Podatki są jak śmierć - jedno i drugie jest nieuniknione i nielubiane. Okazuje się, że są ludzie (jak George Soros), którzy wcale nie chcą płacić niższych podatków oferowanych przez rządzących. Co ciekawe, wspierać państwową sakiewkę chcą w ten sposób wspierać najbogatsi.

Jednym z najważniejszych haseł, z jakimi startował do wyborów na urząd prezydenta USA miliarder Donald Trump miało być obniżenie podatków. I jak zapowiada, tak robi. W amerykańskim parlamencie prowadzone są prace nad dużą reformą podatkową. Niektórzy zarzucają jednak, że proponowane zmiany (m.in. zniesienie w ciągu kilku lat podatku od spadków) pomogą głównie najbogatszym obywatelom USA. Co ciekawe, wśród protestujących są nie tylko zwolennicy Berniego Sandersa (tego lewaka, co rzekomo pozbawił prezydentury Hillary Clinton), ale... najbogatsi Amerykanie, z Sorosem (tak, tym Sorosem) i Rockefellerem włącznie.
Soros i Rockefeller chcą płacić wyższe podatki
Już ponad 400 milionerów i miliarderów (wśród nich są m.in.George Soros, Steven Rockefeller i Abigail Disney) podpisało się pod listem do Kongresu, w którym protestują oni przeciwko obniżkom podatków - choć niewątpliwie sporo by na nich oszczędzili. Jak twierdzą w liście (który można przeczytać tutaj), na propozycjach podatkowych nowej amerykańskiej administracji wpływy do budżetu w perspektywie kilku lat mogą się zmniejszyć o półtora biliona dolarów. Sama likwidacja podatku od majątku (płaconego w przypadku przekazania majątku o wartości kilku milionów dolarów spadkobiercom) spowoduje uszczerbek w wysokości ponad dwustu pięćdziesięciu miliarda dolarów.
Na zmianach skorzystają jednak przede wszystkim najbogatsi Amerykanie. Jak wskazują sygnatariusze listu, propozycje pomogą raptem mniej niż 1% podatników. Spowodują natomiast drastyczne cięcia, np. w sektorze opieki zdrowotnej. Powiększą natomiast rosnącą ostatnimi latami w dużym tempie nierówności społeczne. Już teraz 1% Amerykanów posiada ponad 40% majątku.
Dlatego, zamiast obniżania podatków, autorzy listu proponują ich podwyżkę (dla najbogatszych), a dodatkowe środki miałyby być inwestowane i przeznaczone na tworzenie nowych miejsc pracy. Choć dla wielu osób może się to wydawać co najmniej dziwne, to warto zauważyć, że dla wielu Amerykanów wciąż żywe jest wspomnienie lat powojennych, kiedy to wzrost gospodarczy był wysoki, ludzie mieli pracę i przyzwoite zarobki, a najwyższe progi podatkowe sięgały 90%. Tak, dziewięćdziesięciu, nie - dziewięciu.
Nie należy jednak spodziewać się, że Republikanie - posiadający większość w Kongresie - zdecydują się na powrót do tak wysokiej progresji podatkowej. To jednak interesujące, że coraz więcej osób zauważa, że niskie podatki wcale szczęścia i bogactwa nie gwarantują.
zobacz więcej:
02.07.2025 4:30, Mariusz Lewandowski
01.07.2025 21:10, Mariusz Lewandowski
01.07.2025 15:55, Justyna Bieniek
01.07.2025 15:13, Rafał Chabasiński
01.07.2025 12:47, Rafał Chabasiński
01.07.2025 12:00, Edyta Wara-Wąsowska
01.07.2025 11:38, Mateusz Krakowski
01.07.2025 10:47, Edyta Wara-Wąsowska
01.07.2025 9:58, Edyta Wara-Wąsowska
01.07.2025 9:39, Mateusz Krakowski
01.07.2025 8:37, Rafał Chabasiński
01.07.2025 7:52, Aleksandra Smusz
01.07.2025 6:56, Rafał Chabasiński
30.06.2025 20:19, Rafał Chabasiński
30.06.2025 16:17, Rafał Chabasiński
30.06.2025 15:12, Katarzyna Zuba
30.06.2025 13:30, Mariusz Lewandowski
30.06.2025 12:55, Mateusz Krakowski
30.06.2025 11:32, Edyta Wara-Wąsowska
30.06.2025 10:57, Mariusz Lewandowski
30.06.2025 10:51, Rafał Chabasiński
30.06.2025 10:12, Katarzyna Zuba
30.06.2025 9:17, Edyta Wara-Wąsowska
30.06.2025 8:30, Rafał Chabasiński
30.06.2025 8:07, Edyta Wara-Wąsowska