Fundacja Dobre Państwo skierowała do rządzących petycję, w której domaga się wprowadzenia rozwiązania, jakim są studia bez matury. Zdaniem autorów petycji egzamin dojrzałości wcale nie weryfikuje faktycznej wiedzy, umiejętności, czy zdolności ucznia. Co więcej, egzamin dojrzałości minimalizuje szansę osób z różnego rodzaju schorzeniami na dalszą karierę edukacyjną. Matura to niewyobrażalny stres, dlatego wiele osób uważa, że jej wpływ na dalsze losy uczniów jest naprawdę krzywdzący.
Matura stresuje i wcale nie sprawdza wiedzy
Każdy kto podchodził do matury chyba pamięta przełom kwietnia i maja w okresie, kiedy podchodził do egzaminu dojrzałości. Mówi się, że gdy zakwitną kasztany (a te zwykle kwitną właśnie na kilka dni przed egzaminami maturalnymi) na naukę jest już za późno. Zestresowani maturzyści jednak w ostatnim momencie fundują sobie podsumowania z wszystkich poprzednich lat edukacji, a co za tym idzie bezsenne noce i uczucie paniki.
Tak, matura to w dużej mierze stres. Stres, który w przypadku wielu osób odbiera zdolności logicznego myślenia i powoduje, że zapomina się nawet podstawy. W dodatku nawet drobne przeziębienie (o dotkliwych comiesięcznych kobiecych przypadłościach nie wspominając – tak, panie w tym zakresie czasem mają naprawdę pod górkę) powodują, że wyniki matur są dalekie od naszych oczekiwań. Każdy może mieć gorszy dzień (czasem nawet gorszy tydzień), a gdy ten akurat trafi na czas matur, możemy pożegnać się z wymarzonymi studiami, lub stracić rok czekając na kolejny termin (chociaż roczne oczekiwanie to niestety standard – przykładem są chociażby egzaminy wstępne i końcowe w przypadku zawodów prawnych – tutaj jednak jeszcze nikt nie napisał stosownej petycji).
Studia bez matury to szansa dla osób ze specjalnymi trudnościami
Gorszy dzień i stres to jedno, jednakże matury są skonstruowane w taki sposób, że uczniowie ze specjalnymi trudnościami, potrzebami, czy innymi barierami (jak podkreślają autorzy petycji o studia bez matury, czyli Fundacja Dobre Państwo to m.in. dyskalkulia, ADHD, dysgrafia, niepełnosprawność ruchowa, czy zaburzenia ze spektrum autyzmu) mają problem z uzyskaniem dobrych wyników, mimo że są naprawdę inteligentni i sumiennie powtarzają materiał. Jak czytamy w petycji:
Polskie statystyki egzaminacyjne wskazują na istotne różnice w wynikach matur między uczniami ogółu a tymi z rozmaitymi trudnościami poznawczymi. Ogólny odsetek zdających, którzy uzyskują świadectwo maturalne w pierwszym terminie, waha się zwykle wokół 80% (np. w 2023 r. wyniósł 84,4%). Oznacza to, że co piąty maturzysta początkowo nie zdaje egzaminu w wymaganym zakresie. Dla młodzieży z deficytami edukacyjnymi wskaźniki te są jednak znacznie niższe. Centralna Komisja Egzaminacyjna (CKE) od niedawna monitoruje wyniki matur także w podgrupach uczniów z opiniami poradni psychologiczno-pedagogicznych. Z danych CKE wynika, że np. zdawalność obowiązkowego egzaminu z matematyki w 2020 r. wśród uczniów ze stwierdzoną dyskalkulią wyniosła jedynie 50%, podczas gdy w całej populacji maturzystów zdawalność tego egzaminu sięgała 79%.
Co ciekawe, w 2023 roku aż 24,6% wszystkich zdających maturę miało opinię poradni o dwóch specyficznych trudnościach w uczeniu się, co oznacza ponad 31,5 tys. maturzystów wymagających dostosowania warunków egzaminacyjnych. Dla porównania dekadę wcześniej (2013) odsetek ten wynosił ok. 11%. Różnica ta wynika przede wszystkim ze świadomości – dawniej specjalnych potrzeb się nie diagnozowało, a gorsze wyniki w nauce zrzucało na karb braku dyscypliny, lub braku zdolności. Jak jednak pokazuje historia – osoba z dyskalkulią może być świetnym prawnikiem, osoba z dysgrafią doskonałym inżynierem, a osoba w spektrum autyzmu doskonałym specjalistą w wybranej dziedzinie. O ile takie osoby dostaną szansę na dalszy rozwój, gdyż zły wynik z matury może przekreślić wiele planów na przyszłość.
Studia bez matury – pomysł rozgrzał opinię publiczną
Pomysł, jakim są studia bez matury, nie wszystkim się podoba, chociaż funkcjonuje już w niektórych krajach. Przykładowo, w Anglii uczniowie nie muszą zdawać matury ze wskazanych przedmiotów, a jedynie z tych, w których czują się dobrze. Część krajów europejskich dopuszcza zwolnienie z części egzaminów w przypadku z osób ze szczególnymi potrzebami. Zaś we Włoszech istnieje możliwość modyfikacji egzaminu. Ciekawym przykładem jest USA, gdzie przy rekrutacji na studiach wiele uczelni nie bierze pod uwagę testów, a oceny ze szkoły. W Polsce jednak mamy sporo zwolenników klasycznych matur. Jak cytują autorzy petycji:
Obowiązywanie egzaminu maturalnego jako niezbędnego warunku rekrutacji na studia wyższe od lat stanowi przedmiot dyskusji w środowisku edukacyjnym i akademickim. Zwolennicy utrzymania obowiązkowej matury argumentują, że stanowi ona obiektywne i jednolite kryterium oceny wiedzy absolwentów szkół średnich, gwarantując pewien minimalny poziom kompetencji wśród kandydatów na studia. Podkreślają także rolę egzaminu dojrzałości w motywowaniu uczniów do nauki podstawowych przedmiotów ogólnokształcących.
Z drugiej jednak strony matura w takiej formie faktycznie przekreśla szanse wielu osób na dalszą edukację. W petycji czytamy, że wielu wspaniałych lingwistów, humanistów, artystów, czy uzdolnionych praktyków nie ma szansy na rozwój, właśnie przez złe wyniki maturalne. Wiele państw eksperymentuje w zakresie rekrutacji na studia. Celem jest wykluczenie sytuacji, w której wpływ na dalszą przyszłość ma jeden egzamin. Autorzy petycji więc apelują:
Reasumując powyższe, zadać sobie musimy pytanie: czy Polskę stać na utratę talentów na miarę Stephena Hawkinga? Czy rzeczywiście musimy utrzymać barierę w dostępie do możliwości pogłębiania wiedzy w postaci matury? Naszym zdaniem odpowiedzi na te pytania są negatywne i dlatego właśnie postulujemy o zmianę przepisu.