Pojawia się coraz więcej ogłoszeń o treści „Sprzedam zarejestrowane karty SIM”!
W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy bardzo wielu moich znajomych zamiast abonamentów u operatorów komórkowych wybrało karty prepaid, gdyż okazywało się, że rozmowy, SMSy i GB internetu są tańsze niż przy umowach na czas określony. Bez umów, anonimowo… ale to się kończy, bo trzeba rejestrować takie karty SIM. Przedsiębiorczy Polacy jednak coraz częściej ogłaszają „Sprzedam zarejestrowane karty SIM”.
Niech tylko pojawi się jakikolwiek zakaz, nakaz, nowa regulacja, to przedsiębiorczy Polacy szybko znajdą sposób jak obejść daną przeszkodę. Nie inaczej jest z „ustawą antyterrorystyczną”, której jednym z elementów jest konieczność rejestracji kart SIM, które dotychczas są użytkowane. Po prostu służby chcą wiedzieć, kto jest właścicielem danego numery telefonu, gdyż to z nich korzystali przestępcy, a potem je wyrzucali.
Niestety regulacje dotyczące rejestracji kart i sprzedaży nowych jedynie po zarejestrowaniu uderzają nie tylko w przestępców, ale głównie w miliony uczciwych użytkowników tego typu numerów. Młodzież zmienia numery co 2-3 miesiące, bo nie interesuje ich wiązanie się z jednym konkretnym operatorem, a co kilka miesięcy nowy wprowadza lepszą i tańszą ofertę, więc nie ma co być lojalnym wobec jednego. Teraz każda taka zmiana będzie wiązała się z dodatkowymi formalnościami, a dla małoletnich najprawdopodobniej z proszeniem rodziców lub opiekunów o pomoc.
Sam dysponuję dwoma kartami prepaid, gdyż to za ich pomocą testuję telefony czy modemy GSM. Uzupełniam konto, dzwonię, SMSuję i korzystam z internetu. Jest to opłacalne, bo doładowuję konto tylko wtedy, gdy dostanę sprzęt do testów i nie muszę co miesiąc opłacać abonamentu, którego i tak bym nie wykorzystał. Myślę, że takich kart SIM jest cała masa.
Przepisy przepisami, a kombinatorzy szybko zwietrzyli w tym interes. W internecie pojawia się coraz więcej ogłoszeń typu „Sprzedam zarejestrowane karty SIM”. Ludzie kupują karty hurtowo, rejestrują je, a potem sprzedają na wolnym rynku z kilkukrotną przebitką, a klientów nie brakuje. Najtańsze oferty oscylują w granicach 15-20 zł.
Prawnicy ostrzegają jednak, że sprzedaż kart SIM zarejestrowanych na siebie może wpędzić sprzedawcę w niezłe kłopoty. Wystarczy, że ktoś użyje takiej karty do przestępstwa lub głupiego dowcipu typu zgłoszenie o podłożonej bombie i w domu takiego delikwenta w najlepszym przypadku pojawią się policjanci z zaproszeniem na komendę, a gorszym antyterroryści.
Oczywiście to scenariusz, w którym sprzedawca rejestruje karty na siebie. Wielu jednak robi to na tak zwanych słupów, czyli bezdomnych, nieświadomych babcię lub dziadka, albo na kogoś fikcyjnego – dane do dokumentów typu dowód osobisty czy paszport można znaleźć w internecie, a wystarczy mieć znajomego sprzedawcę takich kart w salonie, który zarejestruje je na anonima. Sprzeda masę kart, z czego zgarnie prowizję, a dodatkowo pewnie handlarz zarejestrowanymi numerami też odpali mu działkę. Nie jest to proceder legalny, ale ktoś może widzieć w tym interes.
Co ciekawe, takim sprzedawcom do skóry może dobrać się nie tylko policja, ale także skarbówka, gdyż taki handel winien odbywać się zgodnie z przepisami skarbowymi, czyli poprzez zarejestrowaną działalność gospodarczą.
Jeśli masz problemy związane z operatorami komórkowymi lub nieuczciwymi sprzedawcami, a także z wszelkimi innymi sprawami, w których chciał(a)byś uzyskać poradę prawnika, możesz skontaktować się z redakcją Bezprawnik.pl. Współpracuje z nią zespół osób specjalizujących się w poszczególnych dziedzinach, który solidnie, szybko i tanio pomoże rozwiązać Twój problem. Opisz go pod adresem e-mailowym kontakt@bezprawnik.pl, a otrzymasz bezpłatną wycenę rozwiązania sprawy.