Eksperci są zdania, że obowiązkowy system kontroli prędkości zwiększy ceny nowych samochodów. Do tego wpłynie niekorzystnie na koszty ubezpieczenia pojazdu – dla tych, którzy nie będą chcieli z niego korzystać.
Unia Europejska chce poprawić bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego
Portal Bankier.pl przedstawia potencjalne skutki wprowadzenia od 2022 r. obowiązku montowania elektronicznego systemu kontroli prędkości w nowych autach. Taki obowiązek wynika wprost z przepisów Unii Europejskiej zmierzających do zwiększenia bezpieczeństwa na drogach. Stanowi element szerszej strategii nakładania dość restrykcyjnych ograniczeń na producentów samochodów i w efekcie także kierowców.
Założenie w tym wypadku jest bardzo proste. Komputer pokładowy samochodu będzie ustalał dozwoloną prędkość na danym odcinku w oparciu o dane z systemu GPS. Jeżeli kierowca ją przekroczy, to system kontroli prędkości zmniejszy moc silnika. Warto zauważyć, że choć producenci będą musieli go instalować w nowych autach, to kierowcy nie będą mieli obowiązku korzystania z niego.
Z ograniczaniem prędkości maksymalnej samochodów eksperymentują także ich producenci. Wbudowane ograniczenie prędkości stosuje już chociażby Volvo. Takie rozwiązania krytykują głównie osoby, które lubią jeździć niezgodnie z przepisami i wręcz nie wyobrażają sobie przepisowej jazdy.
Jedną z możliwych konsekwencji nowych regulacji jest wzrost cen nowych samochodów. System kontroli prędkości to w końcu dodatkowe elektroniczne podzespoły, które należy zamontować w samochodzie. Nie da się ukryć, że to właśnie pandemiczne niedobory na rynku podzespołów w dużej mierze windują ceny nowych samochodów. Wpływ samego ogranicznika prędkości auta powinien być więc relatywnie niewielki. Ot, kolejna składowa dużo szerszego problemu.
Być może elektroniczny system kontroli prędkości auta pozwoli zaoszczędzić nieco pieniędzy
Dość ciekawie prezentuje się za to kwestia ubezpieczenia samochodu. Eksperci przekonują, że inteligentny system kontroli prędkości sprawi, że kierowcy zapłacą wyższe składki. Wynika to przede wszystkim z rosnących kosztów naprawy samochodu. Mamy do czynienia z dodatkowym elementem wyposażenia samochodu, który w razie awarii raczej się wymienia zamiast próbować naprawiać. Tymczasem, znowu: koszty elektroniki – nie tylko tej samochodowej – stale rosną.
Nie oznacza to jednak, że system kontroli prędkości to jedynie uderzenie kierowców po kieszeni. W niektórych przypadkach może być wręcz przeciwnie. Ubezpieczyciele mogą bowiem stosować rozmaite zachęty, by przekonać swoich klientów do niewyłączania systemu. W tym także te czysto finansowe, na przykład w postaci rabatów za jazdę z uruchomioną kontrolą prędkości.
Kolejną możliwość stanowi ograniczenie wypłat odszkodowań dla kierowców, którzy wyłączą system kontroli prędkości w swoim aucie. Jakby nie patrzeć, ograniczenie liczby wypadków drogowych leży także w interesie towarzystw ubezpieczeniowych.
Nie sposób również nie wspomnieć o oczywistej korzyści z korzystania z inteligentnego ograniczenia prędkości naszego auta. Wymuszenie przepisowej jazdy za pośrednictwem komputera pokładowego pozwoli także uniknąć mandatów za zbyt szybką jazdę. Zwłaszcza, że kary za przekraczanie prędkości w Polsce będą coraz to większe. Nie trzeba się będzie przejmować chociażby obecnością przydrożnych fotoradarów.
Dla entuzjastów szybkiej jazdy taka zaleta stanowi oczywiście wadę. Warto jednak pamiętać, że zbyt szybka jazda nie tylko zwiększa ryzyko wypadku, ale także drastycznie zwiększa jego skutki.