Coraz częściej mówi się o udziale młodzieży i dzieci w szczepieniach, który miałby znacząco wpłynąć na osiągnięcie odporności populacyjnej. Coraz groźniejsza dla najmłodszych okazuje się również brytyjska odmiana koronawirusa. Szczepienia młodzieży przeciw COVID-19 w Polsce mogą odbyć się już lipcu.
Jak ustalił Dziennik Gazeta Prawna, istnieje szansa, że już w pierwszym miesiącu wakacji 16- i 17 latkowie dołączą harmonogramu Narodowego Programu Szczepień.
Spośród wszystkich wakcyn podstępnych na rynku szczepienia tej grupy wiekowej zapewnia jedynie środek Pfizera/BioNTechu, przetestowany klinicznie w grupie osób w wieku 16 i 17 lat. W Stanach Zjednoczonych dolna granica wiekowa umożliwiająca podanie amerykańsko-niemieckiej szczepionki wynosi właśnie 16 lat. Na początku walki z pandemią badania kliniczne koncernów skupiły się przede wszystkim na określeniu bezpieczeństwa wakcyn dla osób dorosłych. Coraz częściej jednak specjaliści zwracają uwagę na istotny udział młodzieży i dzieci w programie szczepień, co pozwoli na szybsze osiągnięcie odporności populacyjnej. Jednak nie tylko to przemawia za decyzją o szczepieniu najmłodszych. Kolejne odmiany koronawirusa charakteryzują się coraz większą emisją i w przeciwieństwie do wariantu pierwotnego – częściej powodują cięższy przebieg choroby w tej grupie.
Szczepienia młodzieży przeciw COVID-19
Jak nieustannie podkreślają specjaliści, w osiągnięciu zbiorowej odporności najważniejsze wskaźniki stanowią tempo szczepień i liczba zaczepionych. Plany zakładają, że w wakacje zwiększy się ilość dostarczanych Polsce dawek szczepionki przeciw COVID-19. W ocenie rządu wtedy właśnie nadejdzie czas na włącznie do programu szczepień nastolatków. Biorąc pod uwagę zeszły rok, w okresie wakacyjnym skala zakażeń i emisyjność wirusa powinny być znacznie mniejsze. Młodzież w wolnym czasie będzie bardziej elastyczna pod względem ustalenia terminów szczepień, co wpłynie na tempo przyjmowania wakcyn. Być może w niektórych regionach Polski możliwy stałby się powrót 16- i 17-latków do szkół.
Powrót do szkół to korzystny dla wszystkich scenariusz, zwłaszcza jeżeli wzięlibyśmy powrót również młodszych dzieci do nauki stacjonarnej. Autorzy DGP w swoim artykule sygnalizują włączenie ich do programu szczepień w Polsce niedługo po starszych nastolatkach.
O szczepieniach dzieci przeciw COVID-19 i badaniach klinicznych prowadzonych na grupach najmłodszych pisaliśmy w zeszłym tygodniu. Obecnie Moderna testuje swoją szczepionkę na grupie wiekowej od 12. do 17. roku życia. Pfizer zaś rozpoczyna w tym miesiącu badania kliniczne wśród dzieci w wieku od 5 do 11 lat. Badania kliniczne na grupie 12–15 rozpoczęte w październiku zeszłego roku przez amerykański koncern wykazały, że szczepionka Pfizer/BioNtech ma 100-procentową skuteczność w tej grupie. Właśnie wyniki opublikowane wczoraj dają dużą nadzieję na to, że młodsza młodzież już niebawem przyjmie szczepionki.
Nowe mutacje dużo bardziej szkodliwe dla młodszych
Szczepienia są potrzebne nie tylko dla osiągnięcia odporności całej populacji, lecz także w zapewnieniu bezpieczeństwa i zdrowia młodzieży. Instytut Roberta Kocha poinformował, że w Niemczech zachorowalność wśród osób poniżej 15. roku życia podwoiła się w ciągu miesiąca. Brytyjska odmiana koronawirusa, która również w Polsce jest obecnie najczęstszym powodem zachorowań, coraz częściej atakuje młodszych i może wyrządzić w ich organizmach wiele szkód. Sam wirus również, dzięki młodym organizmom może się wzmacniać. Zdaniem immunologa dr. Pawła Grzesiowskiego brak szczepień dzieci może skutkować nabywaniem przez wirusa nowych cech zjadliwości.