Wraz z nowym rokiem pełnoprawnymi członkami strefy Schengen stały się Rumunia i Bułgaria. To już 29 państw, a lista potencjalnych kandydatów staje się coraz krótsza. Spośród wielu zalet integracji europejskiej, otwarcie granic szczególnie przypadło nam do gustu. Dziś nie wyobrażamy sobie, że może być inaczej.
Nowi członkowie Schengen
Bułgaria i Rumunia wstąpiły do Unii Europejskiej w 2007 roku. To ten sam rok, w którym Polska dołączyła do strefy Schengen. Dlaczego jednak Bułgarzy i Rumuni musieli czekać aż 18 lat, skoro nam udało się to po zaledwie 3 latach? Oba państwa przez wiele lat nie spełniały wymogów w kwestii reformy sądownictwa i walki z korupcją. W ostatnich latach dodatkowo pojawiły się oskarżenia o to, że kraje te w niewłaściwy sposób kontrolowałyby zewnętrzne granice strefy Schengen. Jeszcze w 2022 roku sprzeciw wobec obu kandydaturom wyraziła Austria, a przeciwko Bułgarii – Holandia. Było to tym bardziej upokarzające dla tych państw, ponieważ w tym samym czasie wyrażono zgodę na dołączenie do Schengen Chorwacji od 1 stycznia 2023 r., która w strukturach unijnych znajduje się od 2013 r.
Ostatecznie, stopniowe dołączanie Bułgarii i Rumunii do strefy Schengen rozpoczęło się z końcem marca ubiegłego roku. To już wtedy zniesiono kontrole graniczne na lotniskach i w portach morskich. Jednak dopiero początek 2025 roku przyniósł porzucenie najbardziej uciążliwej rzeczy – kontroli granicznej na granicach lądowych.
Gdy patrzy się na obrazki z granicy rumuńsko-węgierskiej, na której gromadzą się ludzi wokół szlabanu, można odnieść wrażenie, że przenieśliśmy się trochę do tyłu w czasie. Swobodny przejazd między granicami stał się tak oczywistą rzeczą, że nie wyobrażamy sobie już innego stanu rzeczy. Tak, wiem, że na granicy polsko-niemieckiej przywrócono kontrole, ale to tylko podkreśla jak wygodna jest strefa Schengen. Dla wielu osób, które wjeżdżają do Niemiec, może to być pierwsza lądowa kontrola graniczna w życiu. Dopiero wtedy dostrzegają, jak bardzo Europa utrudniłaby sobie życie bez strefy Schengen.
Co gdyby nie strefa Schengen?
Strefa Schengen to nie to samo co Unia Europejska. Nie wszyscy członkowie Unii Europejskiej są członkami Strefy Schengen (tak jak chociażby Irlandia czy Cypr), tak samo jak nie wszyscy członkowie strefy Schengen są członkami Unii Europejskiej. Do Strefy Schengen należą m.in. Szwajcaria, Norwegia, Liechtenstein, Islandia. Dodatkowo, są także państwa z otwartymi granicami ze strefą Schengen – Andora, Monako, San Marino i Watykan.
Według unijnych danych, każdego dnia nawet 3,5 mln osób przekracza granice wewnętrzne państw członkowskich strefy Schengen. Europejczycy odbywają w ciągu roku 1,25 mld podróży. Wyobrażacie sobie teraz to wszystko spowolnić, zatrzymać? Straci każdy. Te podróże to biznes, handel, przepływ siły roboczej, turystyka, i wiele innych. Czynnik kulturowy nie może tutaj zostać pominięty. Strefa Schengen sprawiła, że rzeczywiście można poczuć, że jesteśmy jako Europa zintegrowani jak nigdy dotąd.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu zaistnienie strefy Schengen w takiej formie jak obecnie, było raczej nie do pomyślenia. Europa przez setki lat była kontynentem pochłoniętym wojnami. Co prawda nadal nie zniknęły one w zupełności, jednak nie pustoszą go tak, jak kiedyś. W czasach średniowiecza jedynym zalążkiem zjednoczenia Europy było poddanie się zwierzchnictwu cesarza i papieża. Nie było wtedy miejsca na współpracę jak równy z równym w taki sposób, jak rozumiemy to dziś. Zresztą, to także nie zahamowało wojen i niepokojów pomiędzy ówczesnymi państwami.
Traktaty rzymskie z 1957 roku, które ustanawiały Europejską Wspólnotę Gospodarczą zawierały sformułowanie „wspólny rynek – chodziło m.in. o swobodny przepływ ludzi. Dopiero w 1984 roku RFN i Francja zawarły umowę, która ułatwiała przekraczanie granic ich obywatelom. Umowa zyskała na popularności i rok później przerodziła się w Układ z Schengen. W 1995 roku całkowicie zniesiono kontrolę na lądowych przejściach granicznych Belgii, Francji, Hiszpanii, Holandii, Luksemburga, Monako, Niemiec i Portugalii. Resztę historii już znamy, bo jesteśmy jej częścią każdego dnia. Jeśli mam wskazać, który element w najlepszy sposób przedstawia kwintesencję integracji europejskiej, to wybiorę strefę Schengen.