Pracownicy Dino zapoczątkowali dyskusję o trudnych warunkach pracy
W Dino, zdaniem związków zawodowych źle się dzieje – media społecznościowe raczą zainteresowanych relacjami o ogromnej presji, brakach kadrowych, przeciążeniu obowiązkami i kulturze pracy, która według pracowników zbyt często stawia wyniki ponad człowiekiem. Pracownicy w szczególności narzekają na brak świątecznych premii (w firmie ma nie działać Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych), a także na niskie temperatury w sklepach, które sprawiają, że katar i grypa staje się niemalże chorobą zawodową tej grupy pracowników. W związku z interwencją związków zawodowych kontrole w tym zakresie zapowiedziała już Państwowa Inspekcja Pracy.
Teraz jednak na pierwszy plan wysuwa się Kaufland, gdzie na 14 grudnia zapowiedziano ogólnopolski strajk ostrzegawczy obejmujący wszystkie sklepy i magazyny tej sieci. A to oznacza, że problem nie jest jednostkowy, ale systemowy — i coraz bardziej widoczny dla całej branży i klientów.
Strajk w Kauflandzie zapowiedziany przez OPZZ Konfedercaji Pracy
Związkowcy z OPZZ Konfederacji Pracy ogłosili, że 14 grudnia w godzinach 12:00–14:00 każdy pracownik Kauflandu ma pełne prawo przerwać pracę. W komunikacie skierowanym do załogi podkreślono, że odejście od stanowiska w tych godzinach jest całkowicie legalne i chronione ustawą o sporach zbiorowych. To istotna różnica w stosunku do spontanicznych protestów czy nieformalnych przerw — tutaj pracownik nie ryzykuje konsekwencji, a strajk jest narzędziem, które prawo gwarantuje po to, aby pracodawca nie mógł ignorować żądań załogi.
Według OPZZ sytuacja w Kauflandzie dojrzewała do strajku od wielu miesięcy. Związkowcy wskazują, że mimo wielokrotnych prób dialogu i prowadzonych mediacji pracodawca nie zaproponował rozwiązań, które realnie poprawiłyby sytuację pracowników. Wśród postulatów pojawiają się przede wszystkim żądania godnych podwyżek wynagrodzeń, lepszej organizacji pracy i zaprzestania praktyk, które — jak twierdzą związkowcy — mogą naruszać działalność związkową. Strajk ostrzegawczy ma być sygnałem wysłanym w dobrej wierze, ale jednocześnie jednoznacznym: jeśli zmiany nie nastąpią, możliwe są kolejne kroki protestacyjne, w tym strajk generalny.
Zgodnie z informacjami, przekazywanymi przez samych pracowników, sytuacja w tej sieci marketów faktycznie jest niewesoła. W szczególności narzekają na zarobki – podobno w większości przypadków braki kadrowe sprawiają, że za stawkę niewiele wyższą niż krajowe minimum, pracownik wykonuje zadania, którymi powinno się obdzielić przynajmniej trzy osoby. Sieć zapowiedziała podwyżki, jednakże te mają być nieznaczne – około 200 złotych brutto, co zdaniem zatrudnionych, w żaden sposób nie poprawia ich sytuacji i nie rozwiązuje problemów.
Jakie będą skutki strajku w Kauflandzie?
Strajk w Kauflandzie, zapowiedziany z wyprzedzeniem i zgodny z prawem, jest dla branży handlu mniejszym wstrząsem niż strajk generalny, ale jednocześnie jest sygnałem alarmowym. Pracodawcy nie mogą już liczyć, że niezadowolenie po prostu „rozejdzie się po kościach”. Skoro dialog nie przyniósł rezultatów, pracownicy korzystają z narzędzi, które przewiduje prawo — i mają pełne prawo to robić. A społeczeństwo, które coraz lepiej rozumie prawa pracownicze, coraz częściej staje po stronie tych, którzy domagają się uczciwych warunków.
Warto podkreślić, że sytuacja w branży handlowej wpływa na wszystkich — również klientów. Przemęczony i niedoceniany personel nie jest w stanie zapewnić wysokiej jakości obsługi, a rotacja powoduje, że sklepy działają na granicy wydolności. Strajk w Kauflandzie może być dla wielu osób zaskoczeniem, bo protesty w dużych sieciach handlowych nie zdarzają się często, ale jest też przypomnieniem, że za codziennymi zakupami stoją ludzie, którzy mają swoje prawa, oczekiwania i granice.
Dino walczy z własnymi problemami, Kaufland wchodzi w etap sporów zbiorowych, a inne sieci bacznie obserwują sytuację. Możliwe, że polski handel właśnie wchodzi w okres, w którym pracownicy coraz odważniej będą mówić o swoich warunkach. Być może z korzyścią dla nich, ale też — paradoksalnie — dla pracodawców, którzy w końcu będą musieli zrozumieć, że bez ludzi żaden biznes nie działa.