Nie tylko Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. Opozycja ma nowe pomysły
Kilka lat temu - z myślą o kredytobiorcach w trudnej sytuacji - stworzono Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. Wsparcie z Funduszu ma postać nieoprocentowanej pożyczki - środki mają umożliwić dalszą spłatę kredytu. Część rat pożyczki może zostać umorzona.
Problem polega jednak na tym, że na wsparcie Funduszu mogą w praktyce liczyć tylko niektórzy kredytobiorcy. Konieczne jest albo posiadanie statusu osoby bezrobotnej, albo - odpowiednio niskiego dochodu. Na wsparcie z Funduszu mogą liczyć kredytobiorcy, którzy wprawdzie nie stracili pracy, ale albo miesięczne koszty obsługi kredytu przekraczają 50 proc. miesięcznych dochodów osiąganych przez gospodarstwo domowe, albo - dochód gospodarstwa, pomniejszony o ratę kredytu, nie przekracza 922 lub 632 zł na osobę (odpowiednio: w jednoosobowym i wieloosobowym gospodarstwie). W praktyce zatem na Fundusz mogą liczyć ci, którzy znaleźli się w skrajnie złej sytuacji.
Tymczasem obecnie wielu kredytobiorców - po wzroście rat kredytów - wprawdzie nie spełnia warunków do uzyskania pożyczki z Funduszu, ale za to ich sytuacja finansowa znacząco się pogorszyła. Należy zresztą pamiętać, że wciąż mamy do czynienia z wysoką inflacją - a skutki wprowadzenia tarcz antyinflacyjnych nie są tak widoczne, jak chcieliby tego rządzący. W związku z tym opozycja postanowiła zaproponować własne pomysły na pomoc kredytobiorcom.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Pierwszym z nich jest zamrożenie WIBOR-u na niższym poziomie - co pozwoliłoby na zmniejszenie raty. Problem w tym, że prezes NBP już odniósł się do tego pomysłu i kategorycznie zaprzeczył, by był on możliwy do wprowadzenia. To zresztą akurat nie powinno dziwić - ewentualne zamrożenie WIBOR-u krytykowali również ekonomiści i analitycy, głównie w kontekście walki z wysoką inflacją.
Drugim pomysłem - tym razem autorstwa Koalicji Obywatelskiej, jak informuje "Rz" - jest specjalna ulga dla kredytobiorców.
Ulga dla kredytobiorców autorstwa KO. Na czym miałaby polegać?
Kredytobiorcy mieliby mieć możliwość ubiegania się o obniżenie oprocentowania pożyczki do poziomu z dnia jej uruchomienia (WIBOR z tego dnia plus marża banku) powiększonego o 2 punkty procentowe. Tym samym kredyt zaciągnięty w trakcie pandemii z marżą na poziomie 2 proc., przez kolejne trzy lata miałby stałe oprocentowanie w wysokości ok. 4,2 proc. Straty dla banków miałyby z kolei zostać pokryte z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców.
Specjalna ulga dla kredytobiorców miałaby jednak pewne ograniczenia. Mogłyby z niej skorzystać osoby, które zaciągnęły kredyt na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych, rata kredytu wzrosła co najmniej o 30 proc., a miesięczna wartość zobowiązań przekraczałaby połowę ich dochodu do dyspozycji.
Wydaje się jednak, że - przynajmniej w tym momencie - pomysł nie ma zbyt wielkich szans na realizację. Rządzący prawdopodobnie bacznie będą przyglądać się nastrojom wśród kredytobiorców. Być może po przekroczeniu 4 proc. głównej stopy referencyjnej zdecydują się na działania pomocowe podobnego rodzaju.