Sprzątanie to sztuka, ale nie można go rozliczać w ramach umowy o dzieło

Finanse Praca Dołącz do dyskusji
Sprzątanie to sztuka, ale nie można go rozliczać w ramach umowy o dzieło

Umowę o dzieło, niesłusznie nazywaną śmieciówką, należy uznać za korzystną dla jej wykonawcy. Nie ma bowiem obowiązku odprowadzania od niej składek na ubezpieczenie społeczne. Na postawie umowy o dzieło często rozliczają się np. copywriterzy czy dziennikarze. Kojarzy się z nią też szeroko pojmowana sztuka. Choć w pewnym sensie może być nią także np. sprzątanie, to niestety nie można go rozliczać w ten sposób.

Z umowy o dzieło otrzymujemy najwięcej pieniędzy w stosunku do tego, co wypracujemy

Umowa o dzieło obok umowy zlecenia należy do tzw. śmieciówek, czyli umów, na podstawie których nie przysługują nam przywileje etatowców.

Choć wiele osób rozliczających się w ten sposób bardzo narzeka na swoje położenie, w przypadku umowy o dzieło często wydaje się to przesadzone.

Nie ma bowiem obowiązku odprowadzania od niej składek na ubezpieczenie społeczne (które występują w przypadku zlecenia).

To zaś sprawia, że z wynagrodzenia na podstawie takiej umowy w kieszeni zostaje nam najwięcej pieniędzy. Od umowy o dzieło płacimy jedynie podatek dochodowy, ale i tak jest on niższy od standardowej stawki.

Mamy bowiem prawo rozliczenia kosztów uzyskania przychodu w wysokości 20% lub 50%. Wyższa stawka obowiązuje przy przekazywaniu praw autorskich.

Umowa o dzieło jest ostoją wolności od obowiązkowych ubezpieczeń

Bez wątpienia umowa o dzieło jest w Polsce jedną z ostatnich ostoi wolności. Umożliwia bowiem wielu specjalistom na w pełni legalne uniknięcie odprowadzania składek na ubezpieczenie społeczne, obowiązkowe w ramach etatu, zlecenia czy działalności gospodarczej.

W przeszłości na postawie umowy o dzieło w skali całej Polski rozliczało się bardzo dużo osób. Wśród nich byli ludzie, którzy de facto nie wykonywali żadnych dzieł, mogących być przedmiotem takich umów.

Grono to stanowili np. budowlańcy, nauczyciele z prywatnych szkół czy pracownicy zajmujący się sprzątaniem. Choć w przypadku każdego z tych zawodów w pewnym sensie możemy mówić o sztuce (np. o sztuce budowlanej), takie zatrudnienie było regularnie kwestionowane przez ZUS.

Na podstawie umowy o dzieło można bowiem wykonywać wyłącznie prace rozliczane na bazie rezultatu, niewymagające nadzoru czy realizowania w ściśle wyznaczonym miejscu i godzinach.

W praktyce więc wynagrodzenie w ten sposób mogą zgodnie z prawem otrzymywać nieliczni. Wśród nich można wymienić np. osoby piszące artykuły, tworzące muzykę, grafikę czy oprogramowanie.

Choć kiedyś było to częste, dziś nie spotkamy już raczej zatrudnionych tak np. pań i panów sprzątających. Odkąd zostały wzmożone kontrole, wielu pracodawców płaciło za tego rodzaju praktyki wysokie kary. Stąd w dzisiejszych czasach unikają oni takiego ryzyka.

W chwili obecnej przedsiębiorcy powinni podchodzić ze szczególną ostrożnością do zawierania umów o dzieło. W przypadku kontroli z ZUS-u ta kwestia interesuje bowiem urzędników w sposób szczególny.

Choć w pewnym sensie ze sztuką możemy kojarzyć różne dziedziny życia, to jedynie w niektórych przypadkach w ich rozliczaniu ma zastosowanie umowa o dzieło.