Zgodnie z kwartalnym opracowaniem GUS, w Polsce w marcu urodziło się raptem 27 tysięcy dzieci. Oznacza to spadek liczby urodzeń do poziomu nienotowanego od wprowadzenia programu „Rodzina 500 Plus”. Równocześnie rośnie liczba zgonów. Pytanie nasuwa się samo: jeśli nie poprzez pieniądze płacone na każde dziecko, to jak możemy uzyskać dodatni przyrost naturalny?
Polska starała się niwelować spadek liczby urodzeń zarówno poprzez sprowadzanie imigrantów jak i politykę prorodzinną
Liczba urodzeń jest wskaźnikiem bardzo ważnym dla państwa. Nie chodzi bynajmniej o samą liczbę jego mieszkańców. O zastępowalność pokoleń opiera się chociażby system ubezpieczeń społecznych. By finansować bieżące wypłaty ktoś musi odprowadzać składki. Starzejące się społeczeństwa, nawet te bogate, ryzykują, że konieczność wypłat emerytur pogrzebie z czasem wypłacalność państwa.
Rozwiązania problemu w zasadzie mogą być dwa. Z jednej strony, imigranci zarobkowi pracując w danym kraju również odprowadzają składki. By jednak zauważyć różnicę, skala migracji musiałaby być wręcz masowa. Alternatywę stanowi polityka prorodzinna mająca powstrzymać spadek liczby urodzeń. Polska właściwie negatywne skutki zapaści demograficznej stara się niwelować jednym i drugim sposobem.
Zapotrzebowanie na pracowników otworzyło drogę do legalnej pracy w naszym kraju wielu obywatelom chociażby Ukrainy. Sztandarowym elementem strategii prorodzinnej był jednak program „Rodzina 500 Plus”. Zamysł jest w tym wypadku bardzo prosty: za każde dziecko rząd płaci 500 zł. rodzicom, do momentu aż to stanie się pełnoletnie.
Z kwartalnych danych GUS wynika, że spadek liczby urodzeń sięgnął poziomu sprzed wprowadzenia 500 Plus
Spadek liczby urodzeń, teoretycznie rzecz biorąc, udało się na jakiś czas zahamować. Właściwie jednak przyrost naturalny przez niemal cały dotychczasowy okres funkcjonowania 500 Plus pozostawał ujemny. Teraz jednak, jak podaje Business Insider, właściwie wróciliśmy do punktu wyjścia.
W marcu tego roku urodziło się 27 tys. dzieci wobec 28,8 tys. w analogicznym okresie 2019 r. Niewątpliwie mamy do czynienia z najsłabszym pod tym względem miesiącem od grudnia 2015 r. Warto pamiętać, że realizacja programu „Rodzina 500 Plus” rozpoczęła się w kwietniu 2016 r.
Oczywiście, spadek liczby urodzeń wynika z wielu czynników. Wskazać można chociażby naturalną cykliczność demografii. W grę wchodzi także typowa dla krajów rozwiniętych tendencja do skupiania się bardziej na karierze, konsumpcji i cieszeniu się życiem, niż na rozmnażaniu. Nie sposób także lekceważyć obawy młodych ludzi przed powiększaniem rodziny. Społeczeństwo robi się w końcu coraz bardziej odpowiedzialne i świadome tego co robi. Młodzi zanim zdecydują się na dziecko woleli mieć perspektywy na zapewnienie mu godnego bytu.
Sytuację demograficzną Polski pogarsza także zauważalny wzrost liczby zgonów. W marcu odnotowano 37 tys. zgonów – rok temu było ich 34,1 tys.
Na ujemny wzrost demograficzny Polski składa się więcej czynników, niż tylko jeden niedziałający program socjalny
Skoro więc w grę wchodzi tyle różnych czynników, to po co tak rozwodzić się nad jednym rządowym programem? Właściwie pisanie, że program 500 Plus nie działa byłoby powtarzaniem się. Od samego początku eksperci przekonywali, że spadek liczby urodzeń w ten sposób nie zostanie trwale zatrzymany. Politycy jednak wiedzieli swoje, wsparci początkowymi sukcesami.
Z czasem jednak zderzenie z rzeczywistością było na tyle silne, że zmieniła się obowiązująca narracja. 500 Plus przestało być programem nastawionym na niwelowanie zapaści gospodarczej, lecz środkiem do napędzania konsumpcji poprzez klasyczny mechanizm redystrybucji. Dane Forum Obywatelskiego Rozwoju wskazują jednak na to, że środki z 500 Plus trafiają przede wszystkim do osób zamożniejszych.
Właściwie nie powinno nikogo to szczególnie dziwić. Osoby, które ledwo są w stanie utrzymać samych siebie nie będą przecież zazwyczaj myśleć o powiększaniu rodziny. Tymczasem realna wartość samego świadczenia jest zjadana przez inflację. Samo 500 złotych już w momencie wprowadzenia programu miało się nijak do realnych miesięcznych kosztów ponoszonych przez rodziców dziecka.
Nie sposób jednak nie zauważyć, że rządzący starają się z 500 Plus uczynić wręcz jeden z fundamentów istnienia naszego państwa. Jeśli miałby nim być program, który nie spełnia żadnych założeń pomimo utopienia już blisko 100 miliardów złotych, to z tym państwem musi być naprawdę źle.
Spadek liczby urodzeń można zahamować poprzez realne podniesienie poziomu życia młodych Polaków – teraz jednak to mało realne
Jak naprawdę możemy powstrzymać spadek liczby urodzeń? Odpowiedź na to pytanie niestety nie jest zbyt optymistyczna. Zmiany stylu życia Polaków nie da się odwrócić za pomocą działań państwa. Najlepszym rozwiązaniem byłyby starania o realną poprawę poziomu życia młodych polaków. Chodzi tu nie tylko o stabilne zatrudnienie z uczciwą płacą, lecz także chociażby dostępność mieszkań – zarówno tych na sprzedaż, jak i tych na wynajem.
Niestety, epidemia koronawirusa kieruje Polskę raczej w stronę recesji. Okazję w postaci dotychczasowej dobrej koniunktury nasz kraj raczej zmarnował, na próbę budowy swojej wersji państwa dobrobytu. Pewną nauczkę na przyszłość stanowi wiedza, że nie da się odwrócić trendów demograficznych bezrefleksyjnie rzucając pieniędzmi do społeczeństwa. Tylko co z tego w tym momencie?