednak podstawowe przecież prawo do oddychania czystym powietrzem. Którego – jeśli PiS utrzyma się przy władzy – tysiące Polaków mogą zostać pozbawieni na długie lata.