Sławomir Świerzyński musi zniszczyć płyty i zaprzestać rozpowszechniania utworu „Tawerna pod Pijaną Zgrają”. W sprawie wypowiedział się sąd apelacyjny, zasadniczo kończąc cały spór. O sprawie pisaliśmy już na początku roku.
Sławomir Świerzyński musi zniszczyć płyty
Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, Sławomir Świerzyński musi zniszczyć płyty i zaprzestać rozpowszechniania utworu „Tawerna pod Pijaną Zgrają”. Musi nadto przeprosić autora piosenki, o czym orzekł Sąd Apelacyjny w Łodzi. Dodatkowo orzeczono obowiązek wystosowania przeprosin.
O sprawie, tj. o pierwszoinstancyjnym wyroku w sprawie Sławomira Świerzyńskiego, pisaliśmy już na początku roku. Wówczas sąd uznał, że doszło do naruszenia. Niejako pobocznie zarzucono także naruszenia w zakresie utworu „Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina”, ale jest to zupełnie inna historia.
Wracając do utworu „Tawerna pod Pijaną Zgrają”, to został on stworzony przez Grzegorza Bukałę, który to wykonywał ten utwór na festiwalu Bazuna w 1975 roku. Taki utwór został także umieszczony na kasecie zespołu Bayer Full.
W rubryce dot. kompozytora wyszczególniono „B. Marcinkowicza”, bądź też „B. Marcinkiwicza”, jednakże taka osoba nie figurowała w rejestrze ZAIKS. Grzegorz Bukała zdecydował więc o skorzystaniu z drogi sądowej, pozywając Sławomira Świerzyńskiego.
Sąd pierwszoinstancyjny przyznał rację Grzegorzowi Bukale, stwierdzając, że doszło do naruszenia praw autorskich. Orzekł wobec Sławomira Świerzyńskiego obowiązek zaprzestania rozpowszechniania, zniszczenia nośników, a także przeproszenia Bukały. Od wyroku odwołał się jednak Sławomir Świerzyński.
Finał?
Jak się dziś dowiadujemy, w przedmiocie powyższego sporu rozstrzygnął Sąd Apelacyjny w Łodzi. Sąd jednym słowem przyznał rację sądowi pierwszoinstancyjnemu i uznał, że doszło do naruszenia prawa — utrzymał w mocy zaskarżone orzeczenie. Wskutek orzeczenia Sławomir Świerzyński musi przeprosić autora „Tawerny pod Pijaną Zgrają”.
Sam utwór znalazł się na kasecie „Krajobrazy. Piosenki Turystyczne”, a następnie dodany został do płyty CD „Biesiada turystyczna”. Na samej stronie zespołu Bayer Full znajduje się oświadczenie, zgodnie z którym Sławomir Świerzyński stwierdza, że nie ma za co przepraszać.
Wydając w 1999 roku „Biesiadę turystyczną” zgłosił bowiem wszystkie utwory do ZAiKS-u, płacąc jednocześnie tantiemy. W oświadczeniu wskazano, że:
zadaniem ZAiKS-u było potwierdzenie autorów, co też zostało uczynione
Takie rozstrzygnięcie w zasadzie kończy sprawę. Warto dodać, o czym wskazywałem także we wpisie z początku roku, że w rodzimej branży disco polo wielokrotnie pojawiają się zarzuty dotyczące naruszeń.
Daleko nie trzeba szukać, bo tego rodzaju wątpliwości pojawiły się także w zakresie twórczości jednego z najpopularniejszych polskich twórców tego gatunku (i nie mówię tutaj o liderze Bayer Full). Wówczas doszukiwano się przede wszystkim podobieństw w związku z muzyką ze wschodu, głównie rosyjską, a podobieństwa — jakby nie patrzeć — faktycznie są dosyć daleko idące.