Struktura polskiego sektora szpitalnego składa się zarówno ze szpitali publicznych, jak i prywatnych. Prywatne placówki, choć mogą mieć kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia (NFZ), często różnią się od siebie pod względem wielkości i zakresu oferowanych usług. Szpitale publiczne są zobowiązane do utrzymania pełnej gotowości do ratowania zdrowia i życia, co niestety generuje wysokie koszty. W przeciwieństwie do nich szpitale prywatne często specjalizują się w mniej kosztownych procedurach.
Konflikt między tymi sektorami narasta, ponieważ dyrektorzy szpitali publicznych oskarżają prywatne placówki o kierowanie się wyłącznie chęcią zysku i przerzucanie trudnych przypadków do publicznej służby zdrowia.
Szpitale publiczne oskarżają prywatne o podrzucanie pacjentów; szpitale prywatne nie pozostają im dłużne
Prywatne szpitale nie są zobowiązane do realizacji kosztownych procedur, szpitale publiczne muszą pomóc niezależnie od ceny. Utrzymanie rozbudowanego zaplecza w gotowości do ratowania życia generuje duże koszty. Poza tym, jak twierdzą przedstawiciele sektora publicznego, zdarza się, że szpitale prywatne podrzucają państwowej opiece trudne przypadki.
Dlatego w debacie przewija się pomysł wprowadzenia systemowego rozwiązania, które umożliwiałoby publicznym szpitalom uzyskanie zwrotu kosztów leczenia pacjentów z powikłaniami po leczeniu w prywatnych placówkach. W odwecie dyrektorzy prywatnych szpitali odpowiadają, że również często przyjmują pacjentów, którym nie pomógł system publiczny. I dodatkowo nierzadko znajdują się w mniej korzystnym położeniu, jeśli chodzi o finansowanie.
Szpitale publiczne wydają się być na uprzywilejowanej pozycji, jednak i tak wbijają szpilkę w opiekę prywatną
Szpitale prywatne muszą konkurować jakością usług, co wymaga od nich stałego inwestowania w swoje możliwości. Jednak to brak przewidywalności kontraktowania świadczeń z Narodowym Funduszem Zdrowia i premiowanie przez NFZ dużych podmiotów (podczas gdy szpitale prywatne to przeważnie małe albo średniej wielkości placówki) pozostaje główną bolączką sektora prywatnego. Szpitale publiczne znajdują się pod tym względem na uprzywilejowanej pozycji.
W odpowiedzi na zarzuty dyrektorów szpitali publicznych przedstawiciele sektora prywatnego podkreślają, że mimo trudniejszego położenia w związku z niepewnością współpracy z Narodowym Funduszem Zdrowia kierowane przez nich placówki starają się zapewnić kompleksową opiekę i często podpisują umowy partnerskie z placówkami publicznymi w celu uregulowania zasad przekazywania pacjentów. Ich zdaniem teza, zgodnie z którą prywatne szpitale wybierają wyłącznie świadczenia efektywne kosztowo, jest nieuzasadniona.
Kłopot sam się nie rozwiąże. Trzeba coś zrobić
Skala działalności prywatnych szpitali jest zróżnicowana, podobnie jak skala przypadków przekazywania pacjentów z powikłaniami ze szpitali prywatnych do publicznych. Wszelkie rozwiązania dotyczące rekompensat za leczenie takich pacjentów muszą uwzględniać również perspektywę prywatnych placówek.
Aby współistnienie szpitali publicznych i prywatnych było efektywne, konieczne jest wypracowanie transparentnych i sprawiedliwych rozwiązań na poziomie systemowym. Prywatne szpitale odciążają system publiczny i dlatego są bardzo ważne dla państwa. Zasady kontraktowania świadczeń przez NFZ powinny uwzględniać potrzeby zdrowotne pacjentów oraz strukturę wszystkich placówek zaangażowanych w pomoc chorym.