Saunowe wtorki dla pań to dyskryminacja mężczyzn – orzekł sąd, który zajął się sprawą oferty wrocławskiego aquaparku. To efekt głośnej sprawy, która wypłynęła już kilka lat temu, ale jej echa słychać do dzisiaj. Szczególnie, że podobne kontrowersje zaczęły pojawiać się również w innych parkach wodnych.
Saunowe wtorki dla pań to dyskryminacja
Jeden z mężczyzn poczuł się dotknięty zasadami, jakie wprowadził Aquapark Wrocław i postanowił pozwać zarządcę tego miejsca. Domagając się jednocześnie odszkodowania za to, że padł ofiarą dyskryminacji. Żeby mieć dowód na to, że park wodny faktycznie wyklucza go z udziału we wtorkowym wspólnym poceniu się, przyszły powód napisał maila z zapytaniem o to czy może skorzystać tego dnia z sauny. Odpowiedź aquaparku mówiąca, że niestety w drugi dzień tygodnia wstęp do saunarium mają tylko panie, stała się podstawą pozwu, który trafił przed oblicze wysokiego sądu. Znamy już wyrok pierwszej instancji oraz jego uzasadnienie. I choć sprawa wydaje się dość komiczna, to całą sytuację trzeba było poddać poważnej i dogłębnej analizie pod kątem polskiego prawa antydyskryminacyjnego.
Sąd wziął na warsztat artykuł 6 ustawy antydyskryminacyjnej. Mówi on, że w Polsce istnieje zakaz nierównego traktowania osób fizycznych między innymi ze względu na płeć w zakresie dostępu i warunków korzystania z zabezpieczenia społecznego, usług, w tym usług mieszkaniowych, jeżeli są one oferowane publicznie. Ta sama ustawa przyznaje osobie dyskryminowanej prawo do dochodzenia odszkodowania, i to już nawet za sam fakt naruszenia zasady równego traktowania. Zdaniem mężczyzny, który w marcu 2022 roku napisał do aquaparku z pytaniem o możliwość skorzystania z sauny we wtorek, odpowiedź odmowna ze strony pracownika parku była wystarczającym dowodem na to, że miała tu miejsce dyskryminacja mężczyzn. Co na to sąd?
Otóż sąd spojrzał na sprawę dwojako. Z jednej strony przyznał rację aquaparkowi, że „zrozumiałe jest, że obnażenie się w obecności obcych osób, szczególnie w obecności przedstawicieli płci przeciwnej, może budzić dyskomfort, nawet jeśli wszyscy uczestnicy danej sytuacji również pozostają bez ubrań”. I że w Polsce taki zwyczaj nie jest równie kulturowo zakorzeniony co na przykład w krajach skandynawskich. Czyli, w skrócie, istnieje w naszym kraju potrzeba wydzielenia stref osobnych dla kobiet i mężczyzn, by zapewnić wszystkim komfort. Ale – no właśnie – czym innym, zdaniem sądu, byłoby stworzenie przestrzeni, w której mogłyby relaksować się tylko kobiety (przy zachowaniu możliwości korzystania z saun przez mężczyzn w innej części saunarium), a czym innym jest całkowite zabronienie korzystania z danej usługi przez przedstawicieli płci przeciwnej.
Nie jest rolą Sądu zastępowanie strony pozwanej w poszukiwaniu rozwiązań zgodnych z prawem, jednak podkreślić należy, że w pewnych warunkach nawet ustanowienie jednego dnia tylko dla kobiet można byłoby uznać za rozwiązanie proporcjonalne – jeśli tylko ograniczona dostępność do saun dla mężczyzn zostałaby zrekompensowana, na przykład poprzez ustanowienie dnia wyłącznie dla mężczyzn lub udostępnienie im w dni „dla kobiet” części saun w odrębnej strefie.
…czytamy w wyroku sądu. Który uznał, że dyskryminacja w aquaparku miała miejsce i przyznał pozywającemu 500 złotych odszkodowania. Kwota to rzecz jasna symboliczna, ale sam wyrok daje innym osobom możliwość kierowania podobnych pozwów. Zapewne aquaparkowi bardziej opłaci się dostosowanie swojej oferty do tego, o czym napisał sąd, zamiast twardego obstawania przy „Wtorkach dla pań”. No chyba, że sąd II instancji zmieni ten wyrok. I okaże się, że dyskryminacji ze względu na płeć nie było. Jednak patrząc na przytoczone argumenty raczej trudno oczekiwać takiej decyzji.