Rozważane były dwa scenariusze. Kolejna podwyżka stóp lub utrzymanie ich na dotychczasowym poziomie. Analitycy dość zgodnie spodziewali się wzrostu o 25 punktów bazowych. Stopy procentowe wzrosły tak jak przewidywali.
Stopy procentowe wzrosły
Za przewidywaniami dalszego wzrostu kosztów pieniądza stała wysoka i wciąż rosnąca inflacja. Z kolei informacje o spowolnieniu gospodarczy sprawiły, że analitycy spodziewali się, że podwyżka będzie niewielka. Wzrost stopy referencyjnej NBP o 25 pb przewidywali, między innymi, ekonomiści banku PKO BP, Pekao S.A. Credit Agricole czy mBanku.
Co to oznacza dla kredytobiorców? Zdaniem analityków, Bartosza Turka i Oskara Sękowskiego, z HRE Investments rynek już dziś uwzględnia wzrost poziomu stóp procentowych nawet o więcej niż 25 punktów bazowych (0,25 pkt. proc.). Jeśli więc RPP zakończyłaby ten cykl na tej podwyżce, to kredytobiorcy mogliby odczuć niewielki spadek oprocentowania i trochę odetchnąć. Abstrahując od wakacji kredytowych, które są wspaniałym prezentem, ale kiedyś się skończą. Poza tym nie obejmują firm.
„Jest jednak jeszcze jeden scenariusz, który zasugerował prof. Glapiński. Po wrześniowej podwyżce stóp o 25 punktów bazowych Rada zdecyduje się potem na jeszcze jedną podwyżkę o 25 punktów. Jeśli tak by się stało, to oprocentowanie kredytów z bieżącego poziomu mogłoby jeszcze wzrosnąć. WIBOR 3M mógłby bowiem w tym scenariuszu pójść w górę o około 0,2 pkt. proc.” rozważają analitycy.
Długi cykl podwyżek
Przypominamy, że cykl podwyżek stóp procentowych Rada Polityki Pieniężnej rozpoczęła w październiku 2021 roku. Stopa referencyjna NBP wzrosła z 0,1 proc do 6.50 proc. Dziś wynosi 6,75 proc. A zmienne oprocentowanie złotowych kredytów hipotecznych skoczyło z okolic 3 proc. do 9 i więcej. To oznacza, że osoba, która w październiku 2021 roku wzięła 300 tys. zł kredytu na 25 lat płaciła rok temu miesięczną ratę w wysokości około 1400 zł. Teraz jest to około 2500 zł. Taki wzrost kosztów obsługi zadłużenia zamroził hipoteki. Biuro Informacji Kredytowej poinformowało, że liczba wnioskujących o kredyt hipoteczny spadła w ciągu roku o 70 proc. Tak źle nie było nawet w kryzysowym 2008 roku. Zmniejszyła się też średnia wartość wnioskowanego kredytu. W sierpniu było to 336,66 tys. zł
„Odczyt BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe w sierpniu pokazał, że wysokie stopy procentowe, zaostrzenie wymogów regulacyjnych oraz obawy przed skutkami spowolnienia gospodarczego, a nawet możliwej recesji, praktycznie zamroziły popyt na kredyty mieszkaniowe. Jak zapowiadałem w lipcowym komentarzu, nic nie wskazuje na to, aby popyt osiągnął już najniższy poziom. Nadal nie widać na horyzoncie żadnych oznak odbicia od dna” powiedział prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK.
To przez słaby pieniądz
Matką i ojcem problemów kredytobiorców i nas wszystkich jest wysoka inflacja. Można ją zwalczać dwutorowo. Polityką pieniężną. Co robi bank centralny, podnosząc stopy i tu już pętla została zaciśnięta. Akcja kredytowa wyhamowała. Wciąż jeszcze zadłużają się firmy, choć i dla nich kredyty są najdroższe od dekady. Dalsze podnoszenie stóp może przyczynić się do spowolnienia gospodarczego, a nawet recesji. Drugim torem powinna biec odpowiednia polityka fiskalna, której narzędzia ma w swoich rękach rząd, ale z nich nie korzysta. Podczas gdy bank centralny zakręca jeden kurek, z którego płyną pieniądze na rynek, to rząd odkręca drugi. Stąd obawa, że krew, pot i łzy wszystkich kredytobiorców złotowych idą na marne.