Syndrom SMSowej szyi dotyka coraz większe rzesze ludzi i jest on groźny dla zdrowia.
Czy zauważyliście u swoich znajomych lub u siebie tendencję do dziwnego garbienia się? Ja nazywałem to pozycją żółwia, przypomnijcie sobie wygląd kreskówkowej postaci Oogwaya z filmu Kung Fu Panda. Jednak nazywa się to syndrom SMS-owej szyi i jest jednym ze schorzeń związanych z nowymi technologiami.
Już wiele lat temu zwróciłem uwagę na osoby, które lubią korzystać z laptopów układanych na kolanach. Użytkownicy pochylali się nad nimi, ale tylko zginając kar i opuszczając głowę. Sam tak robiłem, gdy monitor komputera, przed którym spędzałem co najmniej kilka godzin dziennie (programowanie i gry) stał na niskim stoliku. Dodatkowo podobnie od lat mieli ludzie, którzy czytali książki opierane na kolanach – ciężkich tomów nie trzymało się zbyt wygodnie w podniesionych rękach.
Takich osób nie było zbyt wiele, gdyż jeszcze kilka(naście) lat temu niezbyt wielu ludzi tak pracowało czy czerpało rozrywkę z komputerów. Jeśli chodzi o książki, to niewiele osób czyta tak w ogóle. Nie mniej syndrom SMSowej szyi dopada większość z nas. Dlaczego? Przez sposób w jaki korzystamy z nowych technologii! Smartfony, tablety, notebooki. Niemal każdy z nas ma przynajmniej jedno z tych urządzeń.
Sami sprawdźcie, w jakiej pozycji czytacie lub wysyłacie wiadomości, korzystacie z internetu, facebooka, gracie, etc. Jeśli robicie to, mając urządzenia w takiej pozycji, że kręgosłup szyjny zawsze jest prosty, to szczerze gratuluję. Sam niestety mam już tendencję do pochylania i wyciągania głowy do przodu. Gdy tylko zorientuję się, że tak robię, prostuję szyję i kręgosłup, bo mając na karku sporo lat, odczuwam już skutki takiej pozycji – bóle karku, pleców, szyi, głowy – a za większość z nich odpowiada syndrom SMSowej szyi.
Okazuje się, że już niewielkie pochylenie głowy do przodu powoduje spore obciążenie dla kręgosłupa i mięśni odpowiedzialnych za poruszanie i prostowanie tych rejonów naszego ciała. Jak pokazuje infografika przygotowana przez Dr. Kennetha Hansraja, który jest lekarzem chirurgiem i ortopedą pracującym w klinikce Chirurgii i Rehabilitacji Kręgosłupa w Nowym Jorku, głowa ważąca około 5,5 kg nie sprawia kręgosłupowi i mięśniom zbyt wielu problemów. Pochylenie jej o około 15 stopni powoduje, że kark musi radzić sobie z obciążeniem około 12 kg. 30 stopni od pionu, to już 18 kg, a 45 stopni zwiększa obciążenie karku do wartości 22 kg, a 60 stopni to aż 27 kg.
Takie pochylenie głowy i obciążenie kręgosłupa i mięśni karku sprawiają, że już po krótkim czasie można zacząć odczuwać problemy związane z mięśniami i kośćmi, ale także z nerwobólami, problemami z koncentracją, obręczą barkową, etc.
Ja mam już nieco lat na karku, ale widzę nie tylko ludzi w swoim wieku, ale także starszych oraz młodszych, którzy korzystają z nowoczesnych technologii w taki sposób, że syndrom SMSowej szyi daje im się nieco we znaki. Najbardziej narażone jednak na konsekwencje tego syndromu są dzieci i młodzież. Oni spędzają najwięcej czasu na grach, portalach społecznościowych, etc.
Warto zwracać baczniejszą uwagę na pozycję, w której korzystamy my i nasi najbliżsi, z telefonów, smartfonów, tabletów i laptopów. Warto podnieść je wyżej zamiast opuszczać głowę, a jeśli już musimy się pochylać, to lepiej co jakiś czas odpocząć, wykonać kilka delikatnych ruchów głową w każdą stronę (na boki, w górę i w dół), porozciągać mięśnie karku, pleców, ramion. Dzięki temu syndrom SMSowej szyi nie będzie tak doskwierał.
Źródło zdjęcia: Kenneth Hansraj, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=44322751