Kary za przekroczenie prędkości będą wyższe – i to znacznie wyższe. Jeśli jedziemy o 30 km/h za szybko, możemy dostać nawet 5 tys. zł mandatu. W przypadku recydywy mandat wyniesie natomiast minimum 3 tys. zł.
Życie w Polsce jest coraz droższe, podatki są coraz wyższe – więc w zasadzie nie jest wielkim zaskoczeniem, że rząd chce też podwyższyć mandaty. Zapowiadano to długo, ale teraz już rządzący oficjalnie wykładają karty na stół.
Na rządowych stronach czytamy o planach zmian w Prawie o ruchu drogowym – i o nowych mandatach. Przekroczenie prędkości o 30 km/h ma oznaczać mandat „do 5 tys. zł, natomiast w przypadku recydywy grzywna mandatu będzie wynosiła od 3 tys. zł do 5 tys. zł”.
To nie wszystko – rząd chce też podwyższyć maksymalną wysokość grzywny z 5 tys. zł do 30 tys. zł w przypadku wykroczeń drogowych.
Co jeszcze się zmieni? Za naruszenie przepisów ruchu drogowego kierowca będzie mógł dostać nawet 15 punktów. Same punkty będą kasowane dopiero po upływie 2 lat, a nie po roku, czyli jak do tej pory. Rząd chce też wprowadzić zapowiadają już zmianę dotyczącą ubezpieczeń OC – teraz składka ma być uzależniona od ilości punktów karnych.
Kary za przekroczenie prędkości będą wyższe. Rząd tłumaczy
„Wpływy z grzywien będą przekazywane do Krajowego Funduszu Drogowego” – zapewnia rząd. Jednak o szczegółach na razie nie informuje. Choć oczywiście można zgadywać, że większe wpływy z mandatów też będą nieco łatać dziurawy budżet.
Rzecz jasna jednak rząd tłumaczy wszystko zupełnie inaczej. „W 2020 roku zgłoszono 23 540 wypadków, w wyniku których 2 491 osób poniosło śmierć, a ranne zostały 26 463 osoby, w tym 8 805 ciężko” – czytamy na rządowych stronach.
Z tym, że bezpieczeństwo na drogach jest w Polsce wielkim problemem faktycznie trudno dyskutować. Faktem jest też to, że najwyższe mandaty wynosiły do tej pory 500 zł – i stawka nie zmieniała się od lat. Niegdyś takie pieniądze może i odstraszały od łamania przepisów. Dziś nie jest to już jednak wielki straszak. Jednak tak gigantyczną podwyżkę mandatów odczują już nawet ci zamożni kierowcy. W porównaniu z rosnącymi cenami paliw można tylko stwierdzić, że Polska już decydowanie nie jest krajem przyjaznym kieszeniom kierowców. Oby jednak wysokie kary sprawiły, że jednak nasi kierowcy będą lżej wciskać pedał gazu.