Pod akronimem „SZPoN” kryje się System Zdalnej Pracy oraz Nauki. Projekt Ministerstwa Cyfryzacji prezentowany jest jako „narodowa” alternatywa dla Zooma i Microsoft Teams. Rządzący przewidują jednak kilka rozwiązań, które wykraczają poza ten nieco krzywdzący schemat.
Rządzący chcą wyeliminować potrzebę korzystania przez urzędników z oprogramowania zewnętrznych firm
Realia pandemii koronawirusa zmusił do przestawienia się na model zdalny nie tylko przedsiębiorców czy szkoły, ale także administrację. Niestety, wymaga to często korzystania z rozwiązań komercyjnych, które dla instytucji państwowych są po prostu płatne. Nie powinno więc dziwić, że Ministerstwo Cyfryzacji planuje umożliwić urzędom zastąpienie Zooma i Microsoft Teams jakimś własnym, dedykowanym rozwiązaniem.
Tym ma być SZPoN, System Zdalnej Pracy oraz Nauki. Ministerialne założenia nie odbiegają zbytnio od możliwości oferowanych przez komercyjne oprogramowanie. Jak podaje Komputer Świat, SZPoN ma być podzielony na dwie zasadnicze części. Jedna z nich będzie zawierać rozwiązania przydatne w pracy urzędników. Mowa chociażby o narzędziach do przeprowadzania wideokonferencji, współdzielenia dokumentów, budowania list zadań, przydzielania ich poszczególnym pracownikom czy integracji tego wszystkiego z kalendarzem.
Obywatele z kolei dostaną możliwość umawiania wirtualnych spotkań z urzędnikiem i załatwiania swoich spraw bez wychodzenia z domu. SZPoN będzie także z pewnością docelową platformą do prowadzenia nauczania zdalnego, o ile taka konieczność się utrzyma w ciągu następnych miesięcy.
„Nauka” w akronimie dotyczy jednak nieco innego jej aspektu. SZPoN ma bowiem stanowić platformę do organizowania i prowadzenia kursów i szkoleń prowadzonych zarówno dla obywateli, jak i dla urzędników. Być może z czasem rozwinie się wręcz w pełnoprawną platformę e-learningową.
SZPoN tak naprawdę wcale nie ma być „narodową” konkurencją dla popularnych komercyjnych produktów
Jak widać, założenia Ministerstwa Cyfryzacji są dosyć ambitne. SZPoN może i nie będzie rozwiązaniem szczególnie innowacyjnym, jednak połączenie wszystkich funkcjonalności w jeden system może okazać się strzałem w dziesiątkę. Warto pamiętać, że SZPoN zaplanowano jako platformę całkowicie darmową.
Co więcej, cały projekt całkiem nieźle wpisuje się w koncepcję informatyzacji działania administracji. Dzięki systemom takim jak ePUAP czy portal obywatel.gov.pl coraz więcej spraw w Polsce można załatwić bez wychodzenia z domu. W trakcie pandemii to absolutna konieczność. Kiedy wróci normalność, możliwość uniknięcia stania w urzędzie w kolejce pozostanie czymś wielce pożądanym.
Systemowo patrząc, SZPoN stanowi kolejny krok we właściwym kierunku. Warto przy tym wspomnieć, że Ministerstwo Cyfryzacji szacuje koszt projektu na stosunkowo niewysoką kwotę 10 milionów złotych. Rządzący chcą go zresztą sfinansować w całości ze środków europejskich.
Cały plan ma szansę powodzenia – pod warunkiem, że SZPoN będzie wykonany dobrze i w przyszłości rozwijany. Biorąc jednak postępy, jakie administracja wykonała w ostatnich latach w dziedzinie administracji, można być dobrej myśli.
SZPoN nie stanie się raczej konkurencją dla aplikacji Zoom, czy produktów Microsoftu i Google. Trzeba jednak podkreślić, że tym razem rządzącym wcale nie o to chodzi. Uniezależnienie administracji od zewnętrznego i niekoniecznie dostosowanego do jej potrzeb oprogramowanie to pomysł dobry sam w sobie. Dobudowanie kolejnych modułów do całego systemu elektronicznej komunikacji z państwem i jego instytucjami również stanowi coś jednoznacznie pozytywnego.