„Kupiłem apartament z miejscami postojowymi. Nie pozwalają mi zamontować ładowarki, a nawet parkować”. Wielokrotnie skarżyli się na to nasi Czytelnicy. Już nie powinni mieć takich problemów. Stacje ładowania w blokach można montować.
Stacje ładowania w blokach
Według Licznika Elektromobliności, prowadzonego przez PZPM i PSPA, mamy w Polsce ponad 50 tys. elektrycznych samochodów osobowych. Z czego połowa to hybrydy. Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych doliczyło się 2293 ogólnodostępnych stacji ładowania. To właśnie brak odpowiedniej infrastruktury ładowania samochodów stał się największą barierą elektromobilności w Polsce. O tym, że jest problem z elektrykami pisaliśmy kilkukrotnie.
„Jeszcze dwa-trzy lata temu prognozowano, że w 2022 r. liczba pojazdów przypadającą na jedną ładowarkę będzie wynosić 11. Szybki rozwój tego segmentu jasno wskazuje, że ta liczba zwiększyła się do ponad 20 już teraz, a w przyszłości będzie tylko rosła. W efekcie można wprost mówić, że infrastruktura ładowania pojazdów zaczyna nie nadążać za tempem sprzedaży zeroemisyjnych samochodów” pisze na stronie PSPA, jego dyrektor zarządzający, Maciej Mazur.
Cztery powody odmowy
Czyli nie dość, że mamy za mało ogólnodostępnych stacji ładowania, to jeszcze do niedawna mieszkający w budynkach wielorodzinnych nagminnie spotykali się z odmową wspólnot czy spółdzielni, gdy występowali o zgodę na montaż ładowarki dla swojego elektryka. A 80 proc. właścicieli takich aut chce móc je ładować w miejscu zamieszkania. To najwygodniejszy i najtańszy wariant. W znowelizowanej ustawie o elektromobilności i paliwach alternatywnych wprowadzono procedurę instalacji prywatnej ładowarki w spółdzielniach i wspólnotach mieszkaniowych. Na stronie PSPA znajdziecie przewodnik, jak krok po kroku, zamontować ładowarkę w swoim bloku.
Co równie ważne dla właścicieli elektryków, nowe przepisy precyzują, kiedy można odmówić zainstalowania i eksploatacji ładowarki w budynku wielorodzinnym. Są tylko cztery takie przypadki. Po pierwsze, gdy z ekspertyzy wynika, że instalacja punktu ładowania zgodnie z wnioskiem nie jest możliwa. Druga przesłanka zachodzi, jeśli wnioskodawca nie posiada tytułu prawnego do lokalu w obrębie tego budynku i stanowiska postojowego do wyłącznego użytku. Trzecia, gdy wnioskodawca nie przedłożył zgody właściciela lokalu na instalację punktu ładowania w przypadku, gdy sam nie jest właścicielem. Czwarta, jeśli wnioskodawca nie zobowiązał się do pokrycia wszelkich kosztów związanych z instalacją oraz przyłączeniem do sieci elektroenergetycznej punktu ładowania objętego wnioskiem.
Przed zmianą prawa, zarządy wspólnot czy spółdzielni odmawiały zgody na montaż ładowarek, a czasem, jak pisałam nawet na parkowanie elektryka na parkingu podziemnym, powołując się na przepisy przeciwpożarowe. W przypadku apartamentowców ulokowanych w centrach miast, gdzie zaparkowanie auta na parkingu ogólnodostępnym jest niemal niemożliwe było to poważną dolegliwością. Zwłaszcza, gdy wydało się ciężkie pieniądze na miejsca w hali garażowej. Zresztą w centrum czy nie. Nie móc parkować na swoim miejscu, to musi podnosić ciśnienie. Właściciele elektryków mogą teraz odetchnąć. Prawdopodobnie. Czas pokaże, jak ze stosowaniem nowych przepisów będzie w praktyce.